0

545 34 3
                                    

To tak na próbę. Miłego czytania ^^


----------------------------------------------

-Yoongi! Mógłbyś tu podejść?- 

Usłyszałem głos mojego pana. Akurat zajęty byłem czyszczeniem kuchenki, gdy mnie zawołał. Bezzwłocznie wstałem, zdejmując gumowe rękawiczki i odłożyłem je na blat. Wyszedłem z tej świeżo wyremontowanej kuchni, kierując się w stronę schodów. Jeden schodek, dwa schodki... szedłem, poprawiając swój strój. Minąłem swój pokój, pokój Jimina aż dotarłem do jego gabinetu. Stąd wołał mnie ten cudowny głos. Zapukałem zdecydowanie.

-Proszę- usłyszałem po chwili i wszedłem.

Na fotelu za biurkiem zawalonym niezliczoną ilością papierów siedział o n. Mój pan. Park Jimin.

-Co się stało proszę pana?- zapytałem stając w odpowiedniej odległości od biurka, na tyle bliskiej by go dobrze słyszeć i na tyle dalekiej by nie naruszać jego strefy prywatnej.

Odłożył papiery, które zasłaniały go i spojrzał na mnie zdejmując swoje okrągłe okulary. Uwielbiam te jego czerwone włosy, krawat, który jest rozluźniony i zwisa delikatnie z jego szyi, to że kilka guzików rozpiął dla rozluźnienia i uwielbiam wyraz jego twarzy, kiedy patrzy na mnie wiedząc, że zrobię wszystko o co mnie poprosi. 

-Czuje się strasznie zmęczony, mógłbyś mi pomasować  kark?- zapytał przymykając oczy.

Od razu ruszyłem w jego stronę stając za nim. Położyłem ręce na jego karku rozkoszując się tą niezwykle miękką skórą. Zacząłem masaż. Wiem, że mój pan bardzo ciężko pracuje dlatego nie oszczędzałem siebie i wkładałem całą siłę w rozluźnienie jego spiętych mięśni.

-Um...dobrze...Yoongi- cicho sapał Jimin.- Ale nic co dobre nie trwa wiecznie- powiedział po chwili, zdejmując moje ręce i odkręcając głowę- możesz już iść.

Wstałem, ukłoniłem się życząc mu miłej pracy i wróciłem do sprzątania.

Jak długo ja już znam Jimina? Chyba całe życie. Poznałem go gdy żyła jeszcze moja mama, która sprzątała u rodziny Parków. Jestem od niego starszy o dwa lata i już jako pięciolatek się nim zajmowałem. Minęło już 17 lat, a ja wciąż zajmuję się chłopakiem, którego znam całe życie, a nawet nie jest moim przyjacielem. Szybko nauczyłem jak się odnosić do moich pracodawców i tak zostało do teraz. W wieku 18 lat Jimin przeprowadził się do osobnego domu, zatrudniając mnie jako swoją jedyną służbę. Jestem jego służący zdolnym zrobić wszystko na choćby jego najmniejsze skinienie. Od tego czasu minęły dwa lata.


*

-Panie Park proszę wstać. Spóźni się pan do pracy- potrząsnąłem moim chlebodawcą. Biedaczek zasnął na swojej robocie.

-Która jest godzina?- powiedział błądząc wzrokiem po ścianach w poszukiwaniu zegara.

-Jest 7:30- odpowiedziałem odsuwając się od niego.

I słusznie. Park od razu pobiegł do swojego pokoju. Zawsze wstaje dużo wcześniej żeby przygotować mu ubranie, śniadanie i drugie śniadanie do pracy.

Zszedłem do kuchni uprzednio zabierając teczkę Jimina oraz kilka papierów ze sobą. Zgarnąłem jego drugie śniadanie, kurtkę i kluczyki i czekałem na niego pod drzwiami. Chwilę później usłyszałem głośny tupot.

Jimin w rozpiętej koszuli, która odsłaniała mu górną część torsu schodził szybko po schodach. Zjadł w biegu tostu, które mu przygotowałem i popił kawą.Wstając zapiął koszulę. Wziął ode mnie ubranie wraz z kluczykami, po czym razem poszliśmy w szybkim tempie do jego samochodu. Otworzyłem drzwi od strony pasażera, kładąc na fotelu jego teczkę wraz z jedzeniem.

-Miłego dnia w pracy panie Park- powiedziałem i zamknąłem drzwi.

Odwróciłem się, by zobaczyć czy mój pan opuszcza bezpiecznie podjazd, gdy ten podjechał blisko mnie osuwając okno, tak by coś mi powiedzieć.

-Yoongi, słuchaj. Dzisiaj mamy imprezę w firmie i wrócę później. Nie musisz szykować mi kolacji. - gdy tylko skończył mówić skinąłem mu na znak zgody.

Bardzo niechętnie patrze na mojego pana, gdy ten chodzi na różne spotkania towarzyskie. Wtedy może kogoś poznać. I zastąpić mnie! Swojego ukochanego sługę! Jeszcze zrobię tak, że mnie nie zostawi!

SŁUGA- YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz