Rozdział 2

43K 339 81
                                    

-Wyzwanie-spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem

-A więc-zaczęła Susy, podejrzanie się przy tym uśmiechając- Wybierz się na szybki numerek w tej o to szafie-wskazała palcem na ogromną biało-brązową szafę wykonaną z drewna, a ja głośno przełknęłam ślinę, patrząc na nią wzrokiem typu No chyba cie pojebało dziewczyno.- Z ...Marcinem!!!- odpowiedziała po chwili a ja niepewnie spojrzałam na Marcina.                                       On o dziwo tylko cwaniacko się uśmiechał, widocznie zadowolony, wyzwaniem od mojej przyjaciółki,którą przysięgam,że zabije.

Wstałam na chwiejnych nogach, kierując się w stronę szafy.Brunet szedł za mną i po chwili weszliśmy do szafy, w której nawet było słychać jeszcze pogwizdywanie z zewnątrz.

-Ty chyba nie masz kurwa zamiaru wykonać tego zadania?-spytałam jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.

-A czemuż by nie-podszedł do mnie, kładąc swoje duże, smukłe dłonie na moich pośladkach.

-Spieprzaj - warknęłam strzepując jego ręce z mojego tyłka-Posiedzimy tu z 7 minut i wyjdziemy, i tak nie będą wiedzieć czy się bzykneliśmy - powiedziałam siadając na podłożu ogromnej szafy, tuż na przeciwko bruneta, któremu uśmiech nie znikał z tej głupiej mordy.

-Nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam siedzieć tutaj bezczynnie- podszedł do mnie gwałtownie przystawiając swoją dłoń do moich ust. Próbowałam krzyczeć, lecz jedyne co mi wychodziło to żałosne jęki, brzmiące jak z jakiegoś tandetnego filmu porno.

-O !! JUŻ COŚ SŁYCHAĆ DALEJ GOŁĄBECZKI POŚPIESZCIE SIĘ! - wykrzyczał ktoś z zewnątrz, uderzając dwa razy przy tym w szafę.

Marcin włożył mi rękę pod sukienkę,  potargał moje koronkowe stringi i gwałtownie wbił dwa palce w moją pochwe, przez co wydałam z siebie stłumiony jęk z zaskoczenia i bólu niż podniecenia.

W oka mgnieniu zdjął swoje spodnie oraz bokserki,  podwinął sukienkę i po założeniu prezerwatywy  wszedł we mnie tak gwałtownie, że oblała mnie fala gorąca.
Nie byłam dziewicą, więc nie było krwi oraz męczarni mimo to  bolało mnie całe ciało.

Energicznie poruszał biodrami a ja bezradnie leżałam i poddawałam się jego ruchom.
Kiedy doszedł w kondoma, wyrzucił go na drugi koniec szafy, dalej trzymając rękę na moich ustach.

-Spróbuj coś powiedzieć o tym co się tutaj zdarzyło, a znajdę cię mała dziwko i zabiję,  zrozumiałaś? - wycedził lekko mnie podduszając
-T-t-aak
- No i pięknie,  ogarnij się, popraw jakoś makijaż czy co masz na ryju i wychodzimy - powiedział do mnie z pogardą - A to.. sobie zachowam - z uśmieszkiem podniósł roztargane stringi i schował do kieszeni swoich jeansów .

Zielonooki pierwszy otworzył drzwi starego mebla , gdzie już zaczęły się pogwizdy na jego widok. Ja ostatkiem siły wyszłam z szafy, gdy wszyscy umilkli.
Czułam się brudna. Zaczęłam biec w kierunku wyjścia, potykając się przy tym na schodach.

Wybiegłam na ulicę,  skrecając w przypadkową ulicę i usiadłam pod cudzym płotem wybuchając płaczem.

______________________________________
długo mnie nie było wiem 🐡

Uległa/ZniewolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz