Rozdział XVIII - "Kocham cię, Grace."

105 10 20
                                    

Od razu mówię, że rozdział piszę z szyną na trzy palce ( w tym jednym złamanym) i mogą być błędy.

Leżałam na łóżku przeglądając facebooka gdy nagle klamka drzwi od mojego pokoju została pociągnieta. Moim oczom ukazała się uśmiechnięta Mama.

— Kochanie, Nick przyjechał — powiedziała przepuszczając chłopaka i zamykając drzwi.

— Cześć — rzucił gdy moja mama wychodziła. — Boże, Grace, co ty znowu odwaliłaś? — Po chwili przejechał dłońmi po twarzy.

— Nic nie odwaliłam. Po prostu gościu mnie potrącił — powiedziałam od niechcenia.

— Po prostu?! Mogłaś zginąć! — warknął.

— Przynajmniej twoja historia byłaby bezpieczna. — Spojrzałam na niego wymownie.

— Oh, Kreciku...

— Kreciku? — Podniosłam jednoznacznie prawą brew.

— Eeee... No wiesz, przyjaciele wymyślają sobie ksywki. No więc ty jesteś Krecikiem. — Uśmiechnął się szeroko.

— Okej? — Wciąż miałam uniesioną brew.

Szybko podniosłam się z łóżka chcąc przytulić chłopaka, jednak po chwili zakręciło mi się w głowie i padłam na podłogę. W ostatniej chwili chwycił mnie pod pachami i podniósł.

— Uważaj, Grace. Nie chcę żeby coś ci się stało. — Założył kosmyk moich włosów za ucho. — Usiądź może? Będzie lepiej. — Uśmiechnął się.

— Dobrze — zgodziłam się zniżając powoli do pozycji siedzącej.

— Pamiętasz coś z chwili gdy w ciebie wjechał? — zapytał.

— Oprócz tego, że walnęłam o krawężnik to nic — odparłam.

— Rozumiem.

— Mówili, że dostałam drgawek po utracie przytomności — zaczęłam.

— Miałaś... atak? — Spojrzał na mnie przerażony.

— Nie, Głuptasie, to efekt uderzenia głową w ten chodnik. — Uśmiechnęłam się kiwając głową.

— No, martwiłem się — rzucił po czym mnie objął. — Tylko z tobą umiem się dogadać no i jesteś moją przyjaciółką, prawda? — Zrobił oczy szczeniaczka.

— To chyba oczywiste, że... — przeciągałam odpowiedź. — ... Tak! — Zarechotałam.

Chłopak tylko na mnie spojrzał i mnie objął. Trwało to kilka minut, ale mnie nie puszczał. W końcu zaczęło mi się robić duszno.

— Nick już nie mogę, puść mnie — poprosiłam.

Chłopak gwałtownie się odsunął i uśmiechnął.

— Przepraszam.

Siedieliśmy tak jeszcze chwilę w ciszy, która robiła się coraz bardziej niezręczna więc spojrzałam na niego i delikatnie uderzyłam go pięścią w ramię.

— No ej! — Zarechotał i mi oddał.

— No co?! — Zaśmiałam się.

Okładaliśmy się tak jeszcze trochę, jednak po chwili zaczęłam źle się czuć. Opadłam powolnie na łóżko i przymknęłam oczy.

— Coś się dzieje, Grace? — spytał troskliwie.

— Nie, nic. Po prostu głowa mnie boli — rzuciłam.

— Okej, to może ja już się będę zbierał. — Pogłaskał mnie po głowie.

— Nie musisz. — Próbowałam się uśmiechnąć.

Jeśli zapomnę. [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz