Pierwszy dzień pracy

30 1 0
                                    

Nazywam się Gabrielle Wendyson, mam dwadzieścia dwa lata, jestem singielką, w swoim życiu miałam trzech chłopaków z ostatnim rozstałam się rok temu, moją pasją jest projektowanie i tworzenie nowej mody, kocham to ale podobno jestem za mało doświadczona więc dziś idę pierwszy raz pracować u boku jedne z najpopularniejszych projektantek modowych- Amy Miguelman.

Dostałam się tam tylko z tego powodu że mój ojciec jest bardzo znanym pisarzem. Mieszkam  w Amityville w stanie Nowego Jorku więc do mojej pracy pociągiem do centrum nowego jorku jechałam dziesięć minut.

Budynek w przeciwieństwie do innych dookoła był mały ceglany a przed nim stały manekiny przystrojone w nowe trendy modowe Amy. Jeden miał na sobie fioletowy kapelusz, szeroką białą koszulkę i fioletową spódniczkę, reszta manekinów była prawie identycznie ubrana. Nie podobały mi się ciuchy które projektowała Amy, były nudne, monotonne, jednokolorowe i nieciekawe, chciałabym zacząć już sama pracować, sama projektować i sama zmienić modę w stanie Nowego Jorku, w Ameryce i na całym świecie.

Zapukałam do drzwi

- Panna Gabrielle- popatrzyła jakby w kilka sekund chciała wyczytać czy noszę jej ciuchy, czy nadaję się, czy się jej przydam, jaki mam charakter itd.- wejdź- gdy weszłam zobaczyłam ogromne biurko na którym leżały zeszyty, kartki, materiały i manekiny, od razu się zakochałam w tym co zobaczyłam, wtedy w ogóle nie myślałam o mężczyznach, chciałam jak najszybciej  tego dotknąć, zobaczyć oglądnąć...

- Gabrielle mogę mówić na ciebie Gabri?- spytała a ja zdezorientowana zgodziłam się.- więc gabri widzę że bardzo chcesz już zacząć więc chodź pokażę Ci kilka ważnych rzeczy, w tym zeszycie rysuję projekty na pokaz mody, w tym zeszycie rysuję projekty do sprzedawania w sieciówkach a ten zeszyt jest dla mnie najważniejszy, tu powstają wszystkie trendy, pomysły, błędy, te ciuchy rozchodzą się na cały świat, ludzie zaczynają chodzić w tym co im dyktują projektanci dobrze że wybrałaś ten zawód, on jest niesamowity. No dobrze teraz dam Ci zeszyt do projektowania i długopis, usiądź i napisz na całą stronę takim stylem jak ci się podoba- wzięłam zeszyt i długopis i usiadłam. w zeszycie znajdowały się puste szkice ludzkich sylwetek- pisz: Kolekcja letnia plażowa. I zaprojektuj przynajmniej trzy stroje, ja za ten czas wyjdę gdzieś na lunch a jak wrócę twoje prace mają być skończone, wtedy cię ocenię, powodzenia- wyszła a ja natychmiast wzięłam ołówek i kilka kredek, zaprojektowałam stroje kąpielowe, kimona i kapelusze.

Amy wróciła po dwóch godzinach i wzięła się za oglądanie projektów, na początku jej skwaszona mina wyglądała jakby w ogóle nie podobały się jej moje projekty

- Pani Amy i jak?- zapytałam niecierpliwie czekając na odpowiedź chociaż i tak już ją znałam po jej minie: NIE

- Gabri niestety ale...- wstałam i zasmuciłam się biorąc z krzesła mój zwisający kapelusz- ale twoje projekty są nieziemsko niesamowite- na początku odwróciłam się cała osłupiała

- Serio?- zapytałam

- Tak Gabrielle- natychmiast skoczyłam jej w ramiona

- Dziękuje! Dziękuję! Dziękuję!

- Gabri masz talent ale pamiętaj że narazie jesteś na poziomie początkującego ale jeśli te projekty sprzedamy i spodobają się komisji, bo ja o tym nie decyduję- wymachiwała palcem jakby mi mówiła 'niewolno' - ale wracając jeśli komisji się spodobają to dostajesz swoje miejsce pracy, zeszyty, manekiny, pseudonim, krawców i wyprawkę ale jeśli nie to tracisz szanse na jakiś okres czasu pracy i wysyłają Cię prosto na studia projektanckie do Pensylwanii, decydujesz się?

- Tak, wierzę w siebię




Miłość od drugiego wejrzeniaWhere stories live. Discover now