Rozdział 7 - Happy End!

2.7K 280 378
                                    


W zachodach słońca było coś szczególnego. Nie chodziło wcale o bycie romantycznym... o zgrywanie poety, malarza, czy innego durnego artysty i rozwodzenie się nad sposobem, z jakim czerwień mieszała się z pomarańczą, żółć z lawendą i tak dalej. Prawdziwa szczególność zachodów słońca kryła się w atmosferze, jaką wprowadzały. Gdy idziesz gdzieś i widzisz chowający się za dachami domów promyk światła, ogarnia Cię dziwne przeczucie, że zdarzy się coś niesamowitego. Nawet jeśli jesteś całkowicie wyzutym z romantyczności gburem, tak jak Kageyama.

Rozgrywający zerknął na kroczącego obok rudowłosego chłopaka i już któryś raz tego wieczoru zadał sobie pytanie, jak to możliwe, że on i Hinata zostali zupełnie sami? Jeszcze dwadzieścia minut temu, gdy wychodzili z sali gimnastycznej Date Kogyo, byli otoczeni przez tłum ludzi.

Mecz ostatecznie nie odbył się. Zgodnie z sugestią Futakuchiego, spotkanie zakończyło się przezabawną grą w Dwa Ognie, w której wzięli udział nie tylko Karasuno i Dateko, ale i niespodziewani przybysze z Tokio, a także wszyscy kibice z balkonu. Odbyły się trzy mordercze rundy. Ku powrzechnemu zdziwieniu wszystkie wygrał Kenma („Grunt to nie wyróżniać się, gdy zbijają" – tłumaczył im później). Aone i Sakunami odzyskali przytomność, a Futakuchi otrzymał SMSa z informacją, że Koganegawa jest cały i zdrowy. Kapitan Dateko niezbyt przejął się informacją na temat stanu rozgrywającego, za to przejął się następną częścią wiadomości, z której wynikało, że Kamasaki i Moniwa właśnie jadą do liceum, by urządzić mu podobną burdę, co Daiichi chłopakom z Karasuno. W tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno - zarządzić „natychmiastową ewakuację wszystkich do domów"!

Oczywiście ostatni pociąg do Tokyo odjechał kilka godzin temu, więc trzeba było znaleźć jakiś nocleg dla Daiichiego i reszty bandy. Kuroo i Bokuto od razu doskoczyli do Tsukishimy i oświadczyli, że „uczynią mu ten honor i przekimają się u niego". Okularnik posłał Akashiemu błagalne spojrzenie, jednak rozgrywający Fukurodani oznajmił:

- Zmusili mnie do wyprowadzki od rodziców, chociaż nadal jestem w liceum. Jeżeli komuś należy się jeden dzień odpoczynku, to właśnie mnie!

Posłał Tsukishimie uprzejme skinienie, po czym odszedł w towarzystwie Ennoshity i Kenmy. Wysoki blondyn wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać.

Trzecioklasiści Karasuno niezbyt entuzjastycznie podchodzili do pomysłu nocowania u rodziców („Jedna noc u mamusi i tatusia, a możemy stracić odwagę, by wrócić do dorosłego życia" – z głośnym westchnieniem wytłumaczył Suga) i również zaczęli się rozglądać za potencjalnymi wybawcami. Ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich, pierwszy z propozycją wyszedł Aone. Daiichi i Suga z radością przyjęli zaproszenie, jednak Asahi za bardzo bał się wielkoluda i ostatecznie postanowił spać u Nishinoyoi.

Okazało się, że dom blokującego Dateko jest w tym samym kierunku, co przystanek autobusowy, do którego zmierzali Hinata i Kageyama, w skutek czego rudzielec i czarnowłosy rozgrywający wracali do domu, otoczeni przez grupkę kolegów. Kageyama zaczął się właśnie zastanawiać jak w miarę dyskretnie przeprowadzić rozmowę z Hinatą, jednak zanim zdążył coś zrobić, Suga rzucił coś o „potrzebie kupienia ciasta dla babci Aone-kun" i posławszy im porozumiewawcze mrugnięcie, pociągnął Daiichiego i Aone w boczną uliczkę. Szybkie Duo zostało same.

Gdy tylko sylwetka szarowłosego chłopaka zniknęła za rogiem, Kageyama poczuł narastający strach.

Czym ty się denerwujesz? – skarcił samego siebie – Przecież to tylko Hinata! Tyle razy byliście sami! Czemu nagle miałbyś się tym stresować?

Może dlatego że minęły aż dwa dni, odkąd byli gdzieś tylko we dwóch? Może dlatego, że mimo przeprosin i zapewnienia danego Sawamurze, wciąż nie byli „oficjalnie" pogodzeni? A może z powodu tej szczególnej atmosfery? Zachód słońca w tle... cienie drzew majestatycznie opadające na drogę... zapach kwiatów wiśni...

11 powodów (Haikyuu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz