Pov.Leondre
-Co kurwa?!-krzyczę szeptem do słuchawki od telefonu- To nie możliwe. Ty chcesz po prostu mnie zniszczyć...Spierdalaj- mówię po raz ostatni i się rozłączam-Kurwa!- uderzam pięścią o ścianę. Wkurwiony wchodzę po cichu do sypialni i sięgam po wczorajsze uprania, które leżą pod łóżkiem. Nie, do niczego nie doszło. Gdy jestem już ubrany biorę kluczyki od samochodu i bez słowa wychodzę z mieszkania.
-Jebana suka- mówię pod nosem, kiedy wsiadam do auta.
*****
-Czego chcesz- warczę.
-Usiądź- nakazuje.
-Nie będziesz mi życia układać- mówię, a ludzie dookoła się na nas patrzą więc w końcu siadam.
-Proszę cię, uspokój się-to nie koncert życzeń- Więc...jak tam u ciebie?- po prostu zajebiście.
-Nie przyszedłem tu żeby z tobą kurwa gadać o tym co u mnie, mów czego chcesz.
-Chcę do ciebie wrócić-mówi, na co parskam śmiechem.
-Nie wytrzymam zaraz-mówię nie mogąc przestać się śmiać- Dziewczyno, czy ty siebie słyszysz?
-Nie rozumiem co ciebie tak bawi? To chyba normalne, że chcę aby nasze dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie.
-Jakie nasze? Nie ma żadnego nasze, zrozum to. Jestem teraz szczęśliwy BEZ CIEBIE-akcentuję ostatnie słowo.
-A co z dzieckiem?!
-To dziecko na pewno nie jest moje-burknąłem.
-A czyje? Pamiętasz imprezę, która odbyła się dwa miesiące temu? Jestem dokładnie w drugim miesiącu ciąży-mówi, a ja sobie wszystko przypominam. O cholera, a jeśli to dziecko jest moje? Leondre ty idioto- I co pamiętasz jak było nam dobrze?- nie zdążę nic powiedzieć, a farbowana blondynka przywiera do mnie ustami.
-Leondre?
-Melissa, to nie tak jak myślisz.
CZYTASZ
So open up to me || L.D ZAWIESZONE
Fanfic- Jak długo będziesz mnie kochał?- zapytałam. - Będę cię kochać wiecznie plus to co pozostanie- wyszeptał wprost do mojego ucha. *Mogą pojawić się przekleństwa