Hej psiaki *.* Taaaa... Oto nadszedł 1 rozdział.. kozacko XDD.. Mam nadzieję, że spodoba wam się opowiadanie, ale co najważniejsze fabuła, oraz mój sposób pisania... Nie mogę się doczekać waszej reakcji. Tak więc zacznijmy *chrząkniecie*
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przysiadłam przy drzewie opadając z sił, lekko szlochałam... Byłam w totalnej kropce.. Bez telefonu, bez niczego wszystko zabrali. Robiło się chłodniej, coraz ciemniej. - Co ja właściwie robię?- mówię sama do siebie - Powinnam iść poszukać czegokolwiek lub kogokolwiek... - Mówiłam przygnębiona, chodziłam powoli. Ból kostki nie dawał mi spokoju.. Robiłam małe przerwy na odpoczynek i szłam dalej... Z zimna zaczęła mi lecieć krew z nosa, kręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam nawet dokąd idę, ale moja determinacja była w tym momencie większa, miałam nadzieję, że uda mi się wydostać z obecnej sytuacji, chciałam pokazać, że jestem lepsza i tak szybko się nie poddam... Tak wtedy myślałam. Moje myśli prysły gdy ujrzałam czerwone oczy za krzaków wpatrujące się w prost na mnie, stwierdziłam, że to wilk. Zaczęłam się wycofywać, ale iż jestem ciamajdą potknęłam się. W tym momencie cała nadzieja zgasła.
-Ałć! - krzyknęłam. Zauważyłam, że zwierzę przybliża się do mnie i patrzy w moje oczy.Pod pływem emocji zemdlałam. Nie obchodziło mnie już czy zginę, czy może jednak przeżyje... Miałam dosyć.. Szybko się poddałam pff..
~Subaru~
Przechadzałem się w moim ogrodzie, zawsze robię sobie takie spacery, iż moi bracia to matołki. Zawsze się wywyższają, uważają się za dorosłych i myślą, że mogą mi rozkazywać. -Śmieszne... - uciąłem krótko. Przyglądając się białym różą.
Spostrzegłem między nimi dziewczynę... Nie powiem byłem wściekły, ponieważ zniszczyła ona moje róże, myślałem, że to znowu jakiś wybryk jednych z tych idiotów. Podniosłem ją i zauważyłem, że oddycha, nieco zszokowany skąd ona się tu wzięła zaniosłem przybłędę do posiadłości. Zrzuciłem ją na jednych z kanap i się jej przyglądałem.
- A któż to? -Spytał Laito swoim zadziornym uśmieszkiem. - Czyżby nowa laleczka do kolekcji? - spojrzałem na niego zirytowany.
- Jak chcesz to sobie ją weź - wstałem i wyszedłem.
~Laito~
- I co laleczko? Zostaliśmy sami- zacząłem się do niej przybliżać - Co by tu z tobą zrobić?
- Najlepiej by było jakbyś jej nie dotykał - wszedł Reiji nieco zirytowany.
- Ty to zawsze musisz psuć zabawę.. -powiedziałem zniesmaczony.
- Kim ona jest? - zaczął się na nią spoglądać.
- Skąd mam wiedzieć? Subaru ją tu przygarnął. Może to jego narzeczona... Ale nie wydajemi się.
- Mniejsza z tym.. Jeżeli chcecie, żeby tu została ogarnijcie ją.. Zbyt pachnie od niej zaschłą krwią - powiedział i zniknął
- Czyli co laleczko zostajesz u nas? -zachichotałem, następnie zaniosłem ją do łóżka. Przemyłem jej twarz i usiadłem na fotelu czekając, aż się ocknie.
~Lysneva~Obudziłam się, nie sądziłam, że przeżyje. Chwila, chwila, chwila, zaczęłam się rozglądać z zaciekawieniem - Gdzie ja jestem... -poczułam ogromny ból głowy złapałam się za nią, próbowałam wstać. Byłam ciekawa jak się tu znalazłam. Przypomniałam sobie wczorajszą akcje z wilkiem. Ale za cholere nie pamiętam abym dostałą się do rezydencji.
- Hej Bitch-chan, obudziłaś się? - zaśmiał się pod nosem.
- H..hej? - spytałam nie pewnie. - Wiesz może co tu się dzieje? I jakim cudem się tutaj znalazłam? - spytałam już z większa pewnością.
- Ojoj laleczka nie pamięta? - zaczynał mnie irytować. - Chodź zaraz to wyjaśnimy - wziął mnie pod ramię i poszliśmy w stronę salonu. Byłam ciekawa, czy może kogoś tu znam... Chodź wątpiłam w to.. Wchodząc do pomieszczenia czułam wzrok wszystkich sześciorga chłopców na sobie.
-Cz..cześć - powiedziałam nie pewnie.
-Witaj - przywitał się ze mną ciemnowłosy chłopak w okularach. Reszta tylko się przyglądała rozgrywanej akcji. - Jak się nazywasz? opowiedz coś o sobie - zaczął mnie wypytywać.- Nazywam się Lysneva Mikinori mam 18 lat... Ogólnie lubię muzykę klasyczną, oraz dużo spać, jestem w połowie wilko-wampirem a w połowie człowiekiem - Na tą wypowiedź dziwnie na mnie popatrzyli, ale nie przejęłam się tym - I miło mi was poznać - uśmiechnęłam się, zaczęłam się czuć pewniej.
-Patrz Teddy będziemy mieli kolejną do zabawy - powiedział fioletowo-włosy do swojego misia.
- Nie zwracaj na razie na nich uwagi - powiedział zirytowany okularnik. - w takim razie będziemy mieli kolejnego lenia - parsknął - jak masz już u nas mieszkać... Ja jestem Reiji, tamten leniwy na kanapie to Shuu. Kanato, Laito, oraz Ayato to trojaczki - wskazał na nich po kolei - a najmłodszy to Subaru, z resztą go możesz wypytać o wczorajszy dzień - podał mi jeszcze listę z godzinami posiłków, oraz wytłumaczył mi parę zasad, uświadomił mnie, że będę chodziła z nimi do wieczornej szkoły gdzie będę musiała nosić nieszczęsny mundurek. Podziękowałam i zaczęłam zwiedzać rezydencje, towarzyszył mi przy tym białowołosy... Miałam nadzieję, że wytłumaczy mi wczorajsze zdarzenia.
-Subaru.. - stanęłam na chwilę.-Co jest? -spytał spokojnie.
-Mogę Cię o coś zapytać?
-Słucham - z całą pewnością wiedziałam, że wie co mnie trapiło.
-Co się wczoraj wydarzyło? -spytałam, zaczął mi tłumaczyć wczorajszą przygode. Byłam nieco zaskoczona jego słowami... Obeszliśmy całą rezydencję, podziękowałam i dałam mu buziaka z policzek.. On na to się lekko zarumienił a ja weszłam do swojego pokoju gdzie, na łóżku leżało sporo nowych ubrań, oraz mundurek.Dopiero teraz spostrzegłam, że jestem ubrudzona od krwi, więc wzięłam bieliznę, krótkie spodenki, podkoszulkę i udałam się do łazienki... Szybki prysznic przebrałam się i rozczesałam długie kasztanowe włosy... Zwiedzając wcześniej posiadłość, spostrzegłam sale muzyczną, postanowiłam ją odwiedzić. Wchodząc do pokoju...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak kolejny rozdział? mam nadzieję, że wam się podoba nie wiem czy robić dłuższe roz. i jak często więc pisajcie w komentarzach... Mam nadzieję że póki co wam się podoba.. Nie powiem lekko się boję waszej reakcji piesełki. Więc no ten teges buzakii ^.^
*Kasiksaa*
CZYTASZ
Zagojenie Gorzkich Ran...
FanficLysneva dziewczyna o długich kasztanowych włosach, oczach które są nieokreślonego koloru. 18 latka chodzi do 3 klasy liceum... Wracając z wakacji rodzinnych zatrzymali się w lesie...