Two

149 13 3
                                    


Obudziłam się. Było jeszcze ciemno. Spojrzałam na telefon, który oślepiał mnie swoim światłem. 5:27. Cud, że wstałam tak wcześnie. Wzięłam słuchawki i puściłam piosenkę Bring Me The Horizon - Follow You. Zawsze słucham jej gdy mam zły dzień, pada deszcz lub jest ciemno. Słuchając utworu myślałam o wszystkim i o niczym. Chwila... Zabiję Jayden'a... Dopiero teraz spostrzegłam, że leżę na jego łóżku. Czyli on musi spać na kanapie... Eh... To się wyśpi chłopak. Nie dość, że kanapa, to jeszcze odgłosy w pokoju obok, które słychać było w całym domu. Umówiliśmy się z Jay'em, że na następny miesiąc wykupimy im bilety do hotelu i może w końcu się wyśpimy.

Poszłam do łazienki wziąść prysznic. Następnie zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam oraz rozczesałam włosy i podeszłam do szafy. Wybrałam białe rurki z dziurami i białą bokserkę z Calvina Kleina. Uwielbiam białe ubrania.

Wyszłam z pokoju cicho, aby nie obudzić Jayden'a, ale ku mojemu zaskoczeniu siedział na kanapie popijając (chyba) kawę i przeglądając Facezbok'a. (tak na to mówię... Nie pytać...)

- Dlaczego nie śpisz?? - od razu się odwrócił.

- Wstałem dzis wcześnie, bo muszę pozałatwiać kilka rzeczy na imprezę siódmego lipca. - za dwa dni urodziny Gilmher'a...

- Mogę pomóc?? - zapytałam.

- A jadłaś coś?? - zapytał troskliwie i uniósł jedną z brwi. - bo ja nie... - dodał.

- Umm... To Ty zrób nam coś do jedzenia, a ja poszukam balonów czy czegoś tam...

- Balony?? Serio?? - zaśmialiśmy się. - to jego dwudzieste czwarte urodziny. - dał nacisk na przed przed i przed ostatnie słowo. - a nie piąte. - i na słowo "piąte".

- A czego Ty szukasz na jego DWUDZIESTE CZWARTE urodziny, a nie PIĄTE??

- Poszukaj tortu.

- Znalazłam.

- Co?! Już??

- Mhm...

- Nie gadaj, że masz na myśli...

- Hole... - powiedzieliśmy i zaczęliśmy się śmiać.

- Przystroi się ja jakaś bitą śmietaną i wisienkami...

- Okej, haha szukaj, a ja zrobię jajecznicę.

Po chwili mieliśmy juz wszystko zaplanowane. Stwierdziliśmy, że ja zrobię tort.

★JADYEN★

- Zapomniałem Ci powiedzieć. Impreza odbędzie się u nas. Każdy obowiązkowo strój kąpielowy. - zobaczyłem na twarzy Caro przerażenie, zagubienie i zmieszanie. - coś się stało?? - powiedziałem zmartwiony.

- Nie wszystko okey. - wymusiła usmiech. Ona ma w sobie coś ciekawego. Nieodkrytego... - Umm... Ile będzie osób na tej imprezie??

- To tak. Ja, Ty, Gil, Hole, Gio, Gilean, Jake i Clara. - Lubie Jake'a, ale Clara jest irytująca. Nikt jej nie lubi. Jest w naszej paczce tylko dlatego, bo Jake to jej brat.

- Aha... - odpowiedziała zaniepokojona.

- Ej, jesteś blada. - podałem jej szklankę wody. - wszystko okey?? Nie wygladasz najlepiej. - zdałem sobie sprawę co powiedziałem i szybko dodałem - bo jesteś blada. - powtórzyłem się...

- Nie, wszystko jest w porządku. - patrzyłem na nią ze zmarszczonymi brwiami. Stwierdziłem, że jak będzie chciała to sama mi powie.

**w restauracji**

Stwierdziliśmy, że na obiad wybierzemy się do restauracji nie daleko plaży. Zajęliśmy miejsce na tarasie z najlepszym widokiem na plażę.

- Co podać?? - zapytała kelnerka. Uśmiechała się znacząco do mojego brata, ale Gil to zingrorowal. Najwyraźniej tylko Hole nie zauważyła zalotów kelnerki do jej chłopaka. Lub zignorowała ją podobnie jak jej chłopak.

"Why, he??" | J.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz