Nie korzystała już z podwózki znajomych Romana. Nie chciała by ktokolwiek dowiedział się, że mieszka u Leny, mimo że czuła, że Bürki i tak wie o jej miejscu pobytu.
Stojąc na przystanku autobusowym często spoglądała za siebie z obawą, że ktoś ją śledzi. Nie lubiła wracać do domu, gdy na dworze panował już pół mrok, dlatego w takich chwilach mogła liczyć na bramkarza.
Wsiadła do prawie pustego autobusu tuż przy kabinie kierowcy, bo tam czuła się bezpiecznie. Patrzyła na drogę przez przednią szybę, z oddali było słychać grzmoty, to nie był dobry znak. Od przystanku do domu miała dziesięć minut spacerem, a ulewa rozpętała się chwilę przed tym jak miała wysiadać.
Spojrzała za siebie ostatni raz i wyskoczyła z autobusu, po czym zaczęła biec w stronę bloku. Kiedy wbiegła do bramy, oparła się o zimną ścianę i probowała uspokoić oddech. Później weszła już po schodach na ich pietro, aż w końcu przekroczyła próg mieszkania.
- Wiedziałam, że złapie cię ta ulewa i to pewnie już pod samym blokiem. Przyszykowałam ci gorącą kąpiel.
- Lena on, on jest w naszym hotelu...
- Najpierw się rozgrzej, a potem wszystko mi opowiesz.
***
Po wyjściu z łazienki od razu udała się do salonu gdzie weszła pod koc, pod którym siedziała jej przyjaciółka. Dostała kubek gorącej herbaty i zaczęła opowiadać o tym co przytrafiło jej się w pracy.
Lena słuchała z otwartymi ustami, a Elisa znowu zaczęła płakać. Müller chciała, by Eli zeszła się znowu z Romanem, ale starała się zrozumieć jej cierpienie, jednak powoli kończyły jej się pomysły na pocieszanie.
- Będzie dobrze, niedługo wznowią treningi, mówiłaś też, że mają lecieć do Japonii. Musisz wytrzymać.
- Wcześniej musiałam wytrzymać rozłąkę, teraz muszę wytrzymać jego obecność.
Chciała już dostać chociaż jeden dzień wolny, aby móc przeleżeć go w łóżku, z dala od wszystkich.
Nie potrafiła zapomnieć o Romanie, ale sama myśl o nim sprawiała, że zaczynała płakać, a w jej głowie pojawiał się obraz Bürkiego w łóżku z inną. Tak naprawdę nie chciała wiedzieć z kim ją zdradził, bo i tak nic by to nie zmieniło. Pewnie nawet nie skonfrontowałaby się z nią.W końcu zasnęła na kanapie, a Lena nie miała serca jej budzić, by ta przeniosła się do sypialni. Jedynie sen pozwalał jej się uspokoić, chyba że miała koszmary, w takich chwilach zawsze był przy niej Roman i nie zasypiał dopóki ona nie zasnęła.
Roman tej nocy nie potrafił zasnąć. ciągle przekręcał się z boku na bok. Nie mógł znieść, że Elisa musiała wracać do domu w taką ulewę i dodatkowo późnym wieczorem. Nie próbował proponować jej swojej pomocy, bo i tak by jej nie przyjęła. Dla bezpieczeństwa pojechał za nią tym samym autobusem ukrywając się na jego końcu. Nie przejmował się deszczem, chciał upewnić się, że Wagner bezpiecznie trafiła do mieszkania.
Położył swoją rękę po drugiej stronie łóżka, jakby szukał ciała, do którego mógłby się przytulić. Brakowało mu jego partnerki, która lubiła spać wtulona w jego klatkę piersiową lub po prostu czuć jego ciepło na swoich plecach.
Nie chciał płakać, bo uważał, że to oznaka słabości, a on nie chciał okazywać swoich słabych punktów nawet przed samym sobą, jednak nie dał rady, wstał z łóżka i wyjął z walizki jej koszulkę, od kiedy odeszła nigdzie się bez niej nie ruszał. Położył ją na jednej połowie łóżka i położył się obok. Płakał wtulając swoją twarz w czarną koszulkę.***
- Eli dzisiaj pracuje? - zapytał biorąc od Leny czarną kawę.
- Powinieneś był zauważyć, że ma na popołudnie i przyjdzie później... A i Elisa prosiła mnie, abym pojechała dzisiaj z tobą do twojego domu po resztę jej rzeczy.
- Jasne, pojedziemy...Czy ona mi kiedyś wybaczy?
Lena cicho westchnęła i na moment usiadła koło niego przy stoliku, kładąc swoją dłoń na jego.
- Bardzo bym chciała, aby ci wybaczyła. Nie ma dnia by nie płakała, wiesz, że ona śpi z twoją koszulką? Myślę, że ona potrzebuje przerwy i byłoby lepiej, żebyś wrócił do domu inaczej sam sobie szkodzisz.
Mężczyzna kiwnął głową i chciał zadać kolejne pytanie, ale dziewczyna musiała wracać do pracy. On natomiast po wypiciu kawy wrócił do pokoju. Nie chciał wracać do domu, bo tam w ogóle nie widywałby Elisy.
W czasie pory obiadowej nawet nie ruszył się z pokoju, nie widział sensu w pójściu do restauracji i jedzenia jakichkolwiek posiłków. Śniadanie zjadł bardzo skromne. Dopiero kiedy zbliżała sie szesnasta ktoś zapukał do jego drzwi. Kelner przyniósł mu obiad, mimo że on go nawet nie zamawiał. Domyślił się, kto był tego sprawcą i dla świętego spokoju, specjalnie dla niej zjadł większość tego co dostał.
***
- Lena nie mów mu, że to ja kazałam przynieść do jego pokoju ten obiad...I mam jeszcze jedną prośbę, spróbuj go poderwać, chcę sprawdzić czy naprawdę mu zależy i nie widzi świata poza mną.
- Nie mogę tego zrobić, Eli.
- Nagraj waszą rozmowę, jeśli zgodzi się na seks to się wycofasz. -przytuliła przyjaciółkę i poszła na recepcję.
Roman czekał na Lenę na parkingu przed swoim samochodem. W czasie drogi do jego domu prawie w ogóle nie rozmawiali, czasami tylko wspominali coś o Elisie, jednak Müller starała się o niej nic nie mówić, aby nie smucić bramkarza.
Później zaczęła pakować jej kosmetyki z łazienki, pomijając te, które dostała na liście by ich nie zabierać, to samo miała zrobić z ubraniami.
- Weź tę sukienkę, to jej ulubiona. Kupiłem ją dla niej na Boże Narodzenie.
- Właśnie dlatego jej nie biorę. Ona nie chce rzeczy, które ty jej kupiłeś...
Roman wyszedł załamany z garderoby. Spojrzał na toaletę, na której leżały różne kosmetyki i perfumy. Lena spakowała je do kilku kosmetyczek zostawiając perfumy z Hugo Bossa i Marca Jacobsa.
Kiedy Roman patrzył w podłogę, włączyła nagrywanie w telefonie i podeszła do niego.- Roman może potrzebujesz pocieszenia? - Położyła rękę na jego policzku i zaczęła delikatnie gładzić go po zaroście. On położył swoje ręce na jej biodrach i głośno westchnął. Lena postanowiła wykorzystać okazję i spróbowała go pocałować, ale zanim zbliżyła sie do jego ust on odsunął ich od siebie.
- Lena co ty robisz? Kocham tylko Elisę i żadna kobieta mi jej nie zastąpi. Co z ciebie za przyjaciółka, która próbuje uwieść faceta swojej najlepszej przyjaciółki.
Müller uśmiechnęła się i wyjęła telefon wyłączając nagrywanie. Wytłumaczyła Romanowi jakie miała zadanie i on wtedy również się uśmiechnął. Zaczynał widzieć dla nich coraz więcej szans, ale brak jej przy jego boku nadal był bolesny.
CZYTASZ
To Skomplikowane |Roman Bürki|
FanfictionKoledzy z drużyny żartobliwie nazywają go Playboyem, tylko pytanie czy przypadkiem ta ksywka nie odpowiada jego osobiwości? On twierdzi, że nie, jednak prawda wydaje się być zupełnie inna. Co powinna zrobić kobieta, której partnerem jest jeden z naj...