Poniższa analiza nie zdradza znaczącej części fabuły. Niepolecana na pierwszy raz, oglądania horrorów, ponieważ jest śmiesznie, zamiast strasznie, a koneserzy kina grozy mogą się mocno rozczarować. 2/10
Pierwsze co można zauważyć to przydługawa czołówka: trzy minuty napisów! Polecam przewinąć od razu, bo nie ma tam nic ciekawego.
Rzucający się w oczy błąd od pierwszej sceny. Ludzie paplają, bohaterka spogląda na drzwi. Nic się nie dzieje, a kamera w dalszym ciągu insynuuje nam, że coś się tam stanie, wyłoni. Bez sensu i żadnego zaskoczenia.
Możemy zauważyć, jak się przyjrzymy, nachalny ruch kamery, kiedy bohaterka siedzi sobie i pokazuje "ból/cierpienie". Niezbyt dobrze jest nastawienie na emocje aktorki.
Czy tylko ja miałam ochotę, patrząc na córkę bohaterki, dać jej w twarz? Albo przynajmniej od razu chciałam ,żeby stało jej się coś złego? Jest irytująca.
Motyw magicznego naszyjnika jest strasznie nie na miejscu, nie lubię fantastyki w horrorach i powinno być jej tak mało jak się da - dodaje to rzeczywistości.
Nie doceniono świetnej melodii ok. 9 minuty. Trwała kilka sekund, nie była wymuszona i dodawała niepokoju. EDIT: JEDNAK POJAWIA SIĘ W KOLEJNYCH SCENACH. TAKA PSYCHOZA. Nie fajne w tej scenie z pukaniem są te migające światła, przeszkadzają i drugi raz to samo w 13 minucie!
Wyraz "strachu" Chloe jest zabawny. Wygląda jak wyciągnięta z memów. "O kurcze, zapomniałam masła."
Skąd w 17 minucie czerwone światło?! Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć? Scena z kranem, właśnie gdzieś koło tej minuty strasznie naciągana, widać w niej sztuczność i nie ma nic strasznego. Pokój, gdzie zamieszkała Chloe przeraża mnie na swój sposób. Jest zbyt duży i te prześcieradła...
Zastanawiałam się co się stało w scenie w 22 minucie. Jednak po obejrzeniu trzykrotnie zrozumiałam, że zastosowano kamerowanie lustra pod takim kątem, by nie było widać sprzętu. Byłoby to fajny trik, tyle, że za pierwszym razem byłam zdezorientowana.
Ponowne zbliżenie na Chloe, kiedy rozmawia ze swoją matką - niczym w brazylijskim serialu. Jednak kolejny kadr powala i można by go powiesić na ścianie! TA ZUPA. I mówię zupełnie poważnie. Symetria i ten kolor. Może na zdjęciu tego nie widać, aż tak, ale robi wrażenie.
Ajajaj, robi się ciekawie - scena z 26 minuty. Intryguje. Może nie sam obraz, ale w połączeniu z dźwiękiem jest niepokojąco. Zastosowano kontrast i widzimy praktycznie tylko cienie. Kamera jest ustawiona bardzo blisko postaci, przez co czujemy, jakby miała na nas wpaść.
DZIWNA RZECZ. 27 minuta i filmie z napisami polskimi, a dźwiękiem angielskim kobieta mówi: "Przepraszam" po POLSKU. A wszystkie dialogi do tej pory były po amerykańsku... Ciekawe, czy to zaplanowane, przez twórców, czy jakoś źle wrzucony materiał na stronę z której oglądam. SPRAWDZIŁAM- TAK JEST W ORYGINALNEJ WERSJI. POLSKIE SŁOWO W ANGIELSKIM FILMIE. KONIECZNIE ZOBACZ.
Kolejny intrygujący kadr. Bardzo pomysłowy. Niestety muszę skakać po kilka minut, bo nie jestem w stanie siedzieć i słuchać tego samego - demony, ofiara, Bóg staje się to męczące. Mam uczucie deja vu, kiedy patrzę na scenę z rzeźbieniem, czy ten motyw pojawił się w jeszcze innym horrorze, czy filmie?
Bardzo ładny kadr z kawą/herbatą, gdzie mleko nie chce się wymieszać, tylko ciągle pływa. Postać Mary tak mało rzeczywista, że lepiej nie patrzeć, bo psuje całe napięcie w filmie. Wygląda jak gałęzie przybite do przedszkolaka.
Kolejny ładny kadr. Wieszamy na ścianę!
Końcowa opinia: Film może i zapowiadał się fajny, niektóre momenty były mistrzowskie, ale nie miało to nic wspólnego z kinem grozy. Kompletnie żadnego klimatu. Czasem było zbyt nudno, a fabuła się dłużyła.
CZYTASZ
Lubić się bać. O horrorach.
Non-FictionZbiór najlepszych i najgorszych horrorów, jakie powstały. Zauważone błędy i analiza pod kątem technicznym oraz fabularnym. Przestudiujemy, jakie wątki pojawiają się w horrorach, co nas zaskakuje, pod jakim względem klasyfikuje się ten gatunek i wiel...