Otworzyłem oczy
Nie wiedziałem co się dzieje
Pan farmer rozmawiał z jakimś panem
Moja mama była uwiązana na łańcuchu
A moje rodzeństwo siedziało ze mną w skrzyni
Co się dzieje?
Nagle skrzynia została zamknięta
Siedzieliśmy w niej jak w klatce
Bo chyba o to chodziło
Co oni chcą z nami zrobić
Jakieś obce ręce złapały skrzynkę
I włożyły do auta
Gdzie jedziemy spytałem siostry
Ona przestraszona odpowiedziała że nie wie i zapytała gdzie jest mama
-ja chce do mamy- jękła
Byłem tam najstarszy
Musiałem wszystkich uspokajać
W końcu zasnęli
Ja po jakimś czasie również
Obudziłem się w jakimś kojcu razem z moim rodzeństwem
Ten sam pan co rozmawiał z farmerem tym razem rozmawiał z panią a przy jej boku stała dziewczynka
- to wybierz sobie szczeniaczka-powiedział pan do dziewczynki
-chcę tego- wskazała na mnie
- córciu mówiłam że tata i ja zdecydowaliśmy się na suczkę a to jest pies
- ale mamo ja go chcę!!- wykrzyknęła dziewczynka
jednak jej mama wzięła jedną z moich sióstr i powiedziała- Albo ten albo żaden
Dziewczynka twierdząco pokiwała głową
I na pożegnanie pogłaskała mnie po głowie i wyszeptała do mojego ucha
- Jeszcze tu wrócę maleńki
Wsiadła do samochodu z mamą i odjechały razem z moją siostrą
Dobra czyli zostałem ja 5 moich braci i 4 siostry
Gdy pan już odszedł
Powiedziałem do reszty
- Podoba wam się tu? Bo mi nie, kto chce wiać a kto zostaje?
- Wiejemy- odpowiedzieli chórkiem
- żeby nie zauważył wiejemy dwójkami jasne?
- ok
- a więc trzy-czte-ry!
Każdy dobrał się w dwójki
Mi przypadł brat
On był najmłodszy
Jeszcze z krzaków obserwowaliśmy jak zareaguje pan
Po jakiejś godzinie wyszedł on z domu
Spojrzał do kojca
Nic tam nie było
Rozejrzał się po podwórku wtedy jego wzrok zatrzymał się na nas
Podchodził do nas powoli a my powoli się odsuwaliśmy lecz nagle zaczęliśmy biec, a on za nami
Nim się obejrzeliśmy pan leżał z twarzą w ziemi
Wywrócił się o wystający korzeń
Pobiegliśmy dalej
Ruszamy w świat
Po dwugodzinnym marszu po lesie
Bratu zaburczało w brzuchu
- Głodny jestem- powiedział
- skąd mam ci wytrzasnąć jedzenie
- nie wiem
- patrz chyba to kawiarenka
- Są tam ludzie?
-tak, chyba tak, jeszcze widzę śmietnik
- super
- zbliżyliśmy się do śmietnika
Tak myślałem że będą tam resztki jedzenia
Zaczęliśmy się zajadać
Dochodziła już noc
Trzeba by się gdzieś schować
Mały zobaczył starą szafę wszedł do niej
- A może tu? Jest dość dużo miejsca
Włożyłem łepek do środka i weszłem
Spędziliśmy tam noc
I tak w kółko jedliśmy, spaliśmy, jedliśmy, spaliśmy czasami jak nikt nie widział wchodziliśmy do kawiarni i tam coś jedliśmy czasem jakiś dobry człowiek rzucił nam coś dobrego do jedzenia
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Byliśmy już starsi i brudniBłąkaliśmy się po miasteczku
Była zima
Sypał śniegGdy nagle jakiś samochód podjechał złapał mojego brata w klatkę i zamknął
Nikt się tego nie spodziewał
Obejrzałem się a za mną stał drugi pan z jakąś smyczą
Jednak zdążyłem uciec
Biegłem przed siebie
Miałem dopiero dwa lata
I pełno kłopotów
Nie mieściłem się już w starej szafie
Więc leżałem na śniegu
W mroźną zimową noc
I jak pierwszy rozdział?
Jak są błędy to przepraszam wszystkiego nie zauważyłamPozdrawiam ❤️
CZYTASZ
To tylko pies 🐕
ActionHistoria o pieskim życiu polecam książkę miłośniką psów i w ogóle zwierząt