#1

33 1 3
                                    

Od tamtych zdarzeń minęły trzy tygodnie.
Już trochę się zadomowiłam w tym miejscu. Nauczyłam się jeździć konno, ale to było dla mnie za mało, więc postanowiłam poszukać jakichś ogłoszeń o sprzedaży motocrossa w internecie. Niestety moje marzenia legły w gruzach, kiedy zobaczyłam kosmiczne ceny, jakie były podawane na aukcjach. Najtańszy był aż za 12 000. Westchnęłam załamana i spojrzałam na zegarek. Musiałam się już zbierać do szkoły. To miał być mój pierwszy dzień, więc nie chciałam się spóźnić.

Cała droga nie trwała jakoś długo, ponieważ pod szkołą byłam jeszcze dziesięć minut przed dzwonkiem. Ale to też ze względu, iż miałam spotkać się przed zajęciami z dyrekcją. Weszłam do środka, nie była tak duża jak mi sie wydawało.
Rozejrzałam się po najbliższych mnie drzwiach. Te na końcu korytarza prowadziły do pokoju należącego do dyrektora. Ruszyłam w ich kierunku wolnym krokiem i kiedy już przed nimi przystanęłam, zapukałam trzykrotnie. Po krótkiej chwili w ich progu stanął wysoki mężczyzna i powitał mnie z uśmiechem. Po tym jak pokrótce opowiedział o szkole i wręczył mi plan lekcji, pożegnałam się i ruszyłam do sali od fizyki. Zerknęłam na plan ponownie aby upewnić się, czy aby na pewno chodziło o fizykę. Po krótkim czasie znalazłam się koło odpowiedniej sali.

Koło drzwi wisiała gablota ze zdjęciami jakichś uczniów z konkursu. Wpatrując się w zdjęcie nie zauważyłam nadchodzącej dziewczyny z naprzeciwka i gdy już chciałam odejść znalazłam sie na podłodze razem z ową osobą.

- Nic Ci nie jest?- zapytała po czym zaczęła zbierać swoje książki z podłogi.

- Przepraszam zapatrzyłam się na zdjęcie i Cię nie zauważyłam. Mi nic, a tobie?- odpowiedziałam pomagając dziewczynie pozbierać książki.

- Nic mi nie jest.- powiedziała z uśmiechem podnosząc zeszyt.- To chyba twoje.- odparła dziewczyna podając mi go.

- O dziękuję, nawet nie wiedziałam, że mi wypadł.- otworzyłam zeszyt na jednej ze stron gdzie znajdował się rysunek, który niedawno narysowałam. Chciałam w ten sposób sprawdzić czy to aby na pewno mój zeszyt.

- Ty to narysowałaś?- spytała.

- Tak- odpowiedziałam z uśmiechem.

- Ślicznie ci wyszedł ten cross.

- To ty wiesz co to jest?- zapytałam lekko zdziwiona.

- Wiem, a czemu miałabym nie wiedzieć?- odpowiedziała śmiejąc się cicho.

- No bo w mojej dawnej szkole żadna dziewczyna nie wiedziała, że to cross i po prostu mówiły motor.

- No widzisz, u nas jest nieco inaczej.- powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.

- Czyli?

- Widzisz tamtą dziewczyne?- wskazała na szczupłą brunetke w tłumie.

- Tak widzę. Co z nią?- odparłam patrząc się na nią.

- Jeździ ze mną na crossach i konno.- zanim się obejrzałam dziewczyna chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę brunetki.

-Hejka!- powiedziała radośnie rudowłosa.

A no tak zapomniałam powiedzieć iż dziewczyna miała rudy kolor włosów, śliczne piwne oczy i szczupłą sylwetkę. Była naprawdę ładna, zupełnie jak jej przyjaciółka.

-Cześć Jesica!- odparła, po czym się przytuliły.

A więc rudowłosa ma na imię Jesica. Dobrze wiedzieć.

-To jest...- Jesica odwróciła się do mnie przodem, objęła mnie ramieniem i przybliżyła do nich.

-Vanessa - dopowiedziałam szybko i podałam rękę brunetce.

-Jestem MiRin! - krzyknęła radośnie i mnie przytuliła.

Czułam się niezręcznie, więc odsunęłam się i uśmichnęłam przyjaźnie w jej kierunku.
Ale nadal nie wiem o co Jesice chodziło. Dlaczego tak naprawdę mnie z nią zapoznała?

-A więc tak - zaczęła dziewczyna - ty jesteś tą nową co ma być z nami w klasie?

Pokiwałam tylko głową na tak i spojrzałam na Jesice.

-To świetnie! Będziemy miały więcej czasu na porozmawianie i poznanie się - powiedziała rudowłosa na co MiRin zaczęła się śmiać.

-Przyzwyczaj się do tego, że ona się za bardzo ekscytuje... I do tego, że ona cię już nie zostawi w spokoju.- MiRin zaczęła się jeszcze głośniej śmiać. Podeszła do mnie i poklepała mnie po ramieniu, a Jesica lekko zła walnęła jej pięścią w ramie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Reszta dnia zleciała bardzo szybko i dość śmiesznie.

Po powrocie do domu poszłam do swojego pokoju się przebrać. Gotowa zeszłam na dół do kuchni i zjadłam obiad. Jako, że nie było nikogo w domu, co w swoją drogą bardzo mnie zdziwioło, poszłam do naszych koni. Posprzątałam im boksy i umyłam konie.

Po skończeniu wszystkiego poszłam pod prysznic i się przebrać w strój sportowy. Wzięłam telefon, słuchawki i poszłam pobiegać.

Ostatnio dość często w mojej głowie pojawiają się różne wspomnienia i myśli. Nie mam pojęcia jak, ale chce się już ich pozbyć.

To będzie ciężkie.

Bardzo dziękuje Make_A_Wish_3000 za pomoc w napisaniu tego rozdziału (co było ciężkie) i przepiękną okładkę😍💗💓

Pasja, która nas połączyła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz