Przeminęło tak do stycznia.
Tom robił dla mnie tak dużo... Zawsze był kiedy go potrzebowałam, urywał się dla mnie z lekcji, pomagał mi, rozśmieszał. Po prostu był. Wszystko było tak pięknie. Do czasu...
Mamy styczeń, a ja zauroczyłam się w niedawno poznanym Stanleyu. Uczucie do niego wzięło przewagę nad tym uczuciem, które czułam do Toma. Mimo iż rozum podpowiadał mi, żebym przestała to ciągnąć i wróciła do Toma to serce mówiło co innego. A wiecie kto wygrał? Moje serce. I tak zostałam przy Stanleyu, który był bardzo niedojrzały i prawie w ogóle ze mną nie rozmawiał. Nie wiem czy się wstydził, czy bał, ale wiem, że straciłam na niego prawie miesiąc. Miesiąc ciągłego użerania się z nim i próbowania go jakoś ''otworzyć''. Pomimo nieudanych prób i zerwania kontaktu z Stanleyem wiecie kto był przy mnie? Tak. Tom.
Minął tydzień od zakończenia wszystkiego ze Stanleyem. W tym czasie w szkole złapałam o wiele lepszy kontakt z moim kolegą Simonem, który no szczerze zawsze mi się podobał z charakteru. No dobra przyznam, że z wyglądu też, ale wygląd to akurat inny aspekt. Zaczęłam z nim dużo gadać, wychodzić, siedzieć razem na prawie wszystkich przedmiotach. I wiecie co Wam powiem? Moje serce znów oszalało, tylko tym razem akurat bardziej na poważnie. Rozum bił się o Toma.. Ale serce znów nie dawało za wygraną.
Może opowiem Wam trochę o Simonie. Więc tak, jest to chłopak o wręcz idealnym charakterze. Jest bardzo wyrozumiały, inteligentny i opiekuńczy. Zawsze się o mnie martwił. Jest też nieco wrażliwy, co czyni go jeszcze bardziej idealnym. Zachowuję się bardzo kulturalnie, nie jest bardzo wulgarny i agresywny. Jest szczery i wierny. Bardzo mu ufałam i wiedziałam, że nie będzie kręcił z innymi dziewczynami za moimi plecami, niestety nie to co ja... Z resztą tą historię poznacie później. Na Simonie zawsze można polegać, jak coś obieca, stara się tego dotrzymywać. Jego uśmiech jest taki cudowny. Simon zawsze wiedział jak poprawić mi humor. Nigdy w życiu się z nim nie pokłóciłam, jak już to była to tylko taka mała sprzeczka. Według mnie on jest po prostu idealny i nic nigdy nie zmieni mojego zdania.
Okej, przechodząc dalej ja i Tom dalej mieliśmy świetny kontakt. On nadal był we mnie zakochany i jakieś uczucie do niego było przez cały czas w moim sercu. Tak bardzo mi na nim zależało. Byłam nim po prostu zaślepiona. Tom tak się o mnie troszczył, zawsze wiedział kiedy co jest u mnie nie tak. Ale niestety znowu rozum przegrywa.
Jest 27.02.2017r.
Leżę jak co wieczór, słucham muzyki i myślę. I wiecie co?
Właśnie wyznałam miłość Simonowi.
CZYTASZ
Dylemat.
Teen FictionNazywam się Vanessa. Vanessa Bailey. Mam 16 lat. O 16 za dużo. W moi życiu było wielu chłopców. Pojawiali się i znikali. Pewnego dnia pojawił się w nim pewien chłopak. Cudowny chłopak. Później dochodzili następni... Miałam wybór, ale źle wybra...