One.

38 2 0
                                    

12.03.2017 r.
"Powiedz mi na czym stoję, bo tak bardzo boję się przyszłości."

Pewnie nigdy tego nie przeczytasz, ale chcę się tym z Tobą podzielić. Nie licz na żadną niesamowitą wiadomość, to nic takiego. Myślę po prostu, że czasami warto dzielić się takimi drobiazgami. Ostatnio wszystkim o czym myślę jesteśmy my. I to mogłoby się wydawać normalne, ale nie jest ani trochę pozytywne. Mam wrażenie, że my przestajemy dla Ciebie istnieć. Że ja przestałam. Nie wiem co się stało, Mad. Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, chyba sama się w tym pogubiłam. Zawsze mówiłaś mi, że ukrywasz najważniejsze rzeczy w innych, mniej ważnych. Żartowałaś, że nie potrafię czytać między wierszami. Chyba miałaś rację, mimo że z czasem mnie tego nauczyłaś. Ale teraz nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli, że najgorsze może kryć się w niewinnych słowach. Mamy wieczór. Wieczory są najlepsze pod względem myślenia. Leżę słuchając muzyki i przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie. Pamiętam jak podekscytowana wtedy byłam, w końcu chciałam jednocześnie uciekać i rzucić Ci się w ramiona, nawet teraz na tę myśl się uśmiecham. Pamiętam nasz pierwszy spacer. Czułam się przy Tobie tak doskonale. Mimo, że to było pierwsze spotkanie. Łatwo mnie zdobywałaś, z każdą chwilą bardziej się w Tobie zatracałam. W końcu przyszła noc. Gdzieś głęboko w sobie czułam co chcesz powiedzieć. I nawet nie wiesz jak cholernie pragnęłam to usłyszeć. Gdy już wsiadłaś do pociągu poczułam taką niewyobrażalną pustkę. Chyba wtedy zrozumiałam, że chcę spędzić z Tobą całe swoje życie. Mimo, że kiedy Ty byłaś czarna ja byłam biała i na odwrót. Nie byłyśmy idealnym dopasowaniem, ale dopełniałyśmy się w każdym fragmencie. Nadal dopełniamy, przecież to się nie zmieniło, nie wiem czemu piszę w ten sposób. Znowu się rozryczałam, przepraszam. Po prostu sobie z tym nie radzę, nie mam komu o tym opowiedzieć. Nikt nawet nie chce spróbować mnie zrozumieć. Bardzo się boję, wiesz? Czuję się w tym zagubiona jak małe dziecko, które zgubiło mamę w supermarkecie. Niby zawsze ostrzegane, żeby zostać w miejscu ale tak przerażone, że chce uciec i jej szukać. Boję się każdego nadchodzącego dnia, każdej rozmowy, każdej chwili z Tobą. Boję się, że zaraz to stracę, że wszystko co najważniejsze znowu zostanie mi odebrane.
Chciałabym móc się do Ciebie przytulić. Wypłakać Ci się w ramię jak zawsze to robię i powiedzieć Ci to wszystko. Ale nie mogę. Nie ma Cię tutaj, jesteś tam, daleko. Zbyt daleko. Ale czy gdybyś była tutaj, znalazłabym na to odwagę? Pewnie nie. Stchórzyłabym, bo nie wiedziałabym co powiesz. Wydaje mi się, że czasami za bardzo tchórzę.
Chwilami chciałabym wrócić do tego co było jak tylko się poznałyśmy. Czułam się dla Ciebie naprawdę ważna. Wtedy wszystko dopiero budowałyśmy, wtedy niczego się nie bałam bo miałam Ciebie. Ale czy nadal mam? Nie wiem, ostatnio nie potrafię sobie na to odpowiedzieć.
Na koniec chcę Ci jeszcze podziękować, mimo że zawsze mi mówisz, żebym tego nie robiła. Dałaś mi najwspanialszy prawie rok, najcudowniejsze cztery spotkania, najlepsze setki chwil i szczęście. Szczęście którego nikt inny nie potrafił mi dać.
Pamiętaj, że jestem, cały czas. Nawet jeśli dzielą nas kilometry, Niebo nad nami jest takie samo. Kocham Cię. Najbardziej.
Twoja Vic.

Listy do ukochanej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz