Cały czas popędzała konia, aby zdążyć, zatrzymać Prusaka. On naprawdę chce zabić Litwę? Przecież, jakie on konsekwencje w przyszłości zrobi tym czynem. Może i brunet w przyszłości nie będzie jakimś mocarstwem, ale i tak wszystko zostanie zachwiane. Wiadomo, że w dosłownie go nie zabije, ale i tak, zanim Litwin narodzi się na nowo minie sporo czasu, a wtedy wszystko może się stać. Miała wrażenie, że rozpędziła zwierzę do maksymalnej prędkości. Tylko co ona zrobi, jak będzie dostatecznie blisko? Koniem w konia nie wjedzie, bo szkoda krzywdzić niczemu niewinne zwierzęta. Chyba ma pomysł, ale przy okazji przez kilka miesięcy będzie chodzić w gipsie.
***
Jego serce przyśpieszało z każdym przejechanym metrem. Z każdym metrem przybliżał się do spełnienia, tego, o czym dawno marzył. Miał szczęście, że ten głupi poganin jechał na samym końcu. Nie sądził, aby któryś z jego żołnierzy się odwrócił i go spostrzegł. Bo jak tchórze uciekają, to już o nic nie dbają. Jeszcze chwila i miałby go w zasięgu miecza, ale stało się coś, czego nie przewidział. Katem oka zauważył, że ktoś z polskiego wojska pędzi w jego kierunku, ale myślał, że jak on zda sobie sprawę, że nie ma szans go dogodzić, to odpuści i wróci na pole bitwy. Jednak się przeliczył. Tor jazdy tego wojownika był taki, ze swobodnie mógł obserwować Litwina, jak i tego rajdowca. No cóż, najpierw odetnie głowę Litwie, a jako bonus załatwi tego Polaczka. Zdziwił się, kiedy dostrzegł, że ścigający go zaczyna powoli podnosić się na siodle. Co ten koleś kombinuje? Chce się połamać, bo przecież długo nie ustoi na siodle podczas tak szybkiej jazdy. Ci Polacy to naprawdę mają we krwi krzywdzenie się.
***
Ciężko było ustać na pędzącym koniu, ale jakoś cudem udawało jej się to. Czy ktoś mówił, że Polak ma zawsze szczęście? Teraz może to ona potwierdzić, bo jeszcze nie spadła. Gdyby nie miała zbroi, byłoby to o wiele prostsze, ale jak to się nie spróbuję, to nie ma pojęcia jak zatrzymać białowłosego. Może i miała nadal jakiś ukryty żal do Litwy i kiedyś na pewno chciałaby zobaczyć, jak ten cierpi, ale to było dawno i już jest nie prawdą. Nauczyła się wybaczać, mając cichą nadzieję, że inni też jej kiedyś wybaczą. Małymi kroczkami do upragnionego celu. Czy Prusakowi wybaczyła za ten Grunwald, rozbiory i wszystko inne? W dużej części tak, ale w jej sercu na zawsze pozostanie jakiś płomyk nienawiści. Tą całą przygodę też była w stanie my wybaczyć, choć tak naprawdę nie miała się za co gniewać. W końcu miała okazje poczuć jak, to było być w pewien sposób w centrum zainteresowanie starożytnych Egipcjan. Miała okazję uzyskać audiencję u cesarza Starożytnego Rzymu, choć ten moment z konkubiną i siedzeniem mu na kolanach wolała pominąć a najlepiej wyrzucić z pamięci. To było zawstydzające, zwłaszcza że nie miała tego wtedy w planach. Gdy zrównała się z Prusakiem, zmówiła w myślach szybki paciorek i skoczyła. Po prostu skoczyła. Teraz nie dbała o swoje, jak i jego obrażenia. Zatrzymała go przed zranieniem Lici, zatrzymała.
***
Dość głośny krzyk wyrwał mu się z gardła w momencie, kiedy poczuł, że został zrzucony z konia. Wraz z tym wojownikiem upadł na ziemię. A raczej to on upadł, a ten żołnierzyk poleciał na niego. Chwilę zajęło mu ogarnięcie tej całej sytuacji, ale jednego był pewny, nie udało mu się. Jego genialny plan nie wypalił? Gdzie popełnił błąd? Nawet Polska mu w tym nie przeszkodziła. Czy jest on na tyle beznadziejny, że wystarczy byle osoba pochodzenia polskiego, aby mu przeszkodzić? Był tak zajęty analizowaniem tego wszystkiego, że nie zaważył, że ktoś zdjął mu hełm. Dopiero głos, który tak dobrze znał, wyrwał go z tego amoku.
- Czyś ty kompletnie postradał zmysły, ty... ty tępa buło! Widzisz, nawet nie mogę wymyślić jakiegoś gorszego bluźnierstwa przez to wszystko! Myślałeś, że jak zabijesz Litwę, to wszystko się zmieni? - zwrócił głowę w kierunku blondynki, która siedziała na nim okrakiem. Wyglądała na wkurzoną, ale po tonie jej głosu miał wrażenie, że zaraz się ona rozpłacze. Martwiła się ona o siebie, niego czy o tego poganina? A może to wszystko przez adrenalinę w końcu nie każdy decyduje się na skoczenie na kogoś.
- J-ja... - nie wiedział, co ma dokładnie powiedzieć. Chciał zmienić historię, nawet bardzo, ale gdy teraz na nią patrzył, wpadł na coś. A gdyby udało mu się wygrać bitwę, zdobyć potęgę, ale przez to blondynka znienawidziłaby go jeszcze bardziej? Może i był dla niej złośliwy, ale oni zawsze darli ze sobą koty. Tak okazywali sobie sympatię. Tak przynajmniej on uważał.
- Nie przerywaj mi, jak mówię idioto! - krzyknęła dziewczyna, łapiąc go za materiałową część ubioru i lekko nim potrząsając — Gdyby nawet ci się udało wygrać tę bitwę, to nie znaczy, że wygrałeś wojnę. Historia twojego młodszego braciszka niczego cię nie nauczyła? Im bardziej chcesz stać się potężnym mocarstwem, tym szybciej upadniesz. Nie chcę tu wyciągać brudów z przeszłości, ale powiem jedno. Ogarnij się ziemniaku.
Ziemniaku? Miała racje, mówiąc, że nie może wymyślić niczego lepszego. Aż uśmiech ciśnie się na usta, słysząc te słabe ksywki. No, ale w końcu gdzie diabeł nie może tam pośle polską pchłę ze słabymi tekstami. Czy miała rację, z tym że jak szybko się wybije, tak szybko upadnie? Nad tym pomyśli później, teraz musi 'powyzywać' się na zielonookiej za jego kolejną porażkę.
- Doskonale wiesz o tym, że jakbym o tym pomyślał to i tak bym to zrobił, tak? Jednak teraz skupmy się na sytuacji, która dzieje się o w tej chwili. Nie wiedziałem, że aż tak na mnie lecisz, aby zatrzymać mnie w tak spektakularny sposób, więc robimy to u ciebie w namiocie czy u mnie — z satysfakcją obserwował jak twarz dziewczyny z każdą chwilą, robi się coraz bardziej czerwona. Zdecydowanie to, co najbardziej kochał w tej dziewczynie to sposób, w jaki okazuje ona zażenowanie. Jej twarz zawsze wygląda jak piwonia, co stara się ukryć pod blond włosami, ale przecież zna ją jak nikt inny, więc przed nim nie ma nic do ukrycia.
***
Miała ochotę stłuc go na kwaśne jabłko, kiedy to powiedział. Wrócił Prusy, którego znała i który nie był zaślepiony zmienieniem historii. Jak zwykle musiał obrócić wszystko w żart, choć musiała przyznać, że to jak na nim siedzi wygląda dwuznacznie.
- Weź się, przymknij, ja ci nie wypominam tego dziewczęcego pisku sprzed chwili — nadęła oburzona policzki. Ona mu tu prawi morały a ten jak zwykle jej nie słucha. Gdyby ktokolwiek w niektórych sytuacjach ją posłuchał, to niektóre zdarzenia wyglądałyby inaczej, ale to na razie pomińmy. Miała już ponownie prawić mu morały, kiedy czerwonooki złapał ją w talii i przerzucił ich tak, aby to ona teraz leżała na ziemi, a on znajdował się nad nią.
- I co teraz powiesz Polen? - zaśmiał się białowłosy i powoli zaczął przybliżać swoją twarz do jej.
- Jeśli chcesz mnie pocałować, to poczekaj tak ze sto lat, aż się zastanowię i umyj zęby, bo krowę byś zabił tym oddechem — powiedziała, kładąc dłoń na jego twarz i oddaliła ją od siebie. Nie jest taka głupia, aby dać się pocałować, bynajmniej nie teraz, niech się trochę chłop pomęczy.
- Zepsułaś cały romantyczny nastrój — powiedział, udając wielce obrażonego. No niech jej wybaczy, ale ten niemiecki romantyzm kompletnie różni się od jej. A czy w ogóle Niemcy i spółka wiedzą co to jest? Chyba będzie musiała się temu przyjrzeć.
- Nie marudź, tylko wstawaj. Trzeba zgarnąć koronę i jakoś spróbować wrócić do domu. A jak znowu będziesz coś kombinował, to przysięgam, że cię uwiąże do drzewa i zostawię. - wstała i przyśpieszonym tempem zaczęła kierować się w stronę miejsca, gdzie rozgrywała się bitwa.
- Ty mnie zostawisz? Prędzej to ja gdzieś cię zgubię i w końcu będę miał święty spokój — sam zaczął biec, chcąc ją wyprzedzić. Wiedział, że czeka ich jeszcze trochę skakania między wiekami, ale skoro miał przy sobie taką towarzyszkę to nie narzekał. Nawet jakby udało mu się ją zgubić to i tak ona wróci. Jak feniks bądź dla niego mała upierdliwa pchła.
^^^
Słowa: 1300
Nie umiem w zakończenia. Zwłaszcza romantyczne. Jakbym to inaczej rozegrała to więcej romantyzmy by było, ale nie udało się.
Dziękuje za czytanie tej książki, za gwiazdki i komentarze które motywowały mnie do szybszego pisania tego.
Jutro a może później pojawi się alternatywne zakończenie na prośbę niektórych czytelników.
Zapraszam też do innych moich książek, w których teraz chyba góruje Prusnyo!Pol.
CZYTASZ
Między Wiekami [Prusy x fem!Polska]
FanfikceOna i on do zgody dojść nie mogą. Miedzy wiekami ich konflikt był i będzie rozpatrywany. Stary gobelin kryje skarb za sobą, który być pomoże im rozwiązać wiekowy spór. Ale czy napewno? *Okładka do zmiany