Rozdział 4

4 2 0
                                    

Juljette jest przywódcą głównej rebelii. W tym busie byli sami ludzie którzy jechali na obóz po to że by podszkolić się przed próbą, więc wygląda na to że rebelia chce zablokować napływ nowych patrycjuszy i patrycjuszy pierwszej rangi bo bez nich nie ma nowego porządku świata. Pewnie ich głównym celem byłam ja ponieważ bez wszystkich  króli nie ma naszego świata. Ale z kąd o mnie wiedzieli czyżby był jakiś przeciek nie wiem. Dojechałyśmy o ok 20.00 poszłam się zameldować.
-dzień dobry -odezwał się facet stojący przed budynkiem.
-dzień dobry-odpowiedziałam i uśmiechnełam się do niego był młody i przystojny, miał piękne brązowe włosy i niebieskie oczy.
-jestem Ben jak się nazywasz- zapytał badając mnie wzrokiem-
-Lumeo Dacs- odpowiedziałam-
Facet kiwnął głową popatrzył do swojego notesu i wpóścił mnie do środka. Trochę się boję ponieważ ta rebelia może zaatakować też obóz, ale nie poddam się tak łatwo i postaram się zostać królową.

I co? Podoba się. To moja pierwsza książka. Piszcie czy mam pisać dalej. Narazie nie mam weny ale postaram się pisać regularnie.😄

KrólowieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz