Rozdział 5

9 0 0
                                    


______________________________


        Właśnie minęłam ostatnie piętro szpitalnego gmachu i błyskawicznie znalazłam się na jego parterze. Przejście do wyjścia głównego torowała mi masa ludzi, których zniecierpliwienie było ostro wyrysowane na twarzach. Pielęgniarki nie nadążały ze swoją pracą, gubiąc się coraz bardziej w tym co robią a lekarze biegali jak opętani, chcąc uspokoić dziki tłum, którego krzyk momentami stawał się coraz  głośniejszy. Starałam się przepchnąć przez natłok ludzi ale bezskutecznie. To powodowało, że wzrastała we mnie irytacja, a dłoń, którą uderzyłam Ethana formowała co chwilę pięść, jakby chcąc dopompować sobie krwi do organizmu i pobudzić puls do życia. W kieszeni spodni poczułam nagle wibracje mojego telefonu. Dzwoniła mama. 

- Skarbie, gdzie jesteś? - zapytała. - Czekamy na Ciebie w samochodzie już od dziesięciu minut. 

Spojrzałam na kotłujący się tłum przede mną. 

- Daj mi sekundę - odparłam, okrywając właśnie wypowiedziane słowa niezmierzonym zwątpieniem. 

Spojrzałam w głąb ludzkiego zbiorowiska, mając nadzieję, że znajdzie się tam jakaś drobna luka, umożliwiająca mi przeciśnięcie się do wyjścia. Kiedy niespodziewanie okazja się nadarzyła i była niczym cud z nieba, rzuciłam się pędem w wir ludzi. Biegnąc obijałam się niewdzięcznie o ramiona oczekujących na swoją kolej w poczekalni, którzy za nic w świecie nie chcieli przesunąć się choć odrobinę w bok, żeby ułatwić mi przedostanie się do do głównych, wyjściowych, oszklonych drzwi. Nieoczekiwanie wpadłam wprost na około trzydziestoletniego mężczyznę, który niósł plastikowy kubek z wodą mineralną. Chcąc nie chcąc, napój znalazł się na jego T-shirtcie.

- Przepraszam najmocniej - odsunęłam się gwałtownie od mężczyzny. - Nie zauważyłam pana - dodałam pośpiesznie, czując jak rumieniec zalewa mój policzek z zażenowania. 

- Nic nie szkodzi - odparł mężczyzna prezentując swój stuwatowy uśmiech. - Masz szczęście, że to nie była gorąca kawa - stwierdził, a ja przytaknęłam mu, kiwając głową i nie mogąc wydusić z siebie słowa. Po chwili umiejętność mowy powróciła do mnie na nowo.

- Mogę panu jakoś pomóc? - zapytałam.

- Poradzę sobie, w końcu to żadna tragedia. To tylko mokra koszulka - odpowiedział facet, wycierając swój ubiór chusteczką higieniczną z nadrukiem królika Bugsa. 

- Ale naprawdę przepraszam, to wszystko tak nagle się stało i... - zaczęłam się jąkać. 

- Spokojnie koleżanko, nie denerwuj się niepotrzebnie - odparł przyjaźnie nieznajomy mężczyzna. - A teraz biegnij tam, gdzie biegłaś zanim stałem się przeszkodą na twojej drodze. Tylko pamiętaj: śpiesz się powoli, żeby nie było później przykrych konsekwencji - dodał, wskazując na swoją koszulkę, na której znajdowała się wielka plama.

-Zapamiętam - odparłam z uśmiechem. - I jeszcze raz przepraszam - odparłam, rozkładając ręce. 

Po niefortunnej akcji tuż po wyjściu ze szpitala, w końcu poczułam pod stopami kostkę brukową. 

- Nareszcie. W o l n o ś ć! - powiedziałam do siebie w myślach, trzymając rękę na czole i próbując złapać oddech. W sumie nie wiedziałam, co mogło mnie tak zmęczyć. Emocje? Bieg? Niezdiagnozowana astma? Czy rychła starość? A może po prostu brak kondycji biegacza maratonowego? Cokolwiek to było sprawiało, że moje płuca kurczyły się jak balonik, z którego właśnie jest spuszczane powietrze. 

Z samochodu wyszła właśnie mama, dając mi do zrozumienia machaniem ręki w moją stronę, żebym w końcu się pospieszyła. Kiedy znalazłam się obok pojazdu, przez uchylone drzwi dojrzałam mamę Ethana, która leżała na maksymalnie rozłożonym, przednim siedzeniu wachlując się katalogiem z meblami i innymi gadżetami do domu, który zabrałam ze sobą kilka miesięcy temu. 

- Po co Ci ten katalog? - odparła wtedy mama, prezentując mi głębokie westchnienie i bezsilne spojrzenie. 

- Może przyda mi się, kiedy będę budować własny dom? - odpowiedziałam, nieco przedrzeźniając mamę i pakując katalog do torby. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nieskończoność od zachodu SłońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz