Rozdział 1 - Przypadek czy przeznaczenie?

6.5K 404 2.2K
                                    

- Niedobrze mi. – jęknął Hinata.

Tanaka zarechotał.

- Dziwisz się? Zjadłeś tyle, że brzuch zaczął Ci sterczeć. Wyglądasz, jakbyś był w ciąży.

- Żeby wpakować w siebie dwadzieścia tłustych hamburgerów. – burknął Tsukishima – Co za ohyda!

- Ja nie zjadłbym nawet jednego. – dodał Yamaguchi.

Nishinoya wyszczerzył zęby i uniósł kciuk.

- Byłeś dzielny, Shoyo! – krzyknął.

Hinata zmusił się do nieśmiałego uśmiechu. Z dłonią na brzuchu, powoli odzyskiwał oddech.

- Grunt... - wydyszał – Grunt, że zjadłem... więcej niż Kageyama.

Siedzący obok niego na ławce czarnowłosy chłopak gwałtownie się wyprostował. Do tej pory wyglądał, jakby miał zaraz zwymiotować, ale słysząc stwierdzenie rudzielca, w cudowny sposób ozdrowiał.

- Że niby ty zjadłeś więcej, baranie?! – wycedził z mordem w oczach – Nie byłeś nawet w połowie, gdy ja skończyłem swoją miskę.

- W mojej misce było więcej hamburgerów, głupku! – odszczeknął Hinata – A poza tym, na wypadek gdybyś zapomniał, przypominam Ci, że zjadłem też całą masę hamburgerów z Twojej miski!

- To nie ma żadnego znaczenia! Liczyłem, ile zjedliśmy i wiem, że zjadłem więcej.

- Policzyłeś źle! Czasami pakowałem sobie do ust dwa hamburgery za jednym zamachem... na pewno to przeoczyłeś!

- Zdurniałeś?! Nie ma szans, bym przeoczył, że niechluj obok mnie wysmarował sobie cały ryj keczupem!

Szybkie duo kontynuowało swoją kłótnie, a pozostali chłopcy obserwowali to ze zrezygnowanymi minami.

- Ale oni wiedzą, że to był konkurs drużynowy, tak? – Ennoshita szepnął do Tanaki.

- Oczywiście, że wiedzą. Inaczej nie posyłaliby tylu nienawistnych spojrzeń w kierunku przeciwników. To jednak nie przeszkodziło im w rywalizowaniu ze sobą nawzajem...

Hinata i Kageyama złapali się za koszulki i właśnie mieli obrzucić się nową serią wyzwisk, gdy nagle zamarli i przyłożyli dłonie do ust. Ich policzki były spuchnięte jak u pary chomików. Sekundę później obaj zniknęli za drzwiami łazienki.

- A więc w końcu jedzonko znalazło ujście. – zachichotał Ennoshita.

- Było jasne, że tak to się skończy. – mruknął Tsukishima – Trzeba było zabronić im udziału w tym konkursie.

Nishinoya mocno poklepał go po plecach.

- Uszy do góry Tsukishima! Kiedy skończą haftować, będziemy mogli wziąć się za zrealizowanie nagrody, którą wygrali!

- Właśnie! – zawtórował mu Tanaka, wymachując złotymi kuponami – Nieograniczony dostęp do wszystkich atrakcji w parku! Ale będzie ekstra!

- Innymi słowy, moją nagrodą będzie patrzenie, jak Ci kretyni zakładają się, kto dłużej wytrzyma na rollercoasterze i znowu puszczają pawia, tym razem na chodnik. – zakpił Tsukishima – Wprost nie mogę się doczekać.

Yamaguchi położył mu dłoń na ramieniu.

- Park Rozrywki Daikiki to nie tylko rollercoastery, Tsukki. – powiedział łagodnie – Tu jest cała masa innych, zupełnie nieekstremalnych atrakcji. A ponieważ Hinata i Kageyama wygrali kilka kuponów, będziemy mogli się rozdzielić i każdy wybierze coś dla siebie.

11 powodów (Haikyuu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz