Mamy 13 listopada.
Dzień w dzień spotykam się z Tomem. Zmienił moje nastawienie do życia. Z negatywnego patrzenia na świat, z ciągłych pesymistycznych myśli, moje życie stało się wesołe.
Zawsze wstawałam po jedenastej. Po co miałam wstawać wcześniej skoro i tak nic bym nie robiłam?''Trzeba wykorzystywać cały dzień, a przede wszystkim wykorzystywać go w stu procentach'' - powtarzał mi Tom.
I tak zaczęło się budzenie mnie po ósmej. Zawsze rano dzwonił do mnie dopóki nie odebrałam.
- Będę po Ciebie o dziewiątej. Nie zapomnij zjeść śniadania - tak, znów mnie obudził.
A zapomniałabym. Nienawidziłam siebie od zawsze, przez co mało jadłam. Zawsze chciałam wyglądać jak te chude modelki i aktorki, ale nigdy nie potrafiłam się wziąć za siebie. Miałam przez to dużo chwil załamania.
Spojrzałam na zegarek. Była 8:45. Poszłam się szybko ubrać, zrobiłam lekki makijaż i czekałam na Toma. Tom zawsze był punktualny, więc wiedziałam, że nie muszę długo czekać.
Nagle zadzwonił domofon.- Tak? - zapytałam, choć i tak wiedziałam, że to on.
- Cześć to ja. Schodź. Czekam - oznajmił.Szybko wyszłam, zamknęłam drzwi i dwie minuty później byłam już na dole.
Znów wyglądał bosko. Niebieskie jeansy, szara bluza, ciemne blond włosy lekko postawione do góry i... jego piękne, błękitne oczy.
- Pojedziemy dziś do centrum miasta - powiedział z uśmiechem na twarzy - Otworzyli nową kawiarnię.
Lekko zdziwiona popatrzyłam na niego.
- A tak wiem, nie masz pieniędzy na bilet - oznajmił roześmiany.
Fakt, nigdy ich nie miałam. Oboje zaczęliśmy się śmiać i ruszyliśmy w stronę przystanku.Wysiedliśmy i udaliśmy się do kawiarni. Otworzył mi drzwi, odsunął krzesełko i zamówił po kawałku ciasta i po filiżance kawy.
Długo rozmawialiśmy, mieliśmy tyle tematów do rozmowy. Przy nim czułam się tak dobrze. Mimo iż, znałam go niecały miesiąc, czułam jakby to było całe życie.
- Chyba zbiera się na deszcz - oświadczyłam - Zbieramy się?
- Uwielbiam spacerować w deszczu, a z Tobą będzie to jeszcze cudowniejsze niż zwykle - odpowiedział.
Wyszliśmy na ulicę. Zaczęło padać co raz mocniej, a on złapał mnie za rękę i prowadził w przeciwnym kierunku, niż nasz przystanek.- Poczekaj tu chwilę, dobrze? - zapytał.
- Dobrze - odparłam.Nagle zobaczyłam go jak idzie z pięknym bukietem czerwonych róż. Stanął przede mną, wręczył mi kwiaty i przytulił. Byłam tak wzruszona, że łzy same płynęły mi z oczu. Zbliżył swoje usta do moich, ale nie pocałował mnie. Przybliżył je do mojego ucha i szepnął:
- Kocham Cię, kocham Cię tak bardzo jak nigdy nikogo nie kochałem.
Spojrzałam mu prosto w oczy i odparłam:
- Ja Ciebie też.
Znów złapał mnie za rękę. Padało tak mocno, że ulica zamieniała się w rzekę. Byłam nieco zniesmaczona. Tom gdy tylko to zauważył wziął mnie tak jak pannę młodą i zaniósł, aż na przystanek. Następnie odprowadził mnie pod sam dom.Kiedy już usypiałam, przyszedł do mnie sms.
''Jesteś pierwszą dziewczyną, którą pokochałem. Nie pozwolę Ci odejść. Przy mnie nigdy nie będziesz smutna. Kocham Cię, dobranoc.''
To był naprawdę piękny dzień.
CZYTASZ
Dylemat.
Teen FictionNazywam się Vanessa. Vanessa Bailey. Mam 16 lat. O 16 za dużo. W moi życiu było wielu chłopców. Pojawiali się i znikali. Pewnego dnia pojawił się w nim pewien chłopak. Cudowny chłopak. Później dochodzili następni... Miałam wybór, ale źle wybra...