~0~

290 17 0
                                    

Chłopak ze znudzeniem przeglądał strone portalu społecznościowego. Było po południu, a przynajmniej na to wskazywała godzina wyświetlająca się na ekranie, przez zasłonietą rolete ciężko było stwierdzić jak jest na dworze. Syknął zirytowany słysząc jak jego matka woła go z dołu.
-Ja pierdole, co znowu?-Mruknął z agresją wręcz wyrywając słuchawki ze swoich uszu. Zszedł na doł po schodach, do swojej rodzicielki.-Tak?-Spytał, a w jego tonie słychać było gniew, nienawidził gdy ktoś kazał mu wychodzić z pokoju. Westchnął słuchając swojej matki, wszyscy go irytowali i sam nie rozumiał dlaczego się tak działo, po prostu potrzebował odpoczynku po całym dniu w tym zjebanym gimnazjum.
-Rozumiałeś?-Spytała kobieta spoglądając na niego, prychnął tylko, spoglądając na nią wkurzony, że znów wysługuje się nim.-Jutro przyjeżdża ciocia Mary, masz się nie kłócić z Arthurem.-Chłopak jęknął przeciągliwie, okazując jak bardzo nie podoba mu się ten pomysł.
-A nie mogę zamknąć się w pokoju i udawać, że nie istnieje?
-Victor...-Jego matka rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie, a on tylko przewrócił oczami.Zabierając się za zmywanie syfu zostawionego w kuchni. Arthur był chyba najbardziej znienawidzonym przez z niego człowiekiem w układzie słonecznym... Jego "mama" właśnie zepsuła mu humor na cały dzisiejszy dzień nie dość, że musi oglądać go codzienie w szkole, to teraz razem z tą swoją pojebaną rodzinką przyjedzie do nich? Nie no, zajebiście. Wetchnął cierpiętniczo, starając się jak najszybciej uporać z górą brudnych naczyń, by jak najszybciej móc zaszyć się z powrotem w swojej "norze" i nie wychodzić z niej aż do jutrzejszego dnia.

~☆~

Wrócił do pokoju, rzucił się z powrotem na niepościelone łóżko, odnajdując telefon i swoje niezawodne słuchawki które jeszcze nigdy go nie zawiodły. Uśmiechnął się do wyświetlacza, włączając z powrotem zastopanowaną piosenkę, jednej z jego ulubionych wokalistek. Dobrze znana melodia Off To The Races działa na niego niezwykle kojąco, zamknął oczy, wyciszając się zupełnie. Jego bezsensowną kontenplacje przerwało wibrowanie komurki informujące o nowej wiadomości. Odblokował szybko, licząc na to, że jego najlepszy przyjaciel wreszcie wrócił z wycieczki klasowej i raczył do niego napisać. Przeliczył się jednak widząc powiadomienie o zaproszeniu do znajomych, zmarszczył brwi, sprawdzając profil danej osoby. Conner Hill, nie znał osoby o podobnym imieniu i nazwisku dlatego, chwile rozważał zakceptowanie zaproszenie. Ostatecznie zrobił to tylko ze względu na swoją przeklętą ciekawość.

Victor Chasier:?

Conner Hill:?

Victor Chasier: Dlaczego zaprosiłeś mnie do znajomych?

Conner Hill: Sam nie wiem, wydaje mi się, że jesteśmy w tym samym fandomie... I tak jakoś... Rzadko trafiam na osoby do niego należące, no i...Chciałbym z kimś popisać...

Victor Chasier: Dlaczego sądzisz, że do niego należę?

Conner Hill: Masz Kano na profilowym...

Victor Chasier:A no fakt...W sumie to też jeszcze nigdy nikogo nie spotkałem. A PRZECIEŻ TO ANIME JEST ZAJEBISTE!

Conner Hill: Zgadzam się ^^

Conner Hill: Zaraz wracam, muszę pomóc siostrze w lekcjach

Victor Chasier: Ok

Victor zastanawiał się dlaczego uśmiecha się do telefonu. Często zdażało mu się pisywać z osobami poznanymi w internecie, ale to był pierwszy raz kiedy ktoś napisał do niego...

~☆~

Nie pytajcie mnie dlaczego. Po prostu poczułam potrzebe napisania czegoś takiego.

Od razu powiem że pojawi się dużo nawiązań do mojego fav anime [sam tytuł nim jest] za ewentualne spoilery przepraszam bardzo.

Yobanashi Device || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz