Przeszłam szybkim krokiem przez jezdnię kierując się w stronę parku. To jest jedyne miejsce jakie znam w Filadelfii. To znaczy wiem jak tam dojść i nie zgubić się z dziesięć razy po drodze.
Weszłam do niego i ruszyłam już powolniejszym krokiem w kierunku fontanny, która znajdowała się na środku parku.
Podeszłam bliżej i usiadłam na jednej z ławek, które stały wokół niej.Podciągnęłam nogi pod brodę stawiając je na ławce, oplotłam je rękoma i patrzyłam na wodę wypływającą powolnym tempem z samego jej środka. Była ona okrągła i duża, szarego koloru z rzeźbieniami, które znajdowały się na prawie całej jej powierzchni.
Kojący dźwięk spływającej wody przerwał mi telefon, który zaczął wibrować w tylnej kieszeni, po prawej stronie moich jeansów.
Z niechęcią wyciągnęłam go i spojrzałam na jesny ekran. Kurwa moje oczy! Gdy już się przyzwyczaiły zobaczyłam, że dzwoni Carrie, czyli moja teraźniejsza mama. Od razu się rozłączyłam, wyłączyłam telefon i wrzuciłam go do kieszeni. Wróciłam do swojej poprzedniej pozycji.Było już grubo po północy kiedy postanowiłam, że wrócę do domu.
Po 10 minutach stałam już przed domem. Wszyscy chyba spali.
Odkluczyłam drzwi i weszłam cicho do środka. W korytarzu zdjęłam buty. Poszłam do kuchni. Ktoś siedział przy blacie i coś pił.-Kim jesteś?- zapytałam cicho, a ten tylko spojrzał na mnie i się zaśmiał.
Przewróciłam oczami i podeszłam do szafki, wyciągnęłam szklankę, która od razu napełniłam wodą. Może się to wydawać dziwne, że nie boje się go, ale gdyby chciał mi coś zrobić to nie siedziałby cały czas w jednym miejscu.
Wypiłam zawartość szklanki, po czym włożyłam ją do zmywarki i wyszłam z kuchni. Słyszałam jak ten ktoś wstaje i rusza za mną. Weszłam na górę, a później do mojego pokoju. Chłopak wszedł do pokoju obok, słyszałam tylko jak zamyka drzwi. Wziełam moją stylową piżamę, w której skład wchodziła bielizna i za duża męska koszulka, którą zabrałam kiedyś mojemu przyjacielowi. Poszłam do łazienki, od razu się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Po kilku minutach byłam już czysta. Ubrałam się, delikatnie wysuszyłam włosy ręcznikem, po czym wyszłam z łazienki. Podłączyłam telefon do ładowarki wcześniej go włączając.Wzięłam koc, wyszłam na balkon. Usiadłam pod ścianą i okryłam się nim. Patrzyłam w gwiazdy i rozmyślałam nad tym wszystkim.
-Zajebistą masz dupę.- usłyszałam z domu obok. Na balkonie stał oparty o barierkę wysoki chłopak.
Popatrzyłam na niego jak na idiote. Ale w tamtym momencie zrozumiałam o co mu chodzi. Dlaczego ja nie zasłoniłam tego cholernego okna kiedy poszłam się kąpać?! No kurwa, dlaczego?! Skarciłam siebie w myślach.
-Wiem, że jest zajebista i nie musiałeś mi tego potwierdzać.- chłopak zaśmiał się.
-Zaczynam widzieć plusy zamieszkania tutaj.
-Nie na długo idioto, raz się zdarzyło żebym nie zasloniła okna, ale spokojnie już więcej tego tak nie zostawię.- z uśmiechem na twarzy wstałam, weszłam do środka i od razu zasłoniłam okna.
Położyłam się szybko do łóżka. Chwilę myślałam o całym dniu, ale długo nie wytrzymałam i zasnęłam.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia rano obudził mnie nie kto inny jak mój ukochany budzik. No nienawidzę gnoja. Wyłączyłam go i po chwili wstałam. Podeszłam do okien, odsłoniłam je i otworzyłam. Na balkonie znów stał tamten chłopak i machał do mnie. Miał czarne włosy postawione do góry, w lewym uchu miał srebrny kolczyk, był dobrze zbudowany, na sobie miał białą koszulkę i czarne spodnie.
Uśmiechnęłam się uroczo i pokazałam mu środkowy palec.Wyciągnęłam z szafy ubrania, weszłam z nimi do łazienki i zasłoniłam okno. Po porannej toalecie ubrana w czarne rurki z dziurami, jasno-szarą, przylegającą koszulkę i narzuconą bordowo-szarą bluzę z kapturem wzięłam plecak i poszłam do kuchni zjeść śniadanie.
Mama stała przy kuchence i coś gotowała. Wyjęłam z szafek miskę, łyżkę i płatki, wyjęłam jeszcze mleko z lodówki.-Gdzie wczoraj byłaś i dlaczego nie odbierałaś telefonu?- spytała odwracając się przodem do mnie.
-Przejść się, bo chciałam pobyć sama.- dałam nacisk na ostatnie słowo i zaczęłam jeść.
Do kuchni wszedł Aaron z dwójką chłopkaków. Wszyscy popatrzyli się na mnie, a Aaron podszedł do mnie i się przytulił.
-Vanessa błagam nie uciekaj nigdy więcej. A teraz poznaj Dereka,- wskazała na blondyna z loczkami i piwnymi oczami. Był trochę niższy od tego drugiego. - a to jest Philip.- wskazała na wysokiego, całkiem przystojnego chłopaka. Był dobrze zbudowanym brunetem o niebieskich oczach.
-Ta, hej.-powiedziałam. Wzięłam plecak, ubrałam buty i wyszłam z domu. Droga do szkoły, bo tam się właśnie wybierałam, zajęła mi z 15 minut. Po co ja tam właściwie idę?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W szkole nic szczególnego się nie działo. Tylko okazało się, że mój nowy sąsiad chodzi do tej samej szkoły, ale na szczęście, albo i nie, jest dwa lata starszy dzięki czemu nie chodzi ze mną do klasy.
Wychodziłam z dziewczynami ze szkoły.
-To jak, widzimy się dzisiaj u mnie o 18?- spytała MiRin.
-No pewnie. Ta nocka będzie świetna i w końcu poznamy się bliżej.- powiedziałam uśmiechając się do nich.
Pożegnałyśmi się i każda poszła w swoja stronę. Nagle zatrzymał się koło mnie jakiś samochód. Ktoś opuścił w nim szybę i zobaczyłam tam nikogo innego jak moje nowego sąsiada.
-Podwieźć cię?- uśmiechnął się cwanie i podniósł brew w górę.
-Nie, dzięki. Wolę się przejść niż siedzieć z tobą w jednym samochodzie.- powiedziałam i ruszyłam dalej.
Droga nie zajęła mi dużo czasu. Weszłam do domu i po ściągnięciu butów od razu udałam się do kuchni.
Zjadłam obiad i poszłam do siebie, spakowałam jakieś ubrania na przebranie i piżamę. Miałam jeszcze 2 godziny, więc położyłam się na łóżku i sprawdziłam media społecznościowe.
![](https://img.wattpad.com/cover/113302553-288-k403847.jpg)
CZYTASZ
Pasja, która nas połączyła
Teen FictionGdy główna bohaterka, czyli Vanessa, miała 3 lata odszedł od niej, jej rodzeństwa i matki ojciec, który co prawda podtrzymywał ich finansowo, ale rodzicielka nie dawała sobie rady psychicznie, sama, z piątką dzieci. Więc postanowiła oddać czwórkę z...