Rozdział 2

19 0 0
                                    

Nagle coś a raczej ktoś wybudził mnie z mojego snu

-Halo psiaczku- czemu tu jesteś?

Powiedziała jakąś nieznajoma pani

- Marzniesz co? Chodź do środka przenucujesz u mnie a później coś się wymyśli

Nie wiedziałem co zrobić

Może to pułapka

Popatrzyłem na nią obróciłem łepek w lewo później w prawo i znowu w lewo

- chyba jesteś bez pański, no chodź, to dla twojego dobra,

Zdecydowałem wstać i pójść za nią

Dobrze robię?

Szliśmy przez las

Jednak nie w strone miasteczka tylko w stronę na której jeszcze nie byłem

Sypał śnieg a wiatr rozwiewał jej włosy a także moje futro

Zrobiło mi się zimno więc zadrżałem

Ona to zauważyła, wyjęła jakąś bluzę z torby i okryła mnie ją

- teraz będzie ci cieplej, a w domu cię wykompie i dam ci jeść i pić no o miejsce do spania, tylko uważaj bo mam w domu kota

Na słowo "kot" przeszły mi ciarki

To te obcholone koty które wszędzie wtykają swoje ostre pazury i drapią cię gdzie pobadnie a jak zaczniesz je gonić to wdrapują się na drzewo i syczą

O nie!

Zatrzymałem się w miejscu

Ona zrobiła kilka kroków i zauważyła że się zatrzymałem

Popatrzyła na mnie

- No chodź, to tylko kot

Zastanawiałem się czy iść czy zostać

- Maleńki, kot ci nie będzie przeszkadzał, ja już tego przypilnuje

Zaufałem jej i poszłem

Chwilę później staliśmy przed zarośniętą krzakami furtką

Ona wyjęła klucz z torby i ją otworzyła

Weszliśmy

Zobaczyłem wielki piękny ogród i domek do którego prowadziła kamienista dróźka

Stanęliśmy przed dżwiami

Ona ponownie wyjęła kluczyk tym razem z kieszeni i otworzyła dom

Tam na samym progu zobaczyłem tego sierściucha KOTA

Tam na samym progu zobaczyłem tego sierściucha KOTA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Spojrzał się na panią później na mnie, podszedł

Nic nie mówił tylko otarł się o panią

Spojrzał na mnie

Powąchałem go a on odskoczył

Pani się odsunęła od nas

Podszedł do mnie i tym razem on powąchał mnie

Odszedł

Wtedy pani powiedziała do mnie

- No i co było tak strasznie? A teraz chodź bo musimy się wykąpać

I poszła do łazienki

Jej dom nie był duży

Składał się on z jednej sypialni,
Łazienki, salonu, kuchni i małego pomieszczenia gdzie stały dwie miski

Jedna z wodą a druga z karmą

Był tam jeszcze puszysty dywanik i drapak

Weszłam do łazienki

Ona zamknęła dżwi po czym nalała wody do wanny i położyła przed nią skrzynkę po której miałem wejść do wanny

Tak i też zrobiłem

Woda była ciepła

Nie za gorąca ani nie za zimna

Idealna

Wzięła jakiś szampon dla kotów i zaczęła mnie szorować

Później mnie opukał

Wzięła ręcznik i wygrała mnie nim a ja się otrzepałem

Krople wody poleciały na całą łazienkę i na nią

Zaśmiała się i podłożyła skrzynkę żebym mógł wyjść

Po czym klepała w podłogę

Nie wiedziałem o co jej chodzi

Podeszłam do niej

A ona dalej klepała w tą podłogę

Znudziło mi się to i położyłem się

Ona pogłaskała mnie po łebku i powiedziała

- Brawo!!!

Coo? O co chodzi??

Obcięła mi pazurki

Wyczesała mnie

I wypuściła z łazienki

Była już zmęczona

Wzięła z szafki dwie miski i karmę

-Jak narazie nie mam karmy dla psów ani nie jestem przygotowana żeby cię ugościć jak psa ale musisz się narazie pożywić taką karmą

Pomerdałem ogonkiem i poszłam za nią

Do jednej miski wsypała karmę a do drugiej wlała wodę i położyła je na podłodze

Ręką wskazała na misję i powiedziała

- Proszę, to dla ciebie

Kucnęła i ponownie wskazała na miski

Zaczołem jeść i pić

Ona w tym czasie poszła po kocyk i położyła go na podłodze

- A tu możesz się położyć

Zgasiła światło i poszła do sypialni

Tam również zgasiła światło

Dokończyłem moje jedzonko i położyłem się na kocyku

Zasnołem

To kolejny rozdział tej opowieści

Przepraszam za błędy

Pozdrawiam ❤️

To tylko pies 🐕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz