3

18 3 0
                                    

   Następnego dnia około 12 przyszedł do mnie Taehyung. Na jego twarzy malował się uśmiech, który powiększył się jeszcze bardziej widząc, że "cieszę" się na jego wizytę. Prawda była jednak tak, że gdyby nie ten sen, który był zbyt realistyczny to dawno już bym zaczął realizować swój plan odepchnięcia od siebię blondyna.
   Usiadł obok mojego łóżka na turkusowym, metalowym taborecie i przeczesał moje włosy. Był bardzo delikatny i ostrożny tak jakby bał się, że może mnie połamać jednym, złym ruchem. Wpatrywałem się w jego ciemne oczy chcąc z nich wyczytać cokolwiek jednak bezskutecznie.
-Króliczku, jestem taki szczęśliwy, że masz dziś dobry humor. Powiem Ci w sekrecie, że wczoraj nie mogłem spokojnie spać... Trochę przeraził mnie fakt, że... Nie pamiętasz- spuścił wzrok z delikatnym, jakby sztucznym uśmiechem. On musiał naprawdę kochać mojego brata. Zastanawiam się czy to aby napewno dobry pomysł, aby żyć życiem Min Woon'a... Z drugiej jednak strony, chłopak by nie wytrzymał wiadomości, że mój brat nie żyje.
   Złapałem go za dłoń.
-prędzej czy później pamięć powinna mi wrócić... Tak mi powtarza lekarz... Będzie wszystko dobrze, musi być.
   Starszy przytulił mnie mocno, jednak nie aż tak mając na uwadze moje poobijane ciało. Czułem jego oddech na swojej szyi, jego długie palce zaciskające się na bluzce... Wszystko wydawało się być jak prosto wyjęte z typowej, hiszpańskiej telenoweli. Również go objąłem. O dziwo wydawało mi się, że to on potrzebował większego wsparcia niżeli ja, mimo że to mój brat zginął w wypadku.
   Tkwiliśmy w uścisku przez dobrych kilka minut, a po odsunięciu się od siebię dostrzec mogłem, że oczy Tae są czerwone, a moje ramię mokre od jego łez.
-czy jak wyjdziesz ze szpitala... Będziesz mógł zamieszkać ze mną?
   To pytanie mnie mocno zdziwiło. Nigdy u nikogo nie nocowałem. Nie wiele osób mnie lubiło, a moi rodzice byli bardzo surowi jeśli chodziło o moje wychowanie, zdecydowanie mocniej naciskali na moje zachowanie jak i oceny niż w porównaniu do tych Woon'a.
-dlaczego miałbym to zrobić?
-chciałbym, abyś dał mi szansę pokazania Ci tego jak bardzo Cię kocham, jak bardzo kochałeś mnie... Po za tym... Chcę Cię w sobie rozkochać na nowo, tak jak Ci to wczoraj obiecałem.
   Jego ton był poważny, zupełnie do niego nie pasował, nie do tego wesołego chłopaka którego znam od wczoraj, a mój brat zapewne od kilku lat.
   Koniec końców zgodziłem się.

A/N: witam! Postanowiłam, że rozdziały będą trochę krótsze niż miałam początkowo w planach jednak będą one się pojawiały częściej. Co do tego opowiadania mam wielkie oczekiwania. Mam wenę, mam pomysł (chyba całkiem oryginalny), a to chyba najważniejsze. W razie błędów, proszę dajcie mi znać ponieważ piszę ten rozdział o godzinie 1.40 i ogólnie, o tej porze nie myślę. Jeżeli spodobała się ta część to byłabym wielce wdzięczna za gwiazdkę lub jakiś komentarz ponieważ to bardzo motywuje 💜💙💚💛

Like youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz