11

2.5K 227 20
                                    

Obudziłam się w mocnym uścisku dziewczyny. Popatrzyłam na jej spokojną twarz i zauważyłam mały uśmiech na jej ustach. Chyba śniło się Lauren coś miłego. Wtuliłam się jeszcze bardziej w jej tors. Zaczęłam jeździć palcem po jej wytatuowanym ciele.

-Hej kochanie. - Mruknęła zaspanym bardzo seksownym głosem.

-Hej. - Uśmiechnęłam się szeroko i złożyłam pocałunek na jej szczęce sprawiając tym, że również szeroko się uśmiechnęła. Złapała mnie za biodra i wciągnęła na siebie.

-Strasznie za tym tęskniłam.

-Ja też. - Przyznałam chowając twarz w jej szyję na co cicho się zaśmiała. Tęskniłam za tym dźwiękiem, chociaż często go nie słyszałam.

-Zabiorę cię dzisiaj w pewne miejsce.

-Gdzie?

-Dowiesz się na miejscu.

-Porywasz mnie? - Spytałam w momencie gdy się podniosłam żeby popatrzeć jej w oczy i coś z nich wyczytać ale niestety nie udało się.

-Jeśli się zgodzisz to nie będzie porwanie. - Odpowiedziała zawijając sobie na palec kosmyk moich włosów.

-A jak się nie zgodzę?

-To wtedy tak. - Zaśmiała się i obróciła nas tak, że teraz to ona była na mnie. Ułożyła rękę na moim policzku i potarła go delikatnie kciukiem. Jej zielone tęczówki były przepełnione miłością do mnie przez co czułam niesamowite ciepło na sercu.

Nachyliła się łącząc nasze usta. Polizała moją dolną wargę prosząc o dostęp, który dostała od razu. Pogłębiłam pocałunek obracając nas tak, że znów to ja byłam na górze. Zjechałam z pocałunkami na szyję a Lauren jeździła rękami po moich gołych plecach. Nasz namiętny moment przerwało pukanie do drzwi.

-Pójdę otworzyć. - Oznajmiłam cmokając dziewczynę jeszcze szybko w usta i z niej zeszłam.

Ubrałam na siebie ciuchy porozrzucane po całym pokoju. Miałam tylko nadzieje, że to nie Shawn bo mogłoby się zrobić nie ciekawie. Odetchnęłam z ulgą gdy za drzwiami stała moja przyjaciółka a nie chłopak, którego parę godzin temu zdradziłam.

-Nareszcie. Ile można czekać. - Jęknęła Ariana przeciskając się koło mnie i ruszyła do kuchni. Przewróciłam oczami zamykając drzwi i poszłam za nią.

Gdy weszłam już do pomieszczenia, w którym dziewczyna się rozgościła zauważyłam jak wyciąga jedzenie z mojej lodówki.

-Ari?

-Mhm? - Mruknęła z plastrem sera w ustach.

-Przyszłaś tylko po to żeby wyjeść moje jedzenie? - Spytałam nie oczekując żadnej mądrej odpowiedzi. Ariana lubiła do mnie przychodzić pod warunkiem, że miałam coś do jedzenia jeśli nie miałam to byłam skazana na chodzenie po centrach handlowych.

-Przyszłam sprawdzić jak się czujesz ale przy okazji coś zjem. - Zaśmiała się i zajęła robieniem kanapki. Pewnie jak dziewczyna wyjdzie będę musiała zrobić zakupy. Duże zakupy. Chociaż teraz to był mój najmniejszy problem.

Kiedy ona robiła sobie kanapki pewna zielonooka dziewczyna leżała w moim łóżku i na mnie czekała. Szczerze to wolałabym leżeć w nim z nią niż stać w kuchni. Podeszłam do ekspresu z zamiarem zrobienia sobie kawy.

-Mila?

-Tak? - Odwróciłam się do dziewczyny, która ledwo powstrzymywała się od wybuchu śmiechu. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi.

-Jeśli masz zamiar gdzieś wyjść nie zapomnij o podkładzie. Nałóż dużo podkładu. Najlepiej dwie warstwy.

Czy byłam aż tak głupia, że nie wiedziałam o co chodzi? Po co mi w ogóle do cholery podkład?

-Twoja szyja jest cała w malinkach. - Zachichotała wskazując na część ciała, o której właśnie mówiła.

-Cholera. - Westchnęłam łapiąc się za szyję żeby je zakryć ale teraz to już i tak bez sensu.

-Nie bój się twoja tajemnica jest ze mną bezpieczna.

-Tajemnica?

-Mhm. - Mruknęła gryząc kawałek kanapki, którą w końcu sobie zrobiła.-Ale jeśli Lauren znowu cię zrani to skopie jej tyłek i nie interesuje mnie to, że może mnie zabić.

-Czy to aż tak oczywiste?

-Ty i Shawn nie wychodziliście nigdy po za pocałunki w usta może i były namiętne ale na pewno nie on by tak załatwił twoją szyję. - Znowu się zaśmiała patrząc na cuda, które Lauren pozostawiła po sobie.

-Co mam teraz zrobić? - Spytałam błagającym tonem o jakąś dobrą radę, która może mi się przydać. Ariana lubiła dawać rady innym ale niestety często były nie użyteczne.

-Szalej i nie pytaj co dalej Mila. - Puściła mi oczko i ruszyła w stronę wyjścia. Zamknęłam za nią drzwi myśląc nad tym co miała na myśli.

Stanęłam przed swoim pokojem a na moich ustach pojawił się uśmieszek.

-No to zaszalejmy. - Szepnęłam do siebie otwierając drzwi.

Podeszłam do łóżka na którym Lauren już nie leżała tylko siedziała. Stanęłam między jej nogami i wpiłam się w jej usta. Poczułam uśmiech dziewczyny na swoich wargach a po chwili zostałam pociągnięta przez nią do przodu i wylądowałam na niej. Zaśmiałam się między pocałunkami.

Jeśli szaleć to tylko z nią.

Everything Leads Me To You...✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz