*Perspektywa Hiromi*
Szłam ciemnym, zimnym, mrocznym lasem. Na niebie świecił księżyc w pełni oraz pełno "kropek", zwanych potocznie gwiazdami. Nie wiedziałam gdzie jestem i jak się tu znalazłam. Przed sobą widziałam drzewa, za sobą też, obok siebie nic nowego nie zobaczyłam. Z każdą kolejną chwilą czułam, że ktoś coraz bardziej natarczywie mnie obserwuje. Najlepiej zacznijmy od początku: mam na imię Hiromi, mam 17 lat, i uwielbiam czytać książki i słuchać muzyki rockowej i od czasu do czasu K-popu. Niby jestem zwykłą nastolatką lecz nie każdy może zauważyć we mnie to "coś", co czyni mnie (tak jak mi mówi mój lekarz) "wyjątkową". Moim zdaniem, to nie zalicza się do bycia wyjątkową, tylko dziwną. Tą "rzeczą" są moje oczy. Albowiem ich kolor zmienia się w niektórych sytuacjach. Często, gdy jestem zła - stają się czarne jak smoła. Natomiast kiedy jestem szczęśliwa - bywają błękitne, jak cudowne, bezchmurne niebo. Do tego noszę okulary, mam kolczyk w języku i w nosie typu „septum". Chodzę do szkoły, która jest totalnym dnem. Patologia na całej linii. Uczniowie mają wywalone na nauczycieli. Pedagodzy tak samo mają wywalone na uczniów i powiedziałbym, że mają ich głębiej, niż ich uczniowie. Co do rodziny, to moi rodzice widzą we mnie same moje wady. Chcą, abym była tak jak moja znajoma z kasy - Christa. Cały czas mnie do niej porównują, szczególnie w temacie ocen. Nieważne jak się staram, to nie mogę ich zadowolić. Czasem mam ochotę popełnić samobójstwo, ale panicznie boję się bólu. Gdyby nie to, już dawno bym była po drugiej stronie. Mam pełno wad - Jestem wrażliwą osobą i nie zaprzeczam, że czasem aż za, bardzo mocno przywiązuję się do ludzi i jestem naiwna. Chłopak, na którym mi bardzo zależało był ze mną tylko po to, by mnie upokorzyć. Idealnym słowem określającym całą mnie to "przegryw życia".
*Marcel pov*
Leżałem już w łóżku i czekałem na wiadomość od dziewczyny. Chociaż na jakikolwiek znak, że żyje. Miałem ochotę zalać się łzami, ale nie miałem siły. W sumie to nie tyle, że nie miałem siły, ale nie chciałem. Nie chciałem pokazać słabości. Mam na imię Marcel i mam 18 lat. Trenuję siatkówkę i gram na gitarze oraz na pianinie. Słucham głównie metalu. W weekendy dorabiam sobie w żabce i od czasu do czasu gram na instrumentach pod tunelem, by mieć za co się utrzymywać. Wyprowadziłem się z domu dwa dni po moich 18-tych urodzinach. Mam matkę alkoholiczkę i ojca dealera. To był jedyny, ale mocny argument, bym mógł się stamtąd wynieść bez większych wyjaśnień. Przez nich nie zdałem jeden rok i nadal jestem w 2 klasie liceum. Ich winą było, że nie miałem warunków do nauki. Nigdy szczególnie nie interesowali się mną ani tym, co robię, bądź jakie mam oceny. Zawsze interesowało ich tylko jedno: jak zdobyć pieniądze na alkohol i dragi. Teraz uczę się przeciętnie, ale mimo wszystko bardzo się staram, by dostać się na moje wymarzone studia.
CZYTASZ
My Lovely Angel |Sweet Lady Killer
Romance„Czy ty mnie jeszcze kochasz!? - krzyknęła patrząc mu prosto w oczy niemal płacząc. On tylko spuścił głowę i zaczął płakać. Po tym geście dziewczyna wiedziała juz wszystko."