Rozdział 3 Część 2

14 4 2
                                    

  -Co to miało znaczyć? -wstaje i ją podnoszę.
- Nie podoba się? - pyta po czym zaczyna się śmiać
- Nie małpa bo boli. - mówię udając smutnego
- Nie fochaj - mówi i mnie przytula   
-A to czemu?- pytam i odchodzę/
-Bo nie  masz o co.-dobiega do mnie.

Chwytam ją za rękę i idziemy dalej w ciszy przez las. Dochodzimy do samochodu lecz nie wsiadamy. Opieram się o maskę samochodu i rozmyślam nad resztą dnia.

-Wsiadaj-mówię szybko i otwieram jej drzwi.
-Ale po co?- pyta i wsiada zdezorientowana. 
-Wsiadaj nie gadaj jedziemy w fajne miejsce. - odpowiadam i siadam za kółkiem. 

Jedziemy w ciszy. Spoglądam w lusterko widzę za nami czarnego merola. Kurwa! Klne pod nosem. Zjeżdżam na pobocze, nie gasze silnika. Wsiadam, otwieram bagażnik sięgam z niego broń. Merol staje za nami. Podchodzę do niego.
-Czego za mną jeździsz? - pytam pokazując broń
-Na zlecenie Borysa.
-To przekaż Borysowi że jeśli nie chce stracić ludzi to niech się odpierdoli.-mowie i wracam do samochodu.

Ruszam z pieskiem opon. Dojeżdżamy pod kawiarnie. Wysiadam i zapraszam Emi do środka.
-Co byś chciała do picia?
-Weź mi kawę.
-Okej - odpowiadam i idę do barku składam zamówienie i wracam do stolika.
-Zaraz wrócę muszę iść zadzwonić-wychodze przed lokal i widzę merolka tego samego co jechał za mną.

Podchodzę i już nie tak grzecznie jak poprzednio pytam:
-Kurwa czego chcecie?
-Szef żąda zwrotu kasy jak nie to może komuś coś się stać.
-Ile czasu i kasy winny jestem? - pytam mając na to wyjebane bo Itak kasę mam w samochodzie.
-100 tysięcy. Do jutra. - mówi a ja odchodzę i otwieram samochód. Wysiadam kasę i wracam.
-130 tysięcy i niech spierdala bo straci ludzi. Wracam do lokalu.

-Jak się czujesz Emi? - pytam jak by mnie to interesowało.
-Tak sobie.
-jak chcesz to mogę zapłacić i wrócimy do domu co ty na to? - pytam i sięgam po portfel
-okej- odpowiada a ja idę zapłacić.

20 minut później
Jesteśmy pod apartamentem. Daje Emi klucze od domu a sam zostaje w samochodzie. Podjeżdża BMW.

-Siema masz towar? - pytam
-Ile potrzeba? - pyta daje mu kwit*
-a ile masz? - pytam widząc jak liczy.
Wręcza mi pudełko i wraca do samochodu. Chowam zawartość pudełka do skrytki w bagażniku i wracam do mieszkania.

Kwit* =kasa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Życie, czyli trudna gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz