Był piękny, słoneczny, czerwcowy dzień. Suzan siedziała tego dnia w domu bo jej znajomi wyjechali na wycieczkę. Przeglądając jedną ze swoich ulubionych stron natrafiła na opis nawiedzonego domu, który znajdował się niedaleko. Pod opisem było jego zdjęcie i mapka z drogą do budynku. Postanowiła ją wydrukować. Przeanalizowała ją,przypomniała sobie, że gdy tam ostatnio przechodziła nie było żadnego budynku, więc stwierdziła, że to jakiś żart.
Po tygodniu wrócili jej znajomi, ona prawie zupełnie zapomniała o tym co widziała w sieci. Zaraz po dotarciu Marika, Mike, Sofi, i Artur postanowili wyciągnąć Suzan z domu. Z wielkim zdumieniem przypomniała sobie, że trasa, którą teraz idą jest taka sama jak ta na mapie prowadzącej do nawiedzonego domu. Pewna siebie pomyślała, że i tak nic nie znajdą. Gdy doszli na miejsce,zdziwiona i trochę przestraszona zobaczyła to... ten wielki, stary,podniszczony, drewniany dom. Zatrzymała się przed nim. Jej znajomi na początku nie zwrócili na nią uwagi lecz po chwili wrócili do niej zaniepokojeni. Spytali się czemu nie idzie dalej, ona spojrzała na nich przestraszonym wzrokiem. Wytłumaczyła im wszystko od początku. Oni spojrzeli na nią jak na wariatkę. Zapadła cisza.Wszyscy patrzyli na nią. Po chwili Mike przerwał milczenie i zaproponował by zamknąć się w domu na noc. Wszyscy się zgodzili prócz... Suzi, ona po prostu odmówiła i poszła do domu. Przez resztę dnia myślała nad tym a gdy o 22:00 Mike zadzwonił do niej zgodziła się... zgodziła się spędzić noc w tym dziwnym domu.Grupa przyjaciół nie była świadoma koszmaru jaki przeżyje tej nocy.
Gdy doszli na miejsce, chwile postali przed drzwiami a potem otworzyli je, przed nimi ukazał się wielki hol z zakurzonymi meblami. Dalej w ciemności było widać schody prowadzące na górę. Tynk ze ścian już odpadał, wszystko było w kurzu i pajęczynach. Oczywiście Mike jak zwykle jako pierwszy zaproponował iść na piętro. Teraz jednak wszyscy byli przeciwni ponieważ podłoga na górze mogła być nie stabilna i było ryzyko, że zarwie się pod jednym z nich.Chłopak postanowił iść tam sam.
Podszedł do schodów, popatrzył chwilę przed siebie, zawahał się ale po chwili wszedł na nie. Szedł powoli i ostrożnie, schody trzeszczały z każdym jego krokiem. Doszedł na piętro, rozejrzał się, było tam wiele drzwi, każde prowadziły do innego pokoju. Na każdych z nich była tabliczka z jakimś numerkiem pod którym znajdował się napis: "WCHODZISZ NA WŁASNE RYZYKO. CHCESZ BYĆ KOLEJNY?". Mike domyślił się że numerek to ilość ofiar pochłoniętych przez pokój ale i tak postanowił sprawdzić każdy z nich. Wszedł do pokoju z największą liczbą. Jego oczom ukazała się ogromna sala tortur. Na jednej ze ścian były półki na których znajdowało się 666 ludzkich czaszek. Rozglądał się, gdy tak patrzył na te ludzkie szczątki i maszyny śmierci, czuł po prostu ten okropny ból, który dotknął tych wszystkich pechowców, którzy tam trafili. Zaczął się powoli wycofywać, gdy odwrócił się do drzwi i chciał je otworzyć nie udało mu się, były zamknięte.Walił w nie z całych sił i nic, zaczął krzyczeć najgłośniej jak tylko umiał, miał nadzieje że znajomi go usłyszą.
To Suzi pierwsza usłyszała krzyki, potem dopiero inni. Wszyscy szybko pobiegli na górę. Ustali przed drzwiami, cały czas słyszeli krzyki ale nie wiedzieli skąd. Jakimś trafem jako pierwsze wybrali drzwi z numerkiem 666, przybliżyli się do nich. Usłyszeli walenie i wołanie o pomoc, byli już pewni, że to ich kolega. Próbowali otworzyć drzwi lecz im się nie udało. Po 10 minutach męczenia się z drzwiami znajomi poddali się, gdy odchodzili w stronę schodów usłyszeli że drzwi otwierają się z cichym skrzypienie, spojrzeli do tyłu, w drzwiach stał Mike pokryty krwią, jego oczy były czarne jak smoła a twarz nie wyrażała żadnych emocji. Grupka stała w miejscu, żadne z nich nie miało odwagi by się odezwać.Jednak po chwili Suzy zrobiła krok na przód i spojrzała mu prosto w oczy. Mike zaczął ją do siebie wzywać, ona zapatrzona w niego szła powoli na przód, reszta krzyczała by tam nie wchodziła ale to nie skutkowało, ona podążała dalej. Stała już przy nim, on wyciągnął do niej rękę a ona nie domyślając się niczego podała mu swoją dłoń i zemdlała tak po prostu. Chłopak zaciągnął ją do pokoju reszta pobiegła za nim. Weszli do pomieszczenia a drzwi zatrzasnęły się. Artur chciał je otworzyć ale były zamknięte. Dziewczyna była już na łóżku operacyjnym Mike stał koło niej.
Marika spytała się go czemu to robi, Mike powiedział jej że to jego stary dom że tu zginęli jego rodzice, że zostali zabici przez swoich znajomych czyli rodziców obecnej tu z nim czwórki przyjaciół. Ona przerażona patrzyła na niego a on ze smutkiem i nienawiścią opowiadał dalej. Okazało się że to miała być głupia zabawa ale z niewyjaśnionych przyczyn przerodziła się w krwawy koszmar którego ofiarami stali się akurat rodzice Mike'a. Chłopak zaczął krzyczeć że musi pomścić ich śmierć i zabije ich wszystkich, że już nikt go nie powstrzyma. Chłopak przywiązał wszystkich do bel stojących niedaleko łóżka na którym leżała Suzi, oni mieli patrzeć, oglądać tą makabryczną scenę.
Chłopak wziął ostry nóż, rozciął nim ubranie dziewczyny, bielizna też została ściągnięta, biedna teraz leżała naga i błagała go o litość ale ten nawet nie zwrócił na to uwagi, zamoczył nóż w roztworze wody i soli i powoli zaczął rozcinać jej skórę najpierw na rękach później na nogach. Suzanna krzyczała z bólu,płakała, błagała go by przestał. On wziął większy nóż i wbił jej w brzuch powoli rozcinając go w stronę piersi. Dziewczyna zemdlała z bólu ale on kontynuował. Odciął jej tasakiem wszystkie kończyny, potem głowę i odłożył ją tylko ją na półkę by potem się nią zająć. Marika i Sofi skończyły tak samo jak swoja koleżanka. Nadeszła kolej na Artura u niego było troszkę inaczej, Mike chciał mu od razu sprawić ogromny ból,rozebrał go, wziął wielki sekator i odciął mu członka, ten zaczął wyć z bólu a Mike z satysfakcją patrzył na jego cierpienie. Teraz dopiero nadeszła pora na przygotowanie do kolekcji, Artur przeszedł to samo co dziewczyny, jego głowa też spoczęła na półce.
Cały pokój był we krwi, Mike rozejrzał się, coś do niego doszło.Zabił tylu ludzi, zabił swoich znajomych ale jedno pytanie chodziło mu jeszcze po głowie " Czy teraz jestem szczęśliwy?",odpowiedział sobie że nie jest. Wziął pistolet z szafki i po prostu się zabił a jego ostatnie słowa brzmiały tak: "Musze dołączyć do kolekcji".
Policja znalazła ich wszystkich po tygodniu. Widok tych wszystkich czaszek i zwłok 18 letnich osób przeraził wszystkich. Ciała, a raczej to coś co z nich zostało zostały pochowane na cmentarzu, nikt oprócz policji nie wie co tak naprawdę się tam wydarzyło chociaż nawet oni nie znają całej prawdy. Dom został zburzony, a na jego miejscu postawiono pomnik upamiętniający zmarłych. Chodzą słuchy, że ludzie chodzący tędy nocą widzą duchy młodych, które odgrywają tą makabryczną scenę lecz gdy zobaczą gapiów szybką znikają by nikt nie odkrył prawdy.
CZYTASZ
Dance With Evil
HorrorOpowiadania mojego autorstwa. Straszne bardziej lub mniej, lecz mimo wszystko i tak uprzedzam że wchodzicie na własną odpowiedzialność.