PROLOG
Nazywają to godziną czarownic, ten moment w środku nocy, kiedy wszyscy ludzie śpią, a nocne stworzenia mogą usłyszeć ich oddech, poczuć zapach ich krwi, patrzeć, jak płyną ich sny. To tą chwila, kiedy świat należy do nas, kiedy możemy polować,zabijać, chronić.
To moment, kiedy najbardziej pragnę się pożywić. Muszę się jednak powstrzymywać. Bo powstrzymując się i polując wyłącznie na zwierzęta, których krwi nigdy nie burzy pożądanie, których serca nigdy nie biją żywiej radością, których pragnienia nie sprowadzają snów ,mogę kontrolować własne przeznaczenie. Mogę się nie poddawać mrocznej stronie. Mogę zapanować nad własną Mocą.
I właśnie dlatego w taką noc, kiedy czuję wszędzie wkoło siebie zapach krwi, kiedy wiem, że w mgnieniu oka mógłbym się połączyć z Mocą, której tak długo się opieram i której będę się opierał wiecznie, czuję potrzebę pisania. Spisując własne dzieje, wiedząc, jak kolejne sceny i lata łączą się ze sobą nawzajem niczym ogniwa niekończącego się łańcucha,pamiętam, kim byłem jeszcze jako człowiek, kiedy jedyna krew, jaka szumiała mi w uszach i przyspieszała bicie serca, była moją własną krwią...
~ Hej! To jest moment kiedy trzeba się przywitać i zapoznać z historią Stefana Salvator'a, młodego wampira z serii Pamiętniki Wampirów.
Od razu sprostowanie to nie jest moja książka, a jedynie spisana treść z powieści. A więc proszę bez spin i zapraszam do rozdziału 1, który mam nadzieję pojawi się niedługo :)