Obudziło nas pukanie w drzwi. Klaudia krzyknęła, że zaraz ktoś otworzy drzwi. Weronika jedynie obróciła się na drugą stronę i poszła spać dalej. Klaudia momentalnie usnęła. Byłam zmuszona iść otworzyć drzwi. Odkluczyłam je i zobaczyłam jego. Jimin przyszedł z samego rana do mnie do pokoju!
-Co ty tu robisz o tej godzinie?!- zapytałam przestraszona jednoczenie chowając się za drzwi. Przecież byłam w pizamie a na dodatek moje włosy nie były ułożone.
-Mówiłem, że przyjdę z prezentem przeprosinowym!
-Nie, naprawdę nie trzeba było!- powiedziałam wychylając głowę za drzwi szukając jakiejś paczki, torby czy coś w tym stylu. - Aaa... Jaki prezent przeprosinowy masz dla mnie?- zapytałam podnosząc jedną brew
-Mówiłaś, że wybierasz się ze swoimi przyjaciółkami na nasz koncert! - zaczął grzebać w kieszeni swojej kurtki - proszę!
Podał mi kopertę.
-A co to jest? - zapytałam i wzięłam kopertę do ręki - pieniądze?!
-Hahahaha, nie głupolu!- powiedział śmiejąc się - dzięki temu w czasie koncertu możecie być tuż za sceną. Zespół chętnie pozna moją nową przyjaciółkę i jej znajomych!
-naprawdę?! Dziękuję Ci bardzo!- rzuciłam mu się na szyje
-Nie ma za co
-Sandra! Kto przyszedł?- zaczęła krzyczeć Klaudia
-Chodź to zobaczysz!- zaśmiałam się, chciałam zobaczyć jej reakcje na Jimina.
Ona przyszła ziewając i pocierając sobie oczy.
-Kto to? Nic nie widze. Z rana jesteś ślepa jak byk. - powiedziała uważnie się przyglądając na osobę w drzwiach jednocześnie mróżąc oczy
-Siemka! Jak leci?- zapytał Jimin patrząc się na Klaudie
-Ten głos... TO JIMIN?!- powiedziała otwierając szeroko oczy -Sandra cholera jasna! Czemu mi nie powiedziałaś, że to Jiminek!? Moje kochanie nie może mnie oglądać z rana kiedy wyglądam jakby mnie traktor przejechał!- na jej słowa Jimin zaśmiał się głośno, ale nie tak żeby obudzić cały hotel. A Klaudia po dokończeniu zdania pobiegła do łazienki.
-Ją też polubiłem!- powiedział śmiejąc się i trzymając brzuch - Nie mogę się doczekać aż poznam całą waszą ekipe
W tym momencie na Jimina plecy ktoś wskoczył.
-Jimin! Co tak długo? Zaraz... Kto to...?- powiedział wskazując na mnie palcem- jest słodko ubrana! Urocza piżamka! - chłopak uśmiechnął się kwadratowo.
Nie wierze. To mój najlepszy dzień w życiu! Najpierw spotkanie Jimina, potem Taehyunga!
-Kocham Cie! -powiedziałam w stronę Tae z ogromnymi rumiencami na twarzy.
Chłopak lekko przekrzywił głowę w lewo i schodząc z pleców Jimina ponownie się uśmiechnął. Jaki on uroczy. Miałam wrażenie, że pode mną znajduje się lawa
-Jak bardzo?- zapytał robiąc wolne kroki w moją stronę
-Ja... To.. Nie tak!- zaczęłam wymachiwac rekoma- Znaczy, bardzo i w ogóle uwielbiam Cię! Chciałam poznać cie juz bardzo dawno temu! Masz piękny uśmiech i...!- przerwał mi
-Dobrze, dobrze. Jeżeli aż tak bardzo mnie kochasz, udownodnij to!- podszedł do mnie i stanął tuż przede mną patrząc mi się prosto w oczy. Chłopak widząc moje zdenerwowanie wybuchnął śmiechem - jesteś taka urocza! Bądźmy przyjaciółmi! - rzucił mi się na szyję
-Tae, zawstydzasz dziewczyne. - zza Jimina pokazała się kolejna twarz. Tym razem przyszedł Kook. - puść ją, biedna jest cała czerwona.
Tae odsunął się ode mnie i popatrzył na moją twarz. A ja jak zawsze musiałam strzelić buraka i otworzyłam szeroko oczy.
-Przepraszam! Trochę za szybko? -zapytał robiąc smutne oczy.
W tym momencie każdy spojrzał na drzwi od łazienki z której Klaudia krzyczała do Jimina, że zaraz będzie wyglądać że aż mu szczęka opadnie.
-Kto to? Twoja znajoma? - zapytał Kook Jimina wskazując palcem na mnie i na drzwi
-Tak! To ta dziewczyna o której w nocy mówiłem
-To moja przyjaciółka!- krzyknął Tae uśmiechając się kwadratowo i obejmując mnie ramieniem. Świetnie. Nic z tego nie będzie. Ja z Tae jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nigdy mnie nie pokocha, nigdy nie założymy rodziny i nigdy nie przeżyje swojego pierwszego pocałunku z miłością mojego życia. Mam załamke.
-Przyjaciółka? Juz jesteście przyjaciółmi? - zapytał Kook patrząc na mnie
-Tak! Jest całkiem urocza i milutka!
Kook zmierzył mnie od góry do dołu i stanął przede mną usmiechajac się i podając mi rękę.
-W takim razie my też bądźmy przyjaciółmi! Jak się nazywasz?
-Sandra - podałam mu rękę. Wyrwał mnie z ramienia Tae przyciagając do siebie - najlepszymi!
-Ej! Juz mnie zdradzasz? Przed chwilą wyznałaś mi miłość! -powiedział Tae patrząc na mnie jakby chciał mnie zabić. Jimin stał w przejściu dalej nie rozumiejąc co tu się właśnie stało.
W tym momencie z łazienki wyleciała Klaudia.
-Już je...!
.
.
.
Co tu się stało. Co tu robi twój Taeś i mój ciasteczkowy król? I dlaczego go przytulasz? Co to ma znaczyć?! Kooczek! Już mnie zdradzasz?! I to z moją psiapsi?!- krzyknęła Klaudia z mordem w oczach uderzając pięścią w klatkę Kook'a przez co chłopak mnie puścił.
-Ała! To bolało!
-Ale nie tak jak moje serce które pękło!
JungKook spojrzał na nią krzywiąc głowę.
-Też chcesz żebym się z tobą przyjaźnił?
- Nie! Ty masz ze mną chodzić!- powiedziała Klaudia zakładając ręce na biodrach.
-Gdzie niby?- zaśmiał się Kook
-Jak to gdzie? Na randki, do sklepów, na imprezy i do parków itd.
-Wybacz, nie jesteś ideałem mojej dziewczyny - powiedział
-Bo co? Bo mam krótkie nóżki? Bo jestem niska? Ale kocham Cię przynajmniej miłością, jak nikt inny.
-Pomyślę za 3 centymetry - powiedział machając nam na pożegnanie i śmiejąc się. - idziemy chłopaki, Jin was szuka.
-Papa!- krzyknął Tae wybiegając z pokoju ciągnąc Kooka za kaptur i wyskakując mu na plecy jak jakieś dziecko.
-To do zobaczenia na koncercie!- powiedział Jimin uśmiechając się do nas, następnie poszedł za chłopakami.Spojrzałam na Klaudie. Jej włosy aż unosiły się w powietrzu, oczy mała cale czerwone jakby miała w nich lasery.
-Co robisz?
-Jestem wściekła! Kook jeszcze sam przyjdzie do mnie na kolanach. A teraz idziemy je obudzić i idziemy ćwiczyć, potem do sklepów po ubrania na koncert.
-Ćwiczyć? Po co?
-Jak to "po co". Muszę urosnąć te cholerne 3 centymetry!Klaudia poszła w stronę kuchni i sięgnęła po dwie patelnie.
-Co masz zamiar z nimi zrobic?- zapytałam robiąc szerokie oczy, kiedy kąciki jej ust się podniosły
-Jak to " co?" obudzić je.
Szła w stronę Weroniki, która smacznie spała na łóżku.
-WSTAWAJ RUDZIELCU - krzyknęła prosto w Wery ucho jednoczenie uderzając patelniami o siebie tuz nad jej głową.
-Co! Kurwa mać, cholera! Klaudia!
-Jedna z głowy, zostały trzy.
Wyszła trzaskając drzwiami.______________________________________
I koniec trzeciego rozdzialu. Jak się podobał? :D
CZYTASZ
A może do Korei | BTS
FanficSzóstka najlepszych przyjaciółek wyjeżdża na wakacje do Korei na koncert zespołu BTS. Dziewczyny od kilku lat pragnęły zobaczyć swoich idoli na żywo, specjalnie dla nich nauczyły się języka koreańskiego chodząc dwa razy w tygodniu na korepetycje. Ki...