Like you

9

...klamka nie puściła. Odetchnąłem głęboko po czym odskoczyłem od drzwi o około metr słysząc głos Taehung'a.
- co robisz?- zapytał wyraźnie zdziwiony ze szczoteczką do zębów w ustach i ściekającą z ust pastą. Łazienka - jedyne pomieszczenie, o którym zapomniałem. Rozszerzyłem swoje oczy, a następnie drapiąc się zakłopotany po karku odezwałem się dość cicho i nieśmiało jak na mnie.
- szukałem Cię... Obiad gotowy... - starszy pogłaskał mnie po głowie i poszedł do łazienki wypłukać usta, po chwili oboje usiedliśmy do stołu. O dziwo moje danie nie było wcale aż takie złe jak się spodziewałem. W momencie gdy naczynia były już opróżnione, a my pełni, blondyn zaczął rozmowę.
-nie podchodź więcej do tamtych drzwi - jego głos był poważny i nieco straszny.- rzeczy znajdujące się w środku nie nadają się dla Twoich oczu. Jeżeli jednak mnie nie posłuchasz i jakimś cudem dostaniesz się do pomieszczenia, możesz być pewny, że będziesz cierpiał.
- co masz na myśli mówiąc "cierpiał"?- zapytałem niepewnie. Nigdy jeszcze nie widziałem go w takim stanie. Co tam musi być, że z tego radosnego dzieciaka zmienia się w przerażającego stwora?
- nie powiem Ci. Dowiesz się... A mam jednak cichą nadzieję, że się nie dowiesz. To zależy tylko od Ciebie i od tego czy posłuchasz się mojej rady.- wstał od stołu i poszedł do swojego gabinetu.- bądź tak miły i pozmywaj.- rzucił szybko na pożegnanie i już go nie było. Po tamtej rozmowie nie byłem pewny czy troskliwy Kim jest prawdziwy... Czy może jednak jest to tylko przykrywka...

A/N: witam ludziki. Dziś tak na szybciutko powiem, że mam w planach tworzyć nowego fanfika, ale jeszcze nie jestem pewna o czym on będzie. Jeżeli rozdział się spodobał, prosiłabym o pozostawienie pod nim gwiazdki i jakiegoś komentarza bo to bardzo motywuje. Dobranoc :3