-4-

274 5 0
                                    

Rano obudziłam się coś koło piątej nad ranem, mój budzik zadzwoni za pół godziny jak nie później. Mam teraz więcej niż 2 godziny, aby się naszykować, do szkoły wykorzystując fakt, że wczoraj zaczęłam niemiecką szkołę, postanowiłam przejrzeć materiał na ten rok szkolny, który znajduje się w książkach. Jak na moje szczęście, połowę z tego już nieraz przerabiałam, więc nie musiałam zbyt dużo się uczyć na następne tygodnie, a nawet miesiące. Zamknęłam książki i podniosłam telefon z szafki nocnej, aby sprawdzić godzinę. Było wcześniej niż, myślałam, jest chwilę po czwartej nad ranem. Mój budzik zadzwoni koło piątej trzydzieści pięć, otworzyłam snapchata i wysłałam snapa do znajomych z praktycznie całego świata, nie okłamujmy się dni na snapchacie, zbiera chyba każdy na całym świecie, a jeśli nie to gdzie wy jesteście i dlaczego żyjecie za księrzycem?!

Poszłam do mojej łazienki się wykąpać i umyć od razu włosy, wczoraj na to nie miałam już ochoty. A teraz mam zbyt dużo wolnego czasu. Nie należę do osób, które nie wiadomo długo się, kąpią czy biorą prysznic. Dlatego nigdy nie przebywam tam więcej niż pół godziny, po wyjściu z kabiny prysznicowej owinęłam się ręcznikiem Hello Kitty, który kupiłam jak, mieszkałam jeszcze w chinach na starganie za niecałe 45 Yuany*¹ dokładnie w Szanghaju. Jest ogromny aż się, dziwiłam, że te małe Chinki się w nich nie topią. Następnie umyłam zęby, wysuszyłam włosy, a następnie, udałam się do mojej szafy, aby móc się przebrać w normalne legginsy równie z KIK-a za 14 zł. I jakąś koszulkę o kolorze zielonym. Do tego białe skarpetki oraz Old Scholl Vansy czarne. Zgasiłam światło i przymknęłam drzwi do garderoby. I ruszyłam w kierunku telefonu, przypomniałam sobie, że nie odpisałam Jonasowi na jego wiadomości.

20.05.2018

Jonas: Może potrzebujesz pomocy przy rozpakowaniu kartonów? Wiem, że jest zawsze kupę roboty z nimi. One to zło!

Jonas: Heej, Lara jesteś tu?

Jonas: Obraziłaś się?

Jonas: Powiedziałem coś złego?

Jonas: Przepraszam jeśli Cię uraziłem...

Jonas: Dobranoc, miłej nocy..

21.05.2018

Lara: Cześć! Sorry poszłam spać.

Lara: Byłam zmęczona po rozpakowywaniu kartonów. Musiałam pomóc rodzicom.

Lara: Widzimy się dziś w szkole?

Lara: Aa i dzięki za dodanie do grupy klasowej!

Chwilę po siódmej wyszłam z domu i wybrałam się na przystanek autobusowy, bo mój autobus przyjedzie za mniej niż 10 minut. Chwilę przed wyjściem odebrałam moje tosty, które zrobiła Aniela po poproszeniu jej o to. Jest dla mnie jak mama i babcia. A jej tosty są najlepsze pod słońcem! Gdy szłam do szkoły, minęłam edeke gdzie dzień wcześniej, spotkałam Yaren oraz Jonasa. Mam wrażenie, że Yaren mnie nie polubiła zbyt bardzo. No cóż, nie każdy musi mnie lubić, ale dla moje bezpieczeństwa będę się od niej z dala trzymać. Gdy dotarłam na przystanek, zauważyłam, że jedzie mój autobus. Ten, co wczoraj, przyznam się, że nie zwróciłam uwagi jak on, wygląda. Jest to ogromny autokar czarno biały z przyciemnionymi szybami, do tego miał dwa wejścia, którego wczoraj nie zauważyłam. Dlatego Jonas wyszedł wcześniej niż ja, bo wyszedł tylnym wyjściem a ja, szłam do tego na przodzie. Nagle przede mną stanął autobus. Weszłam i przywitałam się z kierowcą, a następnie, ruszyłam na pierwsze lepsze wolne miejsce, mijając Jonasa, zauważyłam, że siedzi z Yaren.

– Czyli dziś nie będę z nim siedziała – pomyślałam sobie. I udałam się na tył autobusu, uważając, aby nie przewróciła się i nie poleciała na przód, bo to by było naprawdę żenujące. Jak na mój pech autobus się gwałtownie zatrzymał przez co, poleciałam prosto na jakiegoś chłopaka, który mnie w ostatnim momencie uratował od starcia z rozwaloną głową.

TELLONYM storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz