Obudziłam się. Było jeszcze ciemno. Spojrzałam na telefon, który oślepiał mnie swoim światłem. 5:27. Cud, że wstałam tak wcześnie. Wzięłam słuchawki i puściłam piosenkę Bring Me The Horizon - Follow You. Zawsze słucham jej gdy mam zły dzień, pada deszcz lub jest ciemno. Słuchając utworu myślałam o wszystkim i o niczym. Chwila... Zabiję Jayden'a... Dopiero teraz spostrzegłam, że leżę na jego łóżku. Czyli on musi spać na kanapie... Eh... To się wyśpi chłopak. Nie dość, że kanapa, to jeszcze odgłosy w pokoju obok, które słychać było w całym domu. Umówiliśmy się z Jay'em, że na następny miesiąc wykupimy im bilety do hotelu i może w końcu się wyśpimy.Poszłam do łazienki wziąść prysznic. Następnie zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam oraz rozczesałam włosy i podeszłam do szafy. Wybrałam białe rurki z dziurami i białą bokserkę z Calvina Kleina. Uwielbiam białe ubrania.
Wyszłam z pokoju cicho, aby nie obudzić Jayden'a, ale ku mojemu zaskoczeniu siedział na kanapie popijając (chyba) kawę i przeglądając Facezbok'a. (tak na to mówię... Nie pytać...)
- Dlaczego nie śpisz?? - od razu się odwrócił.
- Wstałem dzis wcześnie, bo muszę pozałatwiać kilka rzeczy na imprezę siódmego lipca. - za dwa dni urodziny Gilmher'a...
- Mogę pomóc?? - zapytałam.
- A jadłaś coś?? - zapytał troskliwie i uniósł jedną z brwi. - bo ja nie... - dodał.
- Umm... To Ty zrób nam coś do jedzenia, a ja poszukam balonów czy czegoś tam...
- Balony?? Serio?? - zaśmialiśmy się. - to jego dwudzieste czwarte urodziny. - dał nacisk na przed przed i przed ostatnie słowo. - a nie piąte. - i na słowo "piąte".
- A czego Ty szukasz na jego DWUDZIESTE CZWARTE urodziny, a nie PIĄTE??
- Poszukaj tortu.
- Znalazłam.
- Co?! Już??
- Mhm...
- Nie gadaj, że masz na myśli...
- Hole... - powiedzieliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
- Przystroi się ja jakaś bitą śmietaną i wisienkami...
- Okej, haha szukaj, a ja zrobię jajecznicę.
Po chwili mieliśmy juz wszystko zaplanowane. Stwierdziliśmy, że ja zrobię tort.
★JADYEN★
- Zapomniałem Ci powiedzieć. Impreza odbędzie się u nas. Każdy obowiązkowo strój kąpielowy. - zobaczyłem na twarzy Caro przerażenie, zagubienie i zmieszanie. - coś się stało?? - powiedziałem zmartwiony.
- Nie wszystko okey. - wymusiła usmiech. Ona ma w sobie coś ciekawego. Nieodkrytego... - Umm... Ile będzie osób na tej imprezie??
- To tak. Ja, Ty, Gil, Hole, Gio, Gilean, Jake i Clara. - Lubie Jake'a, ale Clara jest irytująca. Nikt jej nie lubi. Jest w naszej paczce tylko dlatego, bo Jake to jej brat.
- Aha... - odpowiedziała zaniepokojona.
- Ej, jesteś blada. - podałem jej szklankę wody. - wszystko okey?? Nie wygladasz najlepiej. - zdałem sobie sprawę co powiedziałem i szybko dodałem - bo jesteś blada. - powtórzyłem się...
- Nie, wszystko jest w porządku. - patrzyłem na nią ze zmarszczonymi brwiami. Stwierdziłem, że jak będzie chciała to sama mi powie.
**w restauracji**
Stwierdziliśmy, że na obiad wybierzemy się do restauracji nie daleko plaży. Zajęliśmy miejsce na tarasie z najlepszym widokiem na plażę.
- Co podać?? - zapytała kelnerka. Uśmiechała się znacząco do mojego brata, ale Gil to zingrorowal. Najwyraźniej tylko Hole nie zauważyła zalotów kelnerki do jej chłopaka. Lub zignorowała ją podobnie jak jej chłopak.