4.Kolacja

190 8 0
                                    

-Co jest?- zapytałam przerażona. U niego jak są złe wieści to naprawdę są złe.

-Rodzice Nikodema przyjdą na kolacje i my musimy ją zrobić

-Co?! Ty sobie żartujesz?

-Nie. Kupiłem to co miałem kupić ale musisz mi pomóc

-Jak ja nienawidzę rodziców

-Nie mów tak

-Łatwo Co powiedzieć. Nie chce się kłócić

-I jest prośba do Ciebie. Nie kłóć się z Nikodemem przy wszystkich bo ma także przyjść klient a jak zaczniecie się kłócić będzie klapa.

-Postaram się- fajnie kurde że moi rodzice umią zepsuć dzień. Do tego jeszcze muszę siedzieć z nimi na kolacji bo jakiś klient przychodzi. Bez sens. Przecież to nie mój klient. Jak to w ogóle brzmi. Mój klient. Ehh i do tego jeszcze będę musiała patrzeć na tego debila. Wystarczy mi że patrze na niego w szkole nie potrzebuję go w domu. Po kilku minutach byłam pod domem. Jeju jeszcze gotować muszę. Całe szczęście że moja rodzicielka nie robi tej kolacji bo by potruli. Ja i Max mamy talent do gotowania tak samo jak mój tata. Zawsze jak byliśmy mniejsi gotowaliśmy z nim. Zawsze to z nim spędzaliśmy dużo czasu niż z mamą. Chociaż tak naprawdę ona była inna niż teraz. Kiedyś chodziłyśmy po sklepach zabierali nas wszędzie gdzie chcieliśmy ale od roku to się coś popsuło. Teraz tylko mój brat się liczy. Boli mnie to bo ja też jestem ich córką a oni mają mnie w dupie.

-Siostra słuchasz mnie?

-Co?

-Co ty tak chodzisz z głową w chmurach?

-A tak się zamyśliłam to co mówiłeś?

-Po tym jak zrobimy kolacje i obiad zabieram Cie na tor

-Aaa kocham Cię- krzyknęłam i go mocno przytuliłam. Lubie jak się ktoś ściga na mototrach i samochodami.

-A to nie wszystko

-Co jeszcze?

-Będziemy się ścigać. Omówiłem to z moim kumplem więc wszystko załatwione.- nie no kocham go normalnie. Może mnie wkurza czasami ale to i tak jest mój kochany nadopiekuńczy brat. Zawsze mi pomaga a ja jemu chociaż ostatnio nie mogę mu pomóc. Więc ja go trzymam z daleka od Daniela bo by go zabił. Kiedyś jak miałam 15 lat i jeszcze nie bylam z Danielem tylko umawiałam się z takim jednym to jak nazwał mnie suką to Max mu tak wpieprzył że chłopak wylądował w szpitalu. Po 2 godzinach gotowania byliśmy gotowi na wyścig. Pojechaliśmy na tor gdzie spotkałam kumpla Maxa Liama. Jest on ode mnie 2 lata starszy i do tego wyższy. Nie lubię tego że jestem niska bo czuję się jak dziecko. Przebraliśmy się w kombinezony i ruszyliśmy do auta. Boskie boskie boskie i ja będę w nim jechała. Aaaa. Ścigamy się z jakimiś 3 typkami. Po kilku sekundach jechaliśmy 200 km/h. Wbija mnie w fotel ale się nie boję. No może trochę. Ja wiem że jedziemy wolno bo Max się o mnie boi ale mógłby przyśpieszyć bo już kolejny samochód nas wyprzedzi a jeden to już w ogóle nie wiem gdzie jest. Jak on jechał 240-250 km/h a nie jak my 200. Przejechaliśmy linie mety jako drudzy.
-Hoho gratuluję wygranej- nie wierze. Nikodem? Ale jak co? Ugh przecież dzisiaj mówił że jedzie na jakiś tor a ten jest jeden w mieście. Jaka ja głupia- siema Nikodem gratuluję

-Dzięki. A twoja siostra co tutaj robi?

-Jeżdżę z Maxem?

-A panienka przypadkiem nie sika w majtki?

-Ja to nie ty. Ja nie sikam w majtki jak widzę tą sukę Chloe- warknęłam. Nie nawidzę go

-Ej koniec tych kłótni. Powinniśmy już wracać bo zaraz kolacja- pożegnał się z Maxem a my z bratem poszliśmy do samochodu. Do domu wracaliśmy szybko i w ciszy. Kiedy dojechaliśmy byłam zmuszona przez mame założyć sukienkę. Nie to że nie lubie ale wole spodnie. Założyłam tą sukienkę:

 Założyłam tą sukienkę:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I te buty

Jeszcze delikatny makijaż o taki: i gotowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeszcze delikatny makijaż o taki: i gotowa.

Gotowa zeszłam na dół gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa zeszłam na dół gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. No dobra czas się pobawić w grzeczną córeczke. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nikodema i jego rodziców. Łał.

(Nie) Zakochać się Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz