Za dwa dni będzie koncert BTS w Seul'u.Na szczęście udało nam się kupić bilety.
Kiedy wylądowaliśmy od razu zmierzaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy juz zarezerwowane dwa pokoje.
-Boże, daleko jeszcze?-zapytała Klaudia wzdychając głośno - nigdy nie dojdziemy do tego hotelu
-Jesteśmy zaraz na miejscu. Według mojej mapy w telefonie skręt w lewo i jesteśmy- powiedziała skupiona Bożena
Po przyjściu do hotelu i ustaleniu kto i z kim w jakim pokoju śpi oraz po rozpakowaniu ubrań i innych rzeczy, poszliśmy pozwiedziać miasto.
-Ej- powiedziała Weronika robiąc zdjęcie ławki na której siedziały dwa gołębie.
-Co ty odpierdalasz? Robisz zdjęcia ptakom?- zapytała Bożena podnosząc jedną brew
-No. Ta ławka jest taka ślicznaa- powiedziała Weronika zamykając oczy, uśmiechjąc się szeroko i obejmując samą siebie - te gołąbki dzisiaj tu romansują, a juz niedługo to ja będę tu siedziała i romansowała z Jinem!
-Chyba że przyczołgają sie tu inne laski, które będą chciały zabrać tobie Jina i będzie po dzikich romansach.
-Nawet tak nie mów Klaudia. Wszystko będzie pięknie! Nasze oczy na koncercie się ze sobą spotkają, ożenimy się, będziemy mieć dzieci - najlepiej księżniczki, które będą podobne do tatusia i chomika
-Chomika?-zapytałam razem z Bożeną jednoczenie podnosząc brew
-co wy takie zdziwione?
-Myślałam że będziesz mówiła o jakiejś willi a ty o chomiku- powiedziała Bożena zamykając oczy i wzdychając cicho
-Nie. Możemy nawet być we Włoszech i utrzymywać się z robienia pizzy, byle by z nim mieszkać. Nawet na wsi, ale musi być też chomik.
Bożena jedynie głośno wzdychnęła, a my wszystkie spoglądając na Weronike wybuchneliśmy głośnym śmiechem, ta jedynie popatrzyła się na nas zastanawiając się dlaczego się śmiejemy.
Po zwiedzeniu miasta i kolacji w jakiejś knajpce niedaleko hotelu zaczęliśmy się zbierać. Przed wejściem do hotelu zdawało mi się, że widziałam kogoś, kogo ten ktoś mi przypominał. Weszlismy wszyscy do swoich pokoi.
-Ide pierwsza pod prysznic-powiedziałam biorąc ręcznik z torby.
-Nie! Zabierzesz mi całą gorącą wode!- krzyknęła Klaudia biegnąc do łazienki zamykając i zakluczając drzwi
-Cholera. Nie bądź tam wieki! - powiedziałam waląc jedną ręką w drzwi.Po godzinie owinięta w ręcznik wyszła z łazienki krzycząc na cały pokój, że jest wolne.
-Szybko wyszłaś - spojrzała na nią wkurzona i jednocześnie bardzo śpiąca Weronika pocierając ręką oczy - chciałam się wykąpać, ale nie dam rady. Zaraz usne
-COOO - krzyknęła Klaudia rzucając w Were jej ręcznikiem - idź się umyj i pamiętaj o ogoleniu sie! Jutro idziemy po ciuchy na koncert!
-Ubiore jeansy, trampki i długą koszulke- powiedziała Weronika zamykając oczy i odwracając się na drugą stronę
-wstawaj z tej kanapy i wio do łaźni sie ogarnąć!
-nie krzycz mi do ucha kretynko, chce już spać
-O nie! Sandra!- obróciła głowę w moją stronę a ja podniosłam ręce do góry w obronie - bierz jej nogi, ja biore ręce i wrzucamy ją pod prysznic. Gorąca woda jej nie zaszkodzi!Koniec końców Weronika słysząc Klaudii słowa poszła samodzielnie do łazienki, z której wyszła juz po 30 minutach. Zaraz po niej weszłam ja. Kąpiąc się zapomniałam wziąć szamponu, który włożyłam do torby Bożeny. Napisałam do niej wiadomość że zaraz przyjdę do szampon. Ubrałam pierwszą lepszą rzecz, przecież zaraz miałam wejść ponownie pod prysznic. Wzięłam i obwiązałam ręcznik na głowie. Wychodząc z łazienki spojrzałam na dziewczyny. Spały jak zabite. Wychodząc zamknęłam po cichu drzwi. Miałam szczęście, że jest juz późno w nocy, pewnie nikt nie będzie chodził po korytarzu. Chyba że odwali ktoś tak jak ja. Weszłam do pokoju, w którym spała Monika, Bożena i Milena. Wszystkie chrapały, jedynie Bożena nie spała. Przecież ona jest nocnym markiem. Wziełam szampon i szłam prosto w stronę mojego pokoju. Zatrzymałam się. Zdawało mi się, że słyszałam kogoś na korytarzu. Za mną nikogo nie było, tak mi się zdaje. Odwracając się zrobilam krok do przodu i w tym samym momencie poczułam jak ktoś na mnie wpadł, upadlam na ziemię.
Podnosząc głowę do góry spojrzałam kim była ta osoba, niestety miała okulary i kaptur na głowie. Podając mi rękę powiedziała "przepraszam, nie chciałem. Naprawdę bardzo mi przykro." Zaraz, chwila. Rozpoznałam ten głos to był Jimin! Boże byłam w siódmym niebie!
-Nieszkodzi, naprawdę! - chłopak zdjął okulary oraz kaptur uśmiechając się uroczo - Jimin?! To ty!
-Cshh!- powiedział kładąc mi wskazujący palec na ustach - Fanka?
-Tak! Uwielbiam was!
-Miło - uśmiechnął się jak dziecko. On jest taki uroczy, boże nie! Zaraz chyba chwyce i ścisne mu te urocze politasy! - Skąd jesteś?
-Z Polski.
-Ooo, Lewandowski! - powiedział śmiejąc się pokazując swoje śnieżno-białe zęby.
-Tak, właśnie! - zaśmiałam się razem z nim
-Co tutaj robisz?- zapytał
-Zapomnialam szamponu z torby koleża...- przerwał mi
-Nie, nie!- zaśmiał się ponownie - w sensie, co robisz w Korei?
-Przyjechałam z przyjaciółkami na wasz koncert!
-Naprawdę? Niesamowite! Cieszę się!
Po jego słowach przypominało mi się, że byłam ubrana jedynie w tunikę i miałam włosy owinięte w recznik.
-O nie! Taki ważny moment a ja tu stoję przed tobą w tunice, z ręcznikiem na głowie i szamponem w ręce! Nie tak to miało wyglądać!- chłopak zaśmiał się
-Polubiłem cię!- powiedział to takim uroczym głosikiem, że aż czułam jak moje policzki płonęły - no nic! Muszę już się zmyć! Mam nadzieję, że znowu się spotkamy! Do zobaczenia na koncercie! -pomachał mi na pożegnanie i odszedł
- a, zaczekaj!- na jego słowa się odwróciłam
-Tak?-zapytałam
-W którym pokoju mieszkasz? Jutro Ci coś przyniosę w ramach przeprosin!
-nie, naprawdę nie trzeba! - uśmiechnęłam się wymachując rękami
-To w którym?-zapytał ponownie
-37.
-Oke! Dobranoc! Miłych snów księżniczko!- i się zmył.
Moja twarz była tak gorąca, jak ogień.
Weszłam do naszego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
Zjechałam plecami po drzwiach zasłaniając twarz rękoma.
-Boże to był na prawdę Jimin! Jestem taka szczęśliwa!
Chciałam o wszystkim powiedzieć dziewczynom, ale nie chciałam ich budzić. Weszłam do łazienki, umyłam włosy, ubrałam się w piżamkę i położyłam się wygodnie tuż obok Weroniki, bo obok Klaudii bałam się. Bałam się tego, że zaraz mi przywali albo mnie kopnie. Ona na szczęście nie chrapała, ani nie mówiła przez sen. Właściwie to chyba jednak wole to od bicia. Czasem niechcący osobę, która leży obok nie kopie. Naprawdę mocno. Zaraz miała być druga w nocy. Dalej nie mogłam usnąć. Weszłam w telefonie w jakieś śmieszne gierki na messengerze i zagrałam w pierwszą lepszą. Grałam w sudoku. Nie dokończyłam gry, a juz usnęłam. Obudziło nas wszytkie pukanie w drzwi._____________________________________
Jest juz drugi rozdział! 😀 mam nadzieję, że się spodobał~
Do zobaczenia w następnym rozdziale XD
CZYTASZ
A może do Korei | BTS
FanficSzóstka najlepszych przyjaciółek wyjeżdża na wakacje do Korei na koncert zespołu BTS. Dziewczyny od kilku lat pragnęły zobaczyć swoich idoli na żywo, specjalnie dla nich nauczyły się języka koreańskiego chodząc dwa razy w tygodniu na korepetycje. Ki...