TaehyungDługo się zastanawiałem od czego mógłbym zacząć to całe wyjaśnianie i najlepiej byłoby opowiedzieć wszystko od początku do końca, ale hm. Trochę informacji już z siebie wylałem, więc pora ujawnić już całkowicie wszystko. Kręciłem się po mieszkaniu z jednego miejsca ma drugie, aż zdenerwowany Jungkook wstał chwycił mnie za nadgarstek i siłą zmusił do siadu.
- Jezu, Jungkookie to wszystko to jeden wielki bałagan... Yoongi nie jest tym za kogo się podaje. Chciałbym, żebyś wiedział, że on nie jest pokrzywdzonym przez los chłopaczkiem. Nie, nie. To on krzywdzi innych i sprawia mu to przyjemność od dłuższego czasu...
Mniejszy usiadł na przeciwko mnie wygodniej krzyżując swoje nogi i podpierając głowę rękami.
- Mów dalej słucham. - zachęcił, a ja tylko lekko się uśmiechnąłem pod nosem.
- Wszystko było w porządku gdy Yoongi umawiał się z randomowymi facetami i wykorzystywał ich za pieniądze na noc, albo góra dwa, serio. Myśleliśmy sobie "a spokojnie, chłopak jest młody to musi się trochę wyszaleć". Dopóki Min nie zakochał się w Jiminie. Pamiętasz? Jak wcisnął Ci ten kit, że to wszystko to sprawka rudej wiewiórki? Otóż nie. Po prostu Jimin jest w szczęśliwym związku i ten pacan wpadł w szał kiedy usłyszał stanowcze NIE. Upił się tak ostro, ze nie był wstanie sam chodzić. Najpierw zadzwonił do mnie, ale niestety znajdowałem się na drugim końcu świata ponieważ byłem u rodziny. - spojrzałem na zamyślonego chłopaka.
Wyglądał dość słodko gdy tak mi się przypatrywał. Jego czarna grzywka lekko wpadała mu do oczu, ale to nadawało mu jeszcze większego uroku.
Przełknąłem głośno ślinę.
- No i wtedy został mu Jimin. Zadzwonił do niego, tamten przyjechał. A gdy byli już u niego w domu to Yoongi nie chciał go wypuścić... Dalej raczej wiesz Co się wydarzyło.
- Yoongi zgwałcił Jimina... - mruknął dopowiadając cicho pod nosem. - Ale potem bylismy w restauracji i Jimin tam był patrzył na nas tak...tak dziwnie.
- No właśnie był. Czekał na swojego chłopaka. Mieli mieć randkę, ale ty biedaku niestety...
- Jezu Chryste ja go wtedy pobiłem!! - wypalił przerażony. - Ja pierdole, ja pierdole, ja pierdole. - zaczął panikować. Przysunąłem się bliżej tak aby nasze kolana mogły się stykać.
- Spokojnie, wdech wydech. - pogłaskałem go delikatnie po plecach.
- Co dalej?
- Dalej? Założył sobie portale randkowe i inne społecznościowe strony. I hm, znalazł Ciebie. Na dodatek okazało się, ze jesteście sąsiadami. No cóż lepiej być nie mogło prawda? Miał w planach się tobą zabawić, skrzywdzić. Tak jak Jimin odrzucił jego miłość, tak on chciał rozkochać Cię w sobie i również potem porzucić. - westchnąłem głośno.
Nagle poczułem jak chłopak mocno opłata mnie swoim rękami i przytula.
- Dziękuje.
- Nie dziękuj, bo to raczej nie koniec historii...
- Co? Jak to nie koniec historii?
Zamilkłem na chwilę zbierając w sobie cała odwagę.
- A może nawet i koniec. - uśmiechnąłem się zawadiacko.
- Taehyung co ty...
- To, że kurewsko mi się podobasz i chciałbym Cię na zawsze i kurwa codziennie... Więc błagam przytul mnie tak mocno jak boisz się kochać... - dalej nie mogłem wydusić tego obrzydliwego imienia gdyż Jungkook zablokował mi mowę swoimi ustami.
Całował pięknie, delikatnie, namiętnie, a ja poczułem Coś więcej niż tylko sympatię i zauroczenie.
koniec
jak wam sie końcówka nie podoba to już nie mój interes.
CZYTASZ
» whatever ➳ yk/taekook «
FanfictionBez jednej choćby rany to jeszcze nie miłość. na samym początku chat potem akcja się rozwija x seria x fluff/angst x yoonkook/taekook #230 w FanFiction