4.

1.1K 110 6
                                    

   Jednak udało mu się. Wygrał bitwę. Udało mu się pokonać tę denerwującą Polskę i jej przydupasa Litwę. Krzyżacy rozgromili wojska polsko-litewskie pod Grunwaldem. Dzięki temu pokazał swoją świetność. Pokazał, że nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Nawet niebo popłakało się ze szczęścia, ale zaraz przecież na niebie nie było ani jednej chmury a temperatura była nadzwyczaj wysoka, więc jak to możliwe, że jego twarz była mokra?

~~~
   Mozolnie otworzył oczy, a jego wzrok spotkał się z widokiem kamiennego sufitu. Rozejrzał się, stwierdzając, że znajduje się w jakieś jaskini. Jeszcze nie wiedział, gdzie tym razem trafił, ale i tak chłód panujący w jaskini był lepszy od upału panującego w starożytnym Egipcie.

- Jednak się obudziłeś? Trochę szkoda, bo myślałam, że w końcu będę mieć święty spokój. No, ale cóż. Witam w świecie żywych szkieberze*. - ten głos to nawet w najdalszych odmętach piekła by rozpoznał. Dla tych, co nie znają tej dziewczyny długo, może się on wydać uroczy, ale ci, co spędzili z nią więcej czasu wiedzą, że to tylko jeden z elementów jej kamuflażu. Nie do końca wiedział, dlaczego ona to robi i niespecjalnie chciał wiedzieć. Przez te wszystkie lata wmawiał sobie, że nie jest zainteresowany jej osobą. Jednak zawsze przypatrywał się jej zachowaniu, gestom nawet zwracał uwagę na mimikę jej twarzy, ale uważał to tylko jako pomoc w ewentualnych sprawach politycznych. Poderwał się do siadu, zauważając blondynkę, która stała kilka kroków dalej a w ręku trzymała uchwyt od wiadra. Dziwne było to, że zamiast poprzedniego urania, w jakim ją widział, teraz miała na sobie białą podłużną sukienkę, która swoim wyglądem bardziej przypominała prześcieradło, ale w to już nie będzie wnikał.

- Jesteś głupia, myśląc, że tak łatwo się mnie pozbędziesz, znowu. A tak poza tym, jeśli chciałaś ode mnie czegoś więcej, to wystarczyło powiedzieć, ale skoro ubrałaś się już w to wdzianko, to nie ma co przedłużać — posłał w jej stronę złośliwy i w tym samym czasie zaczął podwijać swoją koszulkę do góry.
~~~~
  Właśnie w tym momencie dopadła ją ochota rzuceniem tym wiaderkiem w jego krzywą twarz. Nie po to targała go na plecach z jakieś wiochy, żeby teraz wysłuchiwać tych jego kąśliwych komentarzy. I pomyśleć, że jak ten smacznie sobie spał to ona kombinowała jakieś rzeczy, aby mogli w miarę spokojnie poruszać się po ulicach. Chociaż mogła sprawdzić, czy nadal potrafiła, będąc niezauważoną podkraść kilka rzeczy.

- Jeszcze czego. Nie będę spełniać twoich fantazji. Lepiej gadaj jak na spowiedzi, co tutaj się dzieje i co planujesz tym osiągnąć? - zapytała, odkładając wiadro na ziemię, po czym podeszła wielkiej skały gdzie leżała druga para ubrań. Wzięła je, po czym rzuciła nimi w kierunku albinosa. - Przebierz się, a potem idziemy do pobliskiego miasta trochę się rozejrzeć.

Wyszła, zanim zdążył coś powiedzieć. Przez czas, kiedy on spał zdążyła chociaż trochę zorientować się w sytuacji. Prusom zależy na zdobyciu korony jego byłego szefa, która nie wiadomo skąd potrafiła przenosić w czasie. Może Anglia lub pozostała dwójka magicznego kółka miała coś z tym wspólnego. Będzie musiała jakoś dyskretnie się ich wypytać, kiedy już wrócą do swoich czasów. Jeśli w ogóle wrócą.
~~~~
- Więc jaki masz plan? - zapytał czerwonooki, kiedy oboje kroczyli uliczkami Rzymu? Tak mu się wydawało, że to właśnie było to miasto.

- Trafiliśmy tutaj przez to, że dotknęłam maski tamtej mumii, więc sądzę, że gdzieś w tym mieście znajduje się rzecz, która zabierze nas do domu — powiedziała zielonooka, pokazując ręką widok przed nimi. On już domyślał się, czego powinni poszukać. Nie, raczej czego on powinien poszukać. Jeśli teraz udałoby mu się samemu skoczyć dalej w przyszłość, to istniałaby szansa, że wygranie pod Grunwaldem byłoby jeszcze prostsze.

- W takim razie się rozdzielmy pchełko. Jeślibyśmy mieli przeszukać całe miasto razem, to zajęłoby nam to kilka tygodni lub nawet więcej, więc zróbmy tak, że ty przeszukasz jedną część miasta a ja drugą- oczywiście on weźmie tę część, w której jest ten przedmiot. Na początku Polska spojrzała na niego sceptycznie. Zawsze jak się zastanawiała, to marszczyła brwi, a z ust robiła dziubek. Minęła jedna chwila, potem druga i kolejne a z każdą nabierał on coraz więcej wątpliwości. Jednak w końcu usłyszał słowa, które pozwalały mu wcielić plan w życie.

- Niech ci będzie.  

~~~~

* W gwarze poznańskiej pogardliwe określenie Niemca. 

Słów: 685

Między Wiekami [Prusy x fem!Polska]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz