Jak to wszystko się zaczęło cz. 4

39 4 9
                                    

Gościnnie występuje:
>Ju chan

   Ostatnie godziny wypełnione były głośną muzyką, skocznym tańcem i stanowczo zbyt dużą ilością alkoholu.  

   Kama otworzyła powoli oczy, łupanie w czaszce rozlało się po każdym strzępie świadomości, którą dopiero zaczęła odzyskiwać.

   – Chujnia z grzybnią, kurwa. – Powoli podniosła resztki swojej godności z dech neoromańskiego kościoła. Zaraz.
   Panicznie wstała zataczając się na kościelną ławę i koziołkując przez nią, jak kiedyś przez śmietnik. 

  – YUREK! – Zdążyła jeszcze uderzyć ciężką głową o ławkę, nim nie wstrząsnęły nią torsje. 

   – Spokojnie Kama. Jestem. – Nekromantka wyczołgała się zza kościelnego ołtarza, drąc przy okazji górę czerwonego hanfu. 
   – Wytłumaczysz mi potem, czemu chodzisz w szlafroku. Najpierw mi powiedz, co tu do cholery robimy? – Kilka głębokich wdechów, niewielka pomoc Yurka i znów Kama stała o własnych siłach. 
   – Zabijesz mnie za wyjaśnienia, więc póki co skupimy się na misji "Znaleźć Karę i nową nazwę dla misji". Chodź, potrzebuje cię w miarę przytomnej. 
    Podpita pociągnęła skacowaną przyjaciółkę do wody święconej i łapiąc ją za włosy włożyła jej w nią ryj. 
   – Nie utop się, przepłucz ryjec i biegniemy. 
Kama wciągnęła gwałtownie powietrze, gdy tylko odskoczyła od przyjaciółki. Otrzeźwiała w parę sekund. 


  – Czemu mam w głowie rzucanie kieliszkami?
  – Długa historia. Chodźmy po Karę. Dostałam od Batory plan najlepiej prosperującego burdelu w tej części planety. – Mówiąc to pociągnęła Kamę do wyjścia.
   Gdy tylko wyszły na  dziedziniec, Jaszczura myślała, że dosłownie wypali jej gałki oczne, zanim nawet zdąży mrugnąć. Cholera, dokładnie w tym momencie współczuła wszystkim wampirom i emo dzieciom, których odrobina słońca pali nawet na trzeźwo. 
  – Jak ty możesz w tym momencie myśleć o dziwkach, kiedy szukamy Kary? – Kama zmrużyła oczy, zarówno przez rażące światło, jak i rozczarowanie postawą przyjaciółki.
  – Po pierwsze, jedno nie wyklucza drugiego, ale tak właściwie nie chodzi mi o to! Kara jest w burdelu. 
   – To, że jej dupa jest idealna w każdym calu, nie znaczy, że od razu...
   – Jako burdelmama, cholera jasna. Mówiła, że będziemy opływać w złoto i dziwki. Dosłownie. Z tego co dowiedziałam się od Batory... Zakumplowała się z dziwką imieniem Jasmine, uciekła po tym jak tamtą pociął jej alfons. Zaszyła się na dwa tygodnie w pobliskiej melinie, zbierając broń, narkomanów, jako bezmózgą armię i tworząc własne minibomby ze srajtaśmy, gumy do żucia i sprayu na komary. Zaatakowała burdel, podburzając ladacznice i tworząc pierwszą w historii rewolucję dziwek. Ponoć Jasmine odgryzła mu nawet chuja, swoimi złotymi zębami – Opowiedziała Yurek na jednym wdechu.
   Kama nie potrafiła się nawet odezwać, będąc w szoku wyczynów przyjaciółki. Znała wiele jej twarzy, ale nie pomyślała, że ta może rozpętać istną dyktaturę, rewolucję i zasiąść za własną kobiecą mafią. 
   – Kontynuując. Przejęła jego burdel, rozszerzając swoje usługi do wielu innych dziedzin. Dosłownie zgarnęła cały rynek dla siebie, a także stworzyła nową wiarę. Aktualnie czerpie pieniądze ze sprzedawania substancji odurzających, usług seksualnych, datków wiernych i zabójstw na zlecenie, bo swoje dziwki wytrenowała na rasowe zabójczynie. W wolnych czasach sprzedaje także gips szpachlowy.
   – Nie waż się robić nawiązań, których nikt nie zrozumie...!
   – Megaron gips szpachlowy GS 3-20! 
   – Kurwa mać. 
   

   O ile sama podróż nie trwała zbyt długo, tak dostanie się do olbrzymiej posiadłości równało się z czasem trwania strajku nauczycieli.
   – Panie, kurwa, jak to mnie nie ma na liście? "Yurek". Proszę sprawdzić jeszcze raz!
   – Proszę pani, pani nazwisko nie widnieje na liście i niestety, ale nic z tym zrobić nie mogę. 
   – Kurwa, nie może nie widnieć! Znamy się od piaskownicy! Kama, weź mu coś powiedz! – Yurek kłóciła się z urzędnikiem, już dobre dwie godziny. 
   – Ach, Pani Kama jest na liście. Zapraszam.
   – Co kurwa?! – wpatrywała się z oszołomieniem w Jaszczurę i urzędnika na zmianę.
   – Yurek... Zdradzę ci sekret. Wiesz, że jak ludzie słyszą "Yurek" to myślą o męskim imieniu, a nie zdrobnieniu od "Yuri"? Proszę sprawdzić "Yurek" przez "y". 
   – Oczywiście, jest na pierwszej stronie. – Zapewnił miło i otworzył im bramkę.
   Nekromantka zrobiła minę, jakby miała zaraz znowu dostać ataku histerii. 
   – Och, nie rób takiej miny, Yu – westchnęła Kama – To kara za bycie mangozjebem i zero pomyślunku. A także za próbę utopienia mnie w tym dziwnym zlewie bez kranu. 
   – Ja cię kiedyś... No uduszę po prostu, gadzie cholerny. Zrobię z ciebie płaza. 
   

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 21, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedy przygoda wzywa-Twoja stara się odzywa *czlik czlik*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz