17."Playboy wpadł po uszy w miłość."

320 27 5
                                    

Dotykał ją po nagim udzie i przyglądał się jej tatuażowi. Dobrze pamiętał dzień kiedy go zrobiła. To chyba był ulubiony fragment jej ciała, zaraz po oczach i ustach, w sumie to każdego dnia mógłby oddawać cześć innemu fragmentowi jej drobnego ciałka.

2 maja 2016

- Jesteś pewna? Myślałem, że tylko ja będę miał w tym związku tatuaże -zażartował.

- Tak kochanie. Jestem pewna.

Weszli do salonu gdzie przywitała ich tatuażystka i zaprosiła Elise na fotel, jednak najpierw pokazała jej szkic tatuażu. Eli wyglądała na zadowoloną, ale gdy usiadła na fotelu i zobaczyła sprzęt do tatuowania mocno ścisnęła dłoń Romana.

- Będzie boleć? - spojrzała na bramkarza swoimi przestraszonymi oczami i wróciła wzrokiem na swoje prawe udo.

- Jak cholera. - Zaśmiał się i usiadł na krześle obok niej nie puszczając jej ręki. Swoimi słowami chciał trochę nastraszyć ukochaną i udało mu się to.

Eliza mimo wszystko starała się nie myśleć o bólu który towarzyszył jej przy każdym wbiciu igły w jej udo. Tatuażystka starała się zagadywać do dziewczyny, aby ta się rozluźniła i na szczęście bardzo jej to pomogło.

Kiedy było już po wszystkim w końcu mogła odetchnąć z ulgą. Przyglądała się róży wykonanej z czarnego tuszu. Uważała ją za perfekcyjną, delikatną i subtelną. Była idealna na pierwszy tatuaż.
Nie mogła się powstrzymać i zanim jeszcze kobieta opatrzyła jej nogę zrobiła zdjęcie.

- Moja dzielna dziewczynka. - Objął Elisę i pocałował w czoło. - Pamiętaj, że to uzależnia.

***

- Teraz jest ten moment w ciągu dnia, którego nienawidzę? - zapytała opierając głowę o wytatuowany fragment klatki piersiowej Romana, aby nie mógł wstać.

- Niestety kochanie, ale tak. -Przejechał kciukiem po róży i uśmiechnął się gdy poczuł jak dziewczyna zaczyna całować go po klatce piersiowej. -No może pakowanie może chwilę poczekać.

- Tym razem nie może, mimo że bardzo bym tego chciała. - Odsunęła się od ukochanego i pozwoliła mu wstać. - Nie chce by wszyscy musieli na ciebie czekać. Z resztą jadę z wami na lotnisko.

Mężczyzna chciał się sprzeciwić, ale Wagner pchnęła go w stronę garderoby, przez co prawie potknął się o własne nogi. Eli w tym czasie pozwoliła sobie na skorzystanie z łazienki.

Wszystko wydawało się jakby wróciło już do normy. Rozmowy były takie jak kiedyś, a Roman dalej nie przestawał okazywać Elisie swoich uczuć. Seks nadal był pełen pasji i co najważniejsze miłości. Można by stwierdzić, że ich związek opiera się w większości na pożądaniu, ale oprócz tego potrafili ze sobą rozmawiać, nie bali się mówić o swoich problemach, a przynajmniej Roman. Eli zawsze była bardziej skryta i pozostała nieśmiała.

***

Na lotnisku dziewczyna ciągle przytulała się do narzeczonego wplatając palce dłoni w jego włosy, a on wtulił się w jej szyję zostawiając na niej mokre ślady przez co dziewczyna zaczynała się śmiać.

- Roman przestań, bo ja zacznę cię gryźć.

Mężczyzna grzecznie oderwał się od jej szyi i z uśmiechem na ustach zaczął ją całować.

- Nie chcę abyś jechał. - Każde słowo było przerwane krótkim pocałunkiem od Bürkiego.

- Jesteś dzielna i uważaj na siebie. Będę się odzywać i liczę, że przyjedziesz na mecz.

- Tak kochanie, a ja proszę cię abyś nie rozrabiał tam z chłopakami.

Pocałowali się ostatni raz trzymając się za ręce, a kiedy Roman zaczął zmierzać na odprawę dopiero wtedy ich dłonie się od siebie rozłączyły.

Eli obserwowała bramkarza dopóki ten nie zniknął jej z pola widzenia.
Później tak jak miała zaplanowane do domu miała ją odwieźć Jenny Schmelzer. Kiedy wsiadła do samochodu blondynka od razu włączyła radio. Lubiła żonę kapitana Borussi, zawsze była uśmiechnięta i lubiła się wygłupiać, chyba właśnie przez wygłupy i ciągłe wyjazdy obojga nie zdecydowali się na dziecko.

- Jak widzę, między tobą, a Romanem jest już wszystko w porządku. Mogę wiedzieć co się stało? Marcel mówił mi, że mieliście jakaś ostrą kłótnię, ale żeby się wyprowadzać?

Dziewczyna westchnęła i spojrzała na widok znajdujący się za szybą. Nie chciała znowu tego wspominać.

- Zrobił najgorszą rzecz jaką można zrobić swojej miłości. Myślę, że wiesz o czym mówię. Nikomu tego nie życzę.

Jenny kiwnęła głową i położyła swoją dłoń na udzie koleżanki, aby okazać jej waparcie. Nawet jeśli chciała dowiedzieć się czegoś więcej, to i tak postanowiła nie poruszać już więcej tego tematu.
Później rozmawiały już na każdy inny temat i zachowywały się tak jakby nie było mowy o zdradzie piłkarza.

Roman wsiadł do samolotu jako ostatni i kiedy ledwo przekroczył jego próg wszyscy zaczęli mu bić brawo, a niektórzy krzyczeli jego przezwisko przez co bramkarz zrobił się czerwony na twarzy.

- Playboy wpadł po uszy w miłość -krzyknął Nuri, ale Szwajcar starał się nie reagować i zajął swoje miejsce w samolocie.

- Wpadłem i nigdy się lepiej nie czułem niż przy niej. - W końcu odpowiedział, a koledzy się zaśmiali.

- Uważaj, bo jak się dzieci pojawią, to wszystko się zmieni -powiedział Auba, który mógł się pochwalić dwójką dzieci.

- Na razie nie planujemy dzieci...-Przypomniał sobie jak Eli panikowała na myśl o niezaplanowanej ciąży, a wszystko było jeszcze przed nimi.

Koledzy dalej starali się dokuczać Romanowi, który myślami ciągle był gdzieś indziej. Niektórzy nawet narzekali, że Bürki nie będzie już flirtować z fankami.

- Przynajmniej nie sprowadzi nam żadnej dziewczyny do pokoju -powiedział Weigl, którego wszyscy próbowali uciszyć, bo takich rzeczy raczej nie powinno się mówić głośno w obecności wyżej postawionych osób.

***

Dziewczyna każdego dnia sprawdzała konto Romana na Instagramie w celu obejrzenia jego nowych zdjęć. O dziwo kiedy były jakieś zgrupowania zawsze wrzucał więcej zdjęć. Widząc go uśmiechniętego na jej ustach również malował się uśmiech. 
Udało jej się zdobyć trzy dni wolnego  i spokojnie mogła przygotować się do wyjazdu na mecz.
Lena proponowała jej, aby poszły się gdzieś rozerwać, ale ona wolała omijać kluby i inne tego typu miejsca, tym bardziej gdy nie było przy niej Romana. Bez niego nie dość, że nie mogła opędzić się od mężczyzn, to nie czuła się bezpiecznie.

Relaks przychodził jej z łatwością, chociaż brak bramkarza był odczuwalny. Niestety relaks nie wyglądał tak jak zawsze. Eli wyczekiwała miesiączki ze sporą niecierpliwością. 

- 5 dni spóźnienia to jeszcze nie tak dużo. - powiedziała sama do siebie. 

_______

Starałam się trochę popracować nad zapisem dialogów, ale nie wiem czy dobrze rozumiem zasady napisane w Internecie.

Dobra powracam i wprowadziłam kilka zmian do rozdziału, postaram się dokończyć tę historię.

To Skomplikowane |Roman Bürki|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz