|1|

50 5 3
                                    

Książka opowiada o dziewczynie, która wraz ze swoim przyjacielem chcą uciec z sierocińca żeby spełnić swoje najlepsze marzenia, czy im się uda? Czy nic nie stanie im na drodze? Dowiecie się czytając tą opowieść
Nicole

Nie mogę się doczekać kiedy w końcu ucieknę z tego sierocińca. Chce spełnić swoje największe Marzenie, nic mnie nie zatrzyma.
~Muszę trochę uważać, ten dach nie jest zbyt szeroki
-Gdzie jest Nicole?!- zapytał się ochroniarz Karola. Chłopak patrzy na mnie tak, aby ochroniarz nie spojrzał się tu, gdzie jestem.
-Nie wiem proszę pana-oznajmił Karol.
-A na co się tak patrzysz?- zapytał podejrzliwie. O nie! Karol wymyśl coś
-Na nic-Karol nie mogłeś wymyślieć czegoś lepszego?!
-Ała!-słychać trzask i mój jęk. Dlaczego to zawsze mnie spotyka, że nagle dachówka się odsunie i walnę głową o dach!? Oby nikt tego nie słyszał.
-Znajdź Nicole, Karol! - powiedział ochroniarz.
Chyba tym razem mi się upiekło, głupi ma zawsze szczęście
Karol
Nicole miała uciec ze mną przecież jesteśmy przyjaciółmi! Muszę z nią o tym pogadać. Okej jeszcze tylko kawałek i będę na dachu.
-Cześć Karol,co tam?- powiedziała uśmiechnięta Nicole
-Co tam?!-podniosłem głos. - Mieliśmy uciec razem! W końcu, razem tu trafiliśmy!
-Przepraszam ..ja...tylko...- zaczęła łkać.
-Już dobrze - zacząłem uspokajać dziewczynę. -Nie długo, stąd razem uciekniemy-otarłem jej łzę, która spływała jej po policzku. Przypomniałem jej jeszcze pewną historię, którą z resztą bardzo dobrze znała...

Nicole
Gdy Karol powiedział jak razem tutaj trafiliśmy, przypomniało mi się wszystko.
Jak mama mówiła, że choćby ściany się waliły ona zawsze będzie przy mnie. Jak mnie pocieszała. Jak nagle nigdzie nie mogłam jej znaleźć i jak zabrał mnie jakiś wóz, w którym poznałam Karola od początku się dobrze dogadywaliśmy a teraz jesteśmy nierozłączni, tak sobie wspominałam gdy z moich myśli wyrwał mnie jego głos .
-Wszystko gra?- zapytał się zaniepokojony Karol.
-Tak, to dzisiaj w nocy uciekamy co nie?Nie mogę się doczekać tej ucieczki! -powiedziałam ocierając samotną łzę.
-No, mam nawet plan-oznajmił z bananem na twarzy.
-Serio? -zapytałam udając zdziwienie. -Kiedy go wymyśliłeś?
-Dzisiaj rano, jest genialny!- Jest za bardzo pewny siebie.
-Oby, bo jak nas złapią będziemy mieli przesrane. -rzuciłam śmiejąc się.
-Nie wierzysz we mnie?- powiedział ze smutkiem Karol.
-Wierzę, ale tu muszą być wszystkie szczegóły, wiesz o tym.
-Tak, dlatego mam plan-Oznajmił Karol.
-Dobra więc co teraz robimy?
-Kolacja! Wszyscy proszeni na kolację-powiedziała siostra przełożona.
-Dobra chyba mamy odpowiedź.- powiedziałam zawiedziona.
-Ty masz odpowiedź, chodźmy-powiedział mój przyjaciel.
Jakiś czas później
Karol
Dobra wszyscy śpią, czas obudzić Nicole i wdrążyć mój plan w życie. Wyszedłem na korytarz i skierowałem się do pokoju dziewczyn.
-Nicole obudź się- potrząsnąłem dziewczynę za ramię.
-O Karol! Co tu robisz?- Zapytała szeptem Nicole.
-Uciekamy! No chodź!
Wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się na schody.
-To jaki masz plan?- zapytała mnie moja przyjaciółka.
-A więc - zacząłem.- Zejdziemy po cichu na dół. Tam cię przebiorę za Adnes. Wiesz, ta co lunatykuje i nie wolno jej przeszkadzać, bo coś się jej stanie, a ja przebiorę się za przełożoną.
-To genialny pomysł- pochwaliła mnie głośno dziewczyna.
-Cicho, bo nas nakryją- upomniałem ją.
-A co wy tu robicie o tej porzę?!-krzyknął ochroniarz, a Nikole wzdrygnęła się .
-Chcieliśmy się przejść-powiedziała nie pewnie Nicole.
-No pewnie, chcieliście uciec! -krzyknął. -Idziemy do siostry przełożonej! -chwycił nas za ramiona w bolesnym dla Nicole uścisku. Skąd wiem, że bolesnym? Po pierwsze, mnie to bolało, a po drugie, po policzku dziewczyny spłynęła łza.
-A więc co znowu przeskrobaliście?-zapytała siostra przełożona, kiedy weszliśmy do jej gabinetu.
-Znowu chcieli uciec-oznajmił ochroniarz. Spojrzałem na Nicole. Dziewczyna zacisnęła usta w cięką linię, aby nie rzucić kilku obelg w kierunku ochroniarza.
-Dobrze Piotrze, więc możesz iść-powiedziała siostra, a mężczyzna wysokiej postury wyszedł z pomieszczenia.
-Proszę pani, my nic nie zrobiliśmy -skłamałem.
-jakoś wam nie wierzę, ale dobrze, a teraz do siebie-Powiedziała przełożona.
-Dobrze-powiedzieliśmy w tym samym czasie i wychodząc z pomieszczenia poszliśmy do pokoi. Odprowadziłem Nicole i sam wróciłem do siebie.
Następnym razem nam się uda!

****

Cześć Wilczusie! To moja nowa książka, którą piszę razem z Skkunks, ale tymczasowo jest leniem i nie chce jej się pisać .Mam nadzieje,że wam się spodoba! Nie planuje żeby była jakaś mega długa

Spełniaj MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz