2

415 29 1
                                    

Nie dało się nie czuć alkoholu, który wlał w siebie Jimin. Starałem się nie patrzyć, gdy nagle poczułem jak bezwładnie położył się na mnie.

Zasnął.

Co za szczęście! Tylko kto mnie teraz odwiąże?

Siedziałem chwilę główkując nad tym jak mogę się odwiązać. Spróbować jedną ręką odwiązać drugą? Nie, nie mam aż tak dobrze wygimnastykowanych dłoni. Rozgryźć? Nie jest to zły pomysł. Spróbowałem. Byłoby pięknie jakbym był w stanie dosięgnąć. Może wyszarpać? To był jak na razie najlepszy pomysł, muszę tylko Jimina jakoś odsunąć.

Zacząłem kręcić się na boki, próbując usunąć Jimina z mojego ciała. Na nic. Musiałem go chyba lekko przebudzić, bo chłopak chwilę się pokręcił, a potem szczelnie mnie przytulił.

Trudno, dam radę się wyrwać.

Szarpałem się i szarpałem, ale to nic nie dawało. Zaczęły boleć mnie ręce i zauważyłem na nich czerwone ślady. Może pan Jimin mnie uwolni jak się obudzi? Z tą myślą udałem się  objęcia Morfeusza.

*

-Yoongi! Powiedz mi co ty tu robisz! W moim łóżku! Związany! - obudził mnie wrzask Jimina. Czyli jednak film mu się urwał.

-Nic pan nie pamięta?- zapytałem go, przy okazji wkurzając go tym pytaniem.

-Nie i liczę, że mi wszystko opowiesz!- powiedział, siadając koło mnie.

W skrócie opowiedziałem mu, że wypił za dużo i zabrał mnie do domu chcąc mnie ukarać za złe zachowanie. Pominąłem fakt, iż stwierdził, że jestem jego. 

-No i zaprowadził mnie pan tutaj związał i zasnął.- zakończyłem nie wspominając o pocałunku.

-Tylko?- zapytał patrząc się na mnie. Przytaknąłem mu, a ten jakby jęknął pełen zawodu.- Dobrze. No to Cię chociaż odwiąże,co?- powiedział uśmiechając się.

Nie mam pojęcia jak długo byłem przywiązany, ale jak tylko pan Jimin mnie odwiązał zacząłem rozmasowywać nadgarstki.

-Dziękuje panu-

-A ja Cię przepraszam- powiedział klepiąc mnie delikatnie w ramię- chodź, zrobię Ci w ramach przeprosin śniadanie-

Patrzyłem się na mojego pana szeroko otwartymi oczami. Jak miło z jego strony, ale jednak coś mi nie gra.

-Czuje się pan dobrze?- zapytałem, stając przed moim panem.

-Tak, a teraz chodź na śniadanie.-

*

Od tamtego poranka minął tydzień, a pan Jimin był dla mnie zaskakująco miły. Sam się budził, a czasami nawet posiłki przygotowywał za mnie. Zapraszał mnie też co jakiś czas oglądać film w salonie. Wszystko było pięknie, ale jednak coś mi nie pasowało.

Minął kolejny poranek, a ja zostałem sam w domu. Zaczynałem czyścić półkę na książki, gdy zadzwonił telefon.

-Halo? Rezydencja pana Parka Jimina w czym mogę pomóc?- zapytałem do słuchawki.

-Yoongi jesteś uroczy!- odpowiedzi kobiecy głos.- Ale ja nie w tej sprawie. Tak, tak. Przyjdziecie dziś z Jiminem na pożegnalną kolacje? Nie dostałam cały czas odpowiedzi-powiedziała zawiedziona pani Park.

-Jaką kolację?-zapytałem szczerze zdziwiony. Ktoś odchodzi? Może Jimin dlatego był taki miły? Oby nie!

- Yoongi słyszałeś?- pytała się kobieta.

SŁUGA- YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz