Ambar,
Nagranie tej kasety to jedna z najtrudniejszych rzeczy jakie przyszło mi w życiu zrobić. Mówię to całkiem poważnie. Inną tak trudną czynnością było podjęcie decyzji o zakończeniu mojego życia. Jejku, skarbie, mam Ci tak wiele do powiedzenia, że nie wiem od czego zacząć. Śmieszne prawda ? Idealny Matteo nie wie co powiedzieć mimo, że zawsze nie ma z tym problemów. No to zacznijmy od tego, że Ci dziękuję. Dziękuję Ci za miłość którą mi dałaś, za szczęście które czułem będąc przy Tobie i za każdą wspólnie spędzoną chwilę. Sama dobrze wiesz, że różnie to między nami było. Raz było naprawdę idealnie, a potem się kłóciliśmy i rozstawaliśmy. Ale Ty jako jedyna mnie naprawdę znałaś, rozumiałaś i tak bardzo kochałaś. Lubiliśmy mówić, że jesteśmy idealni i tacy sami. I to była prawda. Byliśmy do siebie bardzo podobni. Oboje pozoru idealni, najlepsi, pewni siebie, aroganncy. Musieliśmy grać według ustalonych reguł i zawsze wygrywać. Ty jako jedyna wiedziałaś i znałaś to wszystko przez co przechodzę. Miałaś niemal tak samo. Dlatego tak dobrze się czułem w Twoim towarzystwie. Przy Tobie mogłam zdjąć maskę i być po prostu sobą. Ty tak samo. Będąc razem byliśmy prawdziwi i szczęśliwi. Nasz związek to najlepsza i najprawdziwsza rzecz w moim życiu. I za to Ci dziękuję. Kocham Cię Ambar całym moim sercem. Nawet gdy byliśmy osobno to i tak Cię kochałem. Nawet gdy mówiłem, że jest inaczej to moje serce i tak biło tylko dla Ciebie... No dobrze, przejdźmy do drugiej części. Bo mógłby tak mówić i mówić o tym jak bardzo mi na Tobie zależy, a mam przecież jeszcze wiele do powiedzenia. A więc sprawą drugą jest to, że Cię przepraszam. Ciebie przepraszam najbardziej ze wszystkich. Co za ironia. To Ciebie kocham najmocniej i akurat Ciebie najmocniej zraniłem. A nie chciałem tego i nawet nie wiesz jak tego żałuje. Nie potrafię sobie wybaczyć, że Cię zraniłem i nie umiem żyć z tą myślą. Mimo, że Cię kocham całym sercem i Ty mnie też, to będzie Ci lepiej beze mnie. Bo ja nawet kochając Cie, zadawałem Ci ból, a Ty zasługujesz na szczęście i na to co najlepsze. Przepraszam Cię za każdą kłótnie i rozstanie. Za chwile gdy Ci nie ufałem, gdy na Ciebie krzyczałem i byłem niemiły. Przepraszam, że dawałem Ci liczne powody do zazdrości. Nie powinien był spędzać czasu z innymi dziewczynami mając taki skarb jak Ty. Zwłaszcza przepraszam za sprawę z Luną. Nie kochałem jej, ale zbyt późno to zrozumiałem. To było bardzo nie w porządku wobec Ciebie. Nie lubiłaś jej bo jak mówiłaś powoli zabierała Ci wszystko, konkurs wrotkarski, popularność... mnie. Ja głupi Ci wtedy nie wierzyłem, a powinienem. Spędzałem czas z Luna sprawiając Ci ból a powinien był Cię chronić przed cierpieniem. Nawaliłem. Nie byłam tak idealnym chłopakiem na jego zasługiwałaś i ta myśl mnie dobijała. Najbardziej nienawidziłem siebie gdy widziałem we wspomnieniach Twoją zapłakaną twarz albo to jak mówiłaś, że złamałem Ci serce. Mój umysł gnał dalej i wymyślał obrazy które nie wiem czy były prawdziwe. Myślałem o tym jak jesteś smutna przeze mnie, jak czujesz się samotna, może jak płaczesz w nocy. I chciałem skończyć swoje życie. Bo ktoś kto aż tak zranił takiego anioła jak Ty nie zasługiwał na życie... Tak trudno mi o tym mówić. Mam też dla Ciebie rady. Jak wspominałem byliśmy identyczni. A to znaczy też, że popełnialiśmy te same błędy. Udawaliśmy zimnych i nieczułych, graliśmy uczuciami, raniliśmy innych, robiliśmy wszystko by wygrać, traktowaliśmy innych z góry, uważaliśmy się za najlepszych, raniliśmy siebie nawzajem i doprowadzaliśmy do zazdrości. Ty robiłaś tak samo jak ja. Umówiłaś się Sebastianem bym był zazdrosny i do Ciebie wrócił. Chciałaś pozbyć się Luny by nie była ona blisko mnie. Tak samo jak ja kłamałaś i manipulowałaś ludźmi. Nie mogę Cię pouczać bo jestem taki sam. Ale Ty masz jeszcze szansę. Możesz się cofnąć zanim spadniesz. Możesz zrozumieć, że ważniejsza jest miłość i przyjaźń niż bycie najlepszym. Możesz być sobą i przestać udawać. Możesz wszystko naprawić i być szczęśliwą. Na tym najbardziej mi zależy. Chcę byś się szczerze uśmiechała, a Twoje piękne błękitne oczy by błyszczały ze szczęścia. Pragnę byś spełnia każde swoje marzenie, była sobą, miała przy sobie przyjaciół... a także miłość i rodzinę. Bardzo mnie boli to, że to nie jak dam Ci to szczęście. Ale ja Cię więcej raniłem niż chroniłem. Nie zasługuję na Ciebie i na Twoją miłość. Ty jesteś cudowną, piękną, mądrą i utalentowaną dziewczyną i na pewno osiągniesz wszystko co chcesz. A ja zawsze będę przy Tobie. W Twoim sercu i będę na Ciebie patrzył z góry. Dopiero wtedy zachowam się tak jak zawsze powinienem. Nie spuszczę Cię z oczu i będę Cię chronił przed złem i cierpieniem. Przy mnie nie mogłabyś się stać lepszym człowiekiem. Zawsze myślałem, że to iż jesteśmy podobni to dobrze. Ale teraz nie. Oboje jesteśmy zagubieni w byciu idealnym i cierpieniu. Ja sprawiam, że ujawniasz te swoje cechy których powinnyśmy się pozbyć. To przy mnie czułaś się musisz wzbudzać zazdrość, kłamać i knuć. Dlatego ja nie mogę być przy Tobie. Tak będzie dla Ciebie lepiej. I za to także Cię przepraszam. Chciałem być idealny dla Ciebie ale się nie udało. Wybacz mi kochanie. Na zawsze pozostaniesz moją pierwszą i ostatnią prawdziwą miłością. Dziewczyną, która wprowadziła szczęście i miłość do mojego życia. Moją idealną Królową. Kocham Cię całym serem, każdym kawałkiem ciała i całą duszą. Zawsze będę. Żegnaj aniołku. Bądź szczęśliwa. Będę nad Tobą czuwał.
Matteo
CZYTASZ
You know why - Matteo Balsano (✔)
FanfictionMatteo Balsano, popularny i idealny chłopak popełnia samobójstwo i zostawia po sobie jedynie kasety z nagraniami dla swoich bliskich. Start: 6 sierpnia 2017 Koniec: 3 września 2017