Rozdział 1

11.8K 328 42
                                    


Obudziłam się rano przez dzwoniący budzik, który wczoraj ustawiłam na 6.00 żeby nie spóźnić sie do szkoły.

Wzięłam ubrania i poszła. Wziąść prysznic pod, którym wzięło mnie na przemyślenia.

Dziś jest 1 maja co oznacza że za dwa dni są urodziny mojego najlepszego przyjaciela Maxa. Z tej okazji wraz z resztą paczki organizujemy chłopakowi impreze niespodzianke.

Z tymi myślami zakończyłam kąpiel. Ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie nie zastałam nikogo oprócz głuchej ciszy. Wzięłam z koszyka jabłko i poszłam do garażu gdzie stoi moje cacko: granatowa Yamaha 125.

 Wzięłam z koszyka jabłko i poszłam do garażu gdzie stoi moje cacko: granatowa Yamaha 125

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Dostałam ją na 15 urodziny od rodziców po długch namowach.

SZKOŁA

Wjechałam na parking, gdzie przy swoich motorach stali już moi przyjaciele: Nadia, Klara, Max i Kris. Zeszłam z mojej maszyny i podeszłan do nich.

-Cześć wszystkim-przywitałam się.

-Ooo...jest i nasza zguba-odpowiedział jak zwykle roześmiany Max i w tym czasie zadzwonił dzwonek na lekcje.

Po lekcjach

-Wreszcue koniec. Jeszcze godzina i bym sie zabił.- powedział Kris.

-Oh nie przesadzaj za miesiąc wakacje.

-A propo wakacji. Może byśmy gdzieś pojechali ?

-To jest dobry pomysł. Obok parku jest ta nowa pizzeria może tam byśmy zjedli coś  i obgadalu ten wyjazd?- spytała Nadia

-Spotkajmy sie na miejscu.

Po 10 minutach jazdy zatrzymałam się na miejscu, gdzie byli już wszyscy. Zaparkowałam obok Hondy Karoliny i weszłam do środka. Już w samym wejściu było słychać głośne kłótnie naszej paczki o to jaką pizze zjemy.

Podeszłam do stolika i usiadłam na wolnym mijecu obok Krisa ale i tak mnie nikt nie zauważył. Zrezygnowana wstałam od stolika i podeszłam do lady za którą siedziała znudzona brunetka w moim wieku.

-Cześć, chciałam zamówić dwie największe pizze i cztery zimne, małe cole.

-Jasne, a jakie?

-Zdam sie na ciebie.

-Za 10 minut będzię gotowe.

-Dzięki.

Wróciłam do stolika, gdzie reszta nadal dyskutowała i nawet nie zauważyli że zamówienie już złożyłam. Siedziałam cicho dopóki dziewczyba, która wcześniej stała za ladą przyniosła pizze.

-Wasze zamówienie-oznajmia głośno, przez co wszystkie rozmowy cichną a wszystkie spojrzenia kierują sie na brunetke.

-Ale.. my nic nie zamawialiśmy-odezwał sie Max po przeanalizowaniu słów dziewczyny.

-Oh..Zrobiła za was to wasza koleżanka-i tu spojrzała na mnie  przez co reszta też to zrobiła.

-Dziękujemy-powiedziałam a brunetka odeszła od nas.

-No jedzcie, a nie sie patrzycie.

-No już, już-i w tym momęcie zadzwonił mój telefon.

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz