Toby
Gdy wszedłem...poprawka...
(wleciałem* wywarzając drzwi) do pokoju oniemiałem...
Nie ja rozumiem Mary nie jest 'moja' ale nie pozwolę na to żeby kto kolwiek dotykał Mary. Oprócz mnie:3
-Co robisz idioto!!!- wykrzyczałem wściekły.- zostaw ją jebany skurwysynu!-Tym razem się wydarłem. Nie umiałem nad tym zapanować. Rzuciłem się na Jacka. Wyjąłem siekiere...i już miałem odjebac mu łeb gdy usłyszałem ciche
-Nie Rób tego Toby...
Usłyszałem cichy dziewczęcy głos.
-...proszę...
Po tych słowach usiadłem naprzeciwko tego dekla i walnąłem go z całej siły w twarz aż stracił przytomność. Krew tryskała mu z nosa i ust. Wyrzuciłem go za drzwiami na korytarz i zamknąłem drzwi na klucz.
-Nic ci nie jest Mary?- Zapytałem a Mary tylko spojrzała na mnie krótko i zginęła się w kulkę kładąc się na dywanie. Zaczeła cicho szlochać.
-Mary! Co ci ten cwel zrobił?!-podbiegłem do Mary zmartwiony.-Mary...proszę odpowiedz...ja...
Nie dokończyłem bo przygwoździła mnie do podłogi i przytuliła mocno.
-Toby proszę.. myślałam, że jak się tu przeprowadze...to będzie okej i że już nie będzie tak jak tam..ale...to piekło wróciło!
Zaczęła głośno płakać.
-Mary zrobię wszystko żebyś czuła się dobrze i była bezpieczna..obiecuję.
-Toby ja..ja..
-Mary? Co jest?!
-Ja..ja..Toby ja..
-Mów Mary! Proszę nie zamykaj oczu!- i wtedy zobaczyłem ogromną ranę na jej brzuchu..taką głęboko ciętą.
-Mary to on ci to zrobił? Mary proszę nie zamykaj oczu! Mary nie!
*W tym momencie straciłem Mary..nie wiem na jak dlugo..*
