05. "Powiedz, że to nieprawda."

601 37 5
                                    

Chodziła w te i z powrotem czekając aż jej ukochany wróci do domu. Znowu nie pozwolił jej po siebie pojechać, gdyby miała prawo jazdy to może by o tym podyskutowali, ale nie miała więc dyskusji nie było.

Spojrzała na duży zegar ścienny w kuchni, Roman powinien zjawić się w domu za dziesięć minut, a jej makaron i sos powinny być gotowe lada moment. Chciała by wszystko było idealne, nie tak jak pierwszy raz gdy zaprosiła go do siebie.

9 lipca 2015

Dziewczynie udało pozbyć się współlokatorki z mieszkania na cały dzień i noc.

- Jest tak gorąco, a mi zachciało się robić te głupie sznycle i gotować ziemniaki. Trzeba było zamówić pizzę - mówiła sama do siebie biegając z kuchni do jadalni i na odwrót.

Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, od razu zerwała się na równe nogi i pobiegła je czym prędzej otworzyć.

Za drzwiami stał Roman w białej koszulce i jasnych jeansach z dziurami, w dłoni trzymał butelkę białego wina, które po chwili przekazał dziewczynie.

Zaprosiła go do środka i poprosiła, aby się rozgościł, on nie chciał szwendać się po jej mieszkaniu, więc poszedł za nią do kuchni. Kiedy ta stała przy kuchence on objął ją od tyłu i przytulił się do jej pleców. Widząc, że nic nie robi z przygotowanym daniem odwrócił ją twarzą do siebie i posadził na blacie, który był kawałek od kuchenki. Zaczął całować jej usta bardzo powolnie, aż w końcu pozwolił sobie na penetracje jej ust językiem, jego ruchy były bardzo leniwe, jakby czas zaczął zwalniać.
Z transu wybudził ich dopiero zapach spalenizny.
Elisa zeskoczyła z blatu i podeszła do kuchenki, spaliła garnek w którym gotowały się ziemniaki.

- No i garnek do wyrzucenia...

Nałożyła na talerze ziemniaki, sałatę i sznycla, a potem zniosła to do jadalni. Jej porcja była znacznie mniejsza od tej co miał Roman.
Usiedli na przeciwko siebie i zaczęli jeść. Mina obojga podczas konsultowania sznycla była taka sama. Roman zaczął kaszleć, ale przełknął kawałek.

- Mogłam zamówić pizzę, kompletnie nie umiem gotować.

- Jeszcze zdążysz się nauczyć, też nie jestem w tym dobry.

Roman jeszcze nigdy nie widział jej w samej bieliźnie, a tym bardziej nago. Przez chwilę krępowała się rozebraniem przed nim, ale Bürki stanął za nią i pomógł jej zdjąć koszulkę szepcząc, że nie zrobi nic, czego ona nie będzie chciała.
Pozostałą część wieczoru spędzili na przytulaniu w jej sypialni.
Został u niej na noc, bo powiedziała mu, ze nie może go wypuścić w środku nocy z domu, a tym bardziej, że wypili butelkę wina.

***

Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi pobiegła je jak najprędzej otworzyć. Gdy zobaczyła za nimi Romana od razu rzuciła mu się na szyję i wciągnęła do domu, by nikt ich nie widział. Złączyła ich usta w namiętnym pocałunku, tym razem to ona była łapczywa i chciała go jak najbardziej poczuć.
W końcu Bürki przerwał pocałunek i ucałował ukochaną w czoło. Musiał udawać, że wszystko było w porządku.

- Daniel zostanie u nas na noc, jutro ma samolot do Szwajcarii.

- Dobrze, jeśli nie będą mu przeszkadzały moje nocne jęki. -Uśmiechnęła się i poszła do kuchni nałożyć makaron na trzy talerze.

Roman spuścił głowę i zniósł walizki do pokoi. Bał się, cholerne się bał, że Elisa odkryje jego zdradę.
Wyjął ze swojej walizki pudełko z bransoletką i poszedł do ukochanej do kuchni. Złapał ją od tyłu za biodra i odwrócił do siebie twarzą.

- Zamknij oczy.

Kiedy dziewczyna zrobiła to o co prosił, założył jej na rękę bransoletkę. Gdy otworzyła oczy i zobaczyła delikatną biżuterię na swoim nadgarstku uśmiechnęła się i pocałowała mężczyznę w policzek mówiąc, że nie musiał niczego jej kupować.

Daniel, Roman i Elisa przesiedzieli razem do godziny dwudziestej. Eli chciała już pokazać się ukochanemu w swoim nowym zakupie.
Zostawili Schmida w salonie i udali się do swojej sypialni. Zamknęła ich na klucz, a potem pchnęła Bürkiego na łóżko. Chciała tej nocy spróbować czegoś nowego.

- Kicia, nie mam ochoty. - Próbował wymigać się od rozbierania, mimo że bardzo chciał spędzić tę noc z ukochaną i dać jej dużo przyjemności.

Dziewczyna musiała być głucha na jego słowa, bo zaczęła pozwoli ściągać z siebie koszulkę, a potem spodnie, kołysząc przy tym biodrami, co spowodowało, że Roman wrócił do pozycji siedzącej. Elisa podeszła do niego powolnym krokiem i zaczęła kręcić przed nim swoimi pośladkami, na co on położył swoje ręce na jej tali.

- Dalej nie masz ochoty? - szepnęła mu do ucha, a potem usiadła mu na kolanach.

Chciała zdjąć z niego koszulkę, ale on złapał ją za nadgarstki i aby nie wzbudzać podejrzeń złączył ich usta ze sobą. Podłożył ją na łóżku i zaczął całować jej ciało.

- Może dzisiaj skupmy się tylko na twojej przyjemności? - powiedział gasząc jeszcze lampki przy łóżku, które były jedynym źródłem światła poza naturalnym przedostającym się przez cienkie zasłony i położył się na ukochanej.

Dziewczyna zaczęła coś podejrzewać, bo przecież nigdy nie bawili się w takie rzeczy i nie zamierzała dłużej tolerować kręcenia Romana.

- Roman czy ty coś ukrywasz? -Spojrzała mu prosto w oczy, a ręką głaskała go po włosach.

- Nie kochanie, po prostu chcę ci jakoś zrekompensować moją nieobecność.

Pokiwała głowa i uśmiechnęła się pod nosem. Zamieniła ich miejscami i zdjęła z chłopaka koszulkę. Wszystko działo się tak szybko, że Roman nawet nie zdążył zareagować. Nigdy nie zdarzało się, żeby Eli rządziła w łóżku. Widok tego, co skrywało się pod koszulką jej narzeczonego odebrało jej zapał do zabawy.

- Powiedz, że to nieprawda. - Wróciła do pozycji siedzącej i zapaliła światło. Zaczęła z powrotem zakładać na siebie ubrania. Spojrzała na jego, klatkę piersiową, która była pokryta malinkami. - Roman odpowiedz! Kim ona jest!

- Eli to nie tak, byłem pijany, nigdy bym cię nie zdradził. - Również się ubrał i chciał usiąść koło dziewczyny, ale ta wstała z łóżka.

- Myślisz, że alkohol to usprawiedliwienie? Trzeba było tyle nie pić! Jeszcze powiedz, że to wina tej suki, bo to ona cię do łóżka zaciągnęła! Wina leży po obu stronach, zgodziłeś się na seks z inną! -zaczęła mówić przez łzy.

Poszła do garderoby i zaczęła pakować część swoich ubrań zostawiając wszystkie, które były prezentem od Romana. Mężczyzna w tym czasie wyrzucił klucz od sypialni przez szparę w drzwiach na korytarz. Może i zachował się dziecinne, ale chciał mieć prawo do wyjaśnień.
Elisa wyszła z garderoby z walizką i torbą sportową na ramieniu, szepnęła za klamkę drzwi od sypialni, ale one nie ustąpiły

- Gdzie dałeś klucz?

- Wyrzuciłem, jeśli Daniel go znajdzie, to może otworzy nam drzwi.

Rzuciła torbę ze swoimi rzeczami i walizkę w kąt. Dopiero co zdążyła sie uspokoić, ale fala płaczu znowu wróciła. Usiadła na podłodze, przyciągając kolana do klatki piersiowej.
Roman ukucnął przy niej i położył dłoń na jej ręce, zaczął ją gładzić. Kiedy dziewczyna wyszarpnęła się, zdjęła bransoletkę i przyłożyła ją do klatki piersiowej bramkarza i puściła.

- Daj ją tej swojej cizi.

Bürki podniósł bransoletkę z podłogi i schował do kieszeni. Chciał się jakoś wytłumaczyć, ale wiedział, że nie ma dla niego usprawiedliwienia.

To Skomplikowane |Roman Bürki|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz