- Przeprowadzamy się do...
______________________________________
... Los Angeles
Gdy to powiedziała moje serce zabiło mocniej. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? Otóż jako dziecko mieszkałam w LA. Miałam szczęśliwą rodzinę. Mamę, tatę, starszego brata i młodszą siostrę. Pewnego dnia, gdy rodzice wrócili z pracy zachowywali się inaczej niż zwykle choć starali się zachowywać normalnie. My i tak wiedzieliśmy, że coś jest nie .10 lat temu
Dwie małe dziewczynki siedziały spokojnie w bawialni, gdy nagle do pokoju z impetem wszedł ich starszy brat.
- Co się stało? - zapytała starsza z dziewczynek.
- Nic, Aniołku -powiedział.
- Dlaczego kłamiesz? - chłopiec spojrzał na nią zdziwiony - Zawsze mówisz do mnie ,,aniołku'', gdy chcesz się uspokoić. - wyjaśniła.
- Rodzice chcą nas rozdzielić - powiedział smutno chłopiec. Nagle usłyszeli jak ktoś zbliża się do pokoju. Kiedy drzwi się otworzyły dzieci mogły ujrzeć rodziców. Matka szybko podeszła do jednej z dziewczynek i chwyciła ją mocno za rękę
- Co ty robisz kobieto?! - zapytał ojciec dzieci - Nie widzisz, że ją to boli?!
- Zamknij się! - powiedziała i wzięła dziewczynkę na ręce. Gdy miała wychodzić mężczyzna uniemożliwił jej przejście - Odsuń się! Muszę coś jeszcze szybko załatwić.Kiedy już wyszła z pokoju dziewczynka nagle zapytała:
- Dlaczego chcesz, żebyśmy byli osobno mamusiu?
- To nie są sprawy dla dzieci. - powiedziała mama
-Ale dlaczego? - dziewczynka nie dawała za wygraną. Matka w tym momencie nie wytrzymała i odstawiła dziewczynkę na ziemie
- Słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzać, to nie są sprawy dla dzieci, a poza tym niedługo przeprowadzamy się do Włoszech. - oznajmiła matka
- A Max i Liza też? - zapytała z nadzieją dziewczynka
- Nie. - powiedziała twardo kobieta
- Dlaczego?
- Max zdecydował, że zostaje z tatą, a Elizabeth jest za mała, żeby podróżować. - wyjaśniła matka - Teraz pójdziemy cię spakować i za jakieś 2-3 godziny pojedziemy na lotnisko. - kobieta by uniknąć zbędnych pytań szybko udała się w stronę pokoju córki. Kiedy dziewczynka była już spakowana poszła do bawialni, gdzie czekało na nią rodzeństwo.
- Cemu cię tak długo nie było? - zapytała trzyletnia siostrzyczka dziewczynki.
- Mama powiedziała, że wyjeżdżamy - powiedziała ze smutkiem dziewczynka
- To supel! - powiedziała entuzjastycznie trzylatka - Dlaczego się nie ciesys?
- Bo tylko ona wyjeżdża - wyjaśnił trzyletniej siostrzyczce Max na skutek czego posmutniała.
- Ale jak to? - spytała Elizabeth ze łzami w oczach - Pseciez nie moze wyjechać sama.
- Liz, Angel nie jedzie sama. Wyjeżdża z mamą. - objaśnił jej brat
- Ale wlócą? - zapytała z nadzieją trzylatka
- Kiedyś na pewno. - pocieszył ją brat, po czym podszedł do Angeliny (starszej z dziewczynek), mocno ją przytulił i powiedział - Pamiętaj, nie ważne co by się stało zawsze będziemy cię kochać. - wtedy trzylatka nie wytrzymała i podbiegła do rodzeństwa płacząc. Trwaliby w grupowym uścisku dłużej, gdyby nie nawoływania ich mamy. Angelina zrezygnowana odeszła od rodzeństwa kierując się w stronę, z której dochodził głos matki. Kiedy dziewczynka doszła do rodzicielki ta trzymała w rękach walizki - jedną swoją, a drugą córki. Przed domem czekała na nie taksówka. Taksówkarz wziął od kobiety walizki i włożył je do bagażnika. Matka chwyciła córkę za rękę i nakazała jej wsiąść do auta. Gdy już obydwie wsiadły do taksówki matka powiedziała kierowcy gdzie mają jechać. Kiedy taksówka odjeżdżała Angel patrzyła na swój stary dom z tęsknotą, w oknie widziała jeszcze współczujące spojrzenia rodzeństwa, co jeszcze bardziej ją przygnębiło.
Gdy dojechali na lotnisko matka zapłaciła kierowcy i udała się z córką by kupić bilety na najbliższy lot do Włoszech.