- Ale ja już tak nie mogę - przełknąłem głośno ślinę, a moje oczy się zaszkliły. Zacisnąłem mocno zęby, aby się nie rozkleić.
Chciałem już Coś powiedzieć, ale odpuściłem. Czego nie może? Nie może tu ze mną być? Nie może ze mną się przyjaźnić? Czego on nie może?!
Jezu Min skończ przedłużać.
I mi powiedz.
Bo ja tu na zawał zaraz zejdę emocjonalny.
- Nie mogę po prostu dalej brnąć w naszą przyjaźń - wiedziałem. Nagle poczułem dziwny, nieprzyjemny skurcz w sercu. Nie może brnąć w naszą przyjaźń? O co mu chodzi...
Ponownie chciałem już Coś powiedzieć, ale chłopak położył mi palec na usta. Mówi, że nie może kontynuować naszej znajomości/przyjaźni jakkolwiek to zwą i jeszcze mi nie daje dojść do słowa.
No super.
Serio.
- Bo tak naprawdę chcę... - Co pewnie Jimina tego dupka, gwałciciela. Błagam Yoongi nie rób tej głupoty znowu. Chłopak westchnął głośno widać było, że jest to dla niego trudne.
Pogłaskałem jego dłoń, aby dodać mu otuchy i mógł poczuć się lepiej. Widać było, że się spiął na mój gest.- Chcę być z tobą na poważnie. - wypalił. Myślałem, że się przesłyszałem, więc posłałem mu niezrozumiałe spojrzenie.
Starszy odszedł od stolika i zbliżył się w moją stronę. Nie wiedziałem co to ma znaczyć, miałem delikatny mętlik w głowie.
Ukucnął przy mnie, a swoje dłonie położył mi na udach, że w momencie zrobiło mi się gorąco.
- Chce, żebyś był mój. Na zawsze. - odetchnąłem z ulgą. Chłopak kucał wpatrując się w moją twarz jakby chciał od szyfrować moje emocje.
Czy to znaczy, że on chciał być ze mną na poważnie? Już na zawsze? Nie chce tylko przyjaźni? Chce żebym był jego? Kurwa. Czy to sen? Jeżeli sen to nie budźcie mnie proszę. Nie w takim momencie.
Zauważyłem, że milczeliśmy już dość długo, a mina hyunga posmutniała.
O nie, nie, nie.
Położyłem dłonie na policzkach chłopaka i zbliżyłem się ostrożnie do niego tak, że nasze usta dzieliły tylko i wyłącznie centymetry. Musnąłem jego wargi jak najczulej potrafiłem pogłębiając pocałunek, ale zaraz go przerwałem, bo niestety to było miejsce publicznie.
- Czy to znaczy, że... - lustrował mnie wzrokiem.
- Tak. - uśmiechnąłem się ukazując przy tym swoje zęby.
Mój chłopak wstał.
O mój Boże jak to cudownie brzmi mój chłopak. Chyba zacznę się zaraz tu rozpływać.
No nie ważne więc mój chłopak wstał. <a/n: quysbsidnsoabwubensuauq!!> I uśmiechnął się również. Był okropnie słodki.
- Boże. Tak się cieszę, że nie masz pojęcia. Chciałem zrobić to jak najlepiej, ale chyba zjebałem. - Co? Wcale nie! Oh Yoongi, idioto.
- Hyung...
- To było chujowe bardzo, wiem, ale nie umiem opowiadać o swoich uczuciach. Nie umiem ich okazywać słownie pomimo, że w cholere tego pragnę. - popatrzyłem na niego, cieszyłem się, że o tym mi powiedział. - Bbo zzależy mi na tobie bardzo i kocham Cię. - oh mój hyung się zająkał.
- Najchętniej bym się rzucił na Ciebie i zaczął obdarowywać mokrymi pocałunkami, ale jesteśmy w miejscu publicznym. - skrzywiłem się. - Ja Ciebie też kocham chyba nawet mogę stwierdzić, że bardzo bardzo kocham i nie wiesz jak w środku rozrywa mnie z nadmiaru emocji. Tych dobrych emocji.
- I to najlepsza randka na jakiej byłem, naprawdę.
- Jesteś wspaniały.
- Ty również.
Nagle coś zmusiło mnie spojrzeć na te białe drzwi od męskiej łazienki. Ciągle były lekko uchylone po wejściu tej rudej wiewióry. Czyli cały czas musiał tam być...
- Przepraszam na chwilkę kochanie, zaraz przyjdę. - hyung skinął tylko głową, a ja skierowałem się w stronę toalety.
Wszedłem do środka, a on właśnie mył ręce.
Cudownie, idealnie na celowniku.
CZYTASZ
» whatever ➳ yk/taekook «
FanfictionBez jednej choćby rany to jeszcze nie miłość. na samym początku chat potem akcja się rozwija x seria x fluff/angst x yoonkook/taekook #230 w FanFiction