3

2.4K 150 48
                                    

- Podoba ci się? - zapytała G.

- Jest przecudnie. - zachwycałam się widokiem podążając za GaNeul.

- A oto "Fontanna zakochanych" - zaśmiała się. - Ponoć najromantyczniejsze miejsce w tym mieście, choć osobiście znam lepsze.

Usiadłyśmy na ławce pod drzewem, znajdującej się niedaleko fontanny. Rozmawiałyśmy o wszystkim, obserwując chłopców na deskorolkach i rowerach, którzy wykonywali przeróżne triki. Moją szczególną uwagę  przykuło dwóch chłopaków, wyróżniających się na tle innych.  Byli naprawdę dobrzy. W pewnym momencie brunet spojrzał w naszą stronę. Czułam jego przeszywający wzrok pomimo dzielącej nas odległości. Obserwowałam jak jechał prosto w stronę fontanny, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, że ona się tam znajduje. Rudowłosy chłopak krzyknął do niego, ale było już za późno. Brunet wylądował w wodzie, a jego przyjaciel na chodniku, śmiejąc się wniebogłosy. Czym prędzej ruszyłyśmy chłopakowi z pomocą. 

- Jungkookie... - wymamrotała G podając rękę chłopakowi. 

Rudowłosy wciąż naśmiewał się ze znajomego, tarzając się po ziemi. Jungkookie, jak nazwała bruneta moja przyjaciółka, siedział zażenowany przy murku trzęsąc się przy tym z powodu zimna.

- Jimin przestań się śmiać! - krzyknęła G.  

- Kiedy to takie zabawne! Hahhaah... 

GaNeul przewróciła oczami. Stałam tam jak kołek i przyglądałam się obrazowi przede mną. Sytuacja była jednocześnie komiczna i poważna. Rozumiałam zdenerwowanie przyjaciółki, jednak wciąż czułam się nieswojo przy nieznajomych.

- Powinnyśmy zabrać go do domu. Jeśli nie zmieni ubrań może się przeziębić - zaproponowałam.  

Pomimo protestów ze strony bruneta udało nam się zaprowadzić go do domu Park, z niewielką pomocą rudowłosego kolegi.

*

Siedzieliśmy w salonie, oglądając telewizję i zajadając się żelkami. Zdążyłam już zapoznać się  z chłopakami i złapać z nimi w miarę dobry kontakt. 

Jimin. Rudowłosy chłopak o przeuroczym uśmiechu i cudownym głosie. Lubi tańczyć, jeździć na deskorolce i dokuczać swoim znajomym. Potrafi wybuchnąć śmiechem w najmniej odpowiednim momencie.

Jungkook .Brunet o króliczych zębach i hipnotyzujących oczach. Lubi tańczyć, jeździć na deskorolce i rysować. Jest nieśmiały i wydaje się być zamknięty w sobie, ale to tylko pozory.

Obaj chodzą z G do klasy, co znaczy, że są w naszym wieku.

 Obaj kumplują się z Yoongi'm.


Rozmowę przerwał nam trzask frontowych drzwi. Nie musiałam się odwracać, by wiedzieć kto wszedł do domu. Chłopak pokierował swoje kroki w naszą stronę. Jimin spiął się momentalnie, gdy tylko wzrok Mina powędrował na jego osobę. Blade zazwyczaj policzki Yoongi'ego przybrały mocno różowego koloru, jego oczy zamieniły się w kreski, a usta zacisnęły się w ciekną linie. 

- Co on robi w moim domu! - krzyknął chłopak kierując swój wzrok na siostrę,po czym przerzucając go szybko na rudowłosego. - Ile razy mam ci kurwa powtarzać, że nie chcę widzieć cię w moim domu?! Wypierdalaj stąd!

- Suga ogarnij dupę! On jest moim gościem i ma prawo tu być. - powiedziała szybko poirytowana G.

- Za wszystko, co zrobił nie ma prawa nawet myśleć o byciu tutaj. 

- Nie możecie po prostu pogadać i się pogodzić? - do dyskusji dołączył również Kookie. - Dobrze wiesz, że on jest tutaj najmniej winien. Youki nie jest warta waszych kłótni.

Jimin siedział skulony w fotelu bawiąc się palcami. Nie odważył się odezwać czy nawet podnieść wzroku. Dyskusja rodzeństwa przemieniała się w prawdziwą kłótnię. Siedziałam zdezorientowana na kanapie obok bruneta. Pamiętałam Youki. Była dziewczyną Yoongi'ego, gdy jeszcze mieszkali w Daegu. Nigdy jej nie lubiłam. Zawsze wydawała mi się sztuczna i fałszywa, ale nie rozumiałam, co do tego wszystkiego ma Park. Było niemożliwym aby on i Noh się znali. 

Prawda?

- Nie interesuje mnie kto jest winny. Nie zamierzam rozmawiać z tym chujem. Niech się wynosi - kontynuował Min ostrym jak brzytwa tonem.

- Człowieku, tak trudno ci zrozumieć, że Jimin jest NASZYM gościem i nie wyjdzie z tego domu do puki MY nie będziemy tego chciały? - powiedziałam zirytowana. Od krzyków rozbolała mnie głowa. - Idź lepiej tam skąd przyszedłeś i wróć jak ochłoniesz.  Nie mam zamiaru znosić twoich humorków.

Wszyscy patrzyli na mnie zszokowani, jednakże najdziwniejszą ekspresję dostrzegłam na twarzy Sugi. Było to pomieszanie zdenerwowania z szokiem i nutką podziwu. 
Chłopak przygryzł wargę mierząc mnie wzrokiem, po czym zacisnął usta w jeszcze cieńszą linię, o ile to było w ogóle możliwe. Uniosłam lekko podbródek chcąc w ten sposób sprowokować chłopaka, co ostatecznie się udało. Miętowowłosy odwrócił się szybko na pięcie i wyszedł z domu trzaskając głośno drzwiami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział pisany z pomocą mojej siostry. Dziękuję, że zmarnowałaś swój cenny czas i pisałaś do 3 nad ranem. Następny postaram się dodać za tydzień lub dwa. Jeszcze zobaczę. Do napisania 😘

Blinded by you →  Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz