1

1.9K 81 0
                                    

Siedziałam na dachu w kapturze i oglądałam jak zwykle popisy mojej siostry i jej spółki. Śpiewali swoją piosenkę rozpoznawczą "Rotten To The Core".  Naprawdę nie rozumiem po co oni się tak chwalą.-często tak myślałam. Gdy skończyli postanowiłam pokazać się siostrze. Zeskoczyłam z dachu prosto przed Mal. Ludzie popatrzyli na mnie ze zdziwieniem. Zapewne było mi widać z twarzy tylko świecące oczy.

-No, no Mal. Idzie ci coraz lepiej.-powiedziałam obchodząc ją i jej grupkę.

-Kim ty jesteś?-spytała niebiesko włosa.

Odkryłam twarz i wszyscy poza Mal otwarli buzie ze zdziwienia.

-Jestem Nel.-powiedziałam patrząc na Mal.

-Nel to moja siostra bliźniaczka.-odpowiedziała Mal na skierowane na nią pytające spojrzenia.

-No piękna, co cię do nas sprowadza.-powiedział syn Dżafara.

-Nie pozwalaj sobie.-wycedziłam przez zęby zakładając z powrotem kaptur.

Gdy zakryłam twarz za nami przejechało dziecko z matką. Mal zabrała mu lizaka. Po chwili zauważyłam sługusów matki. Podeszłam do Mal.

-Do zobaczenia. Matka nie może się o mnie dowiedzieć.-wyszeptałam jej na ucho i wskoczyłam na dach jakiegoś domu.

Usiadłam i zaczęłam obserwować co się dzieje na dole. Zgadnijcie dlaczego uciekłam. Uciekłam ponieważ znałam dzisiejsze zamiary matki, a ja nie chciałam jechać do szkoły dla panienek i chłoptasiów w koronach. Po kilku sekundach zjawiła się matka.

-Hej mamo.-przywitała się z matką Mal.

-Kradniemy lizaki Mal? Rozczarowujesz mnie.-powiedziała Diabolina

-Od małego chłopca.-dodała z uśmiechem Mal.

-Ach, moja wredna dziewczynka.-pochwaliła matka.

Diabolina napluła na lizaka i wsadziła pod pachę.

-Oddaj to tamtemu brzydactwu.-powiedziała matka i podała lizak swojemu sługusowi.

-Mamo.-westchnęła Mal.

-To te małe drobiażdżki robią różnicę między złośliwością, a prawdziwym złem. Ja w twoim wieku rujnowałam już całe królestwa. Ty. Ruszaj się. Ja po prostu chcę nauczyć cię tego co naprawdę ważne. Tego jak być mną.-powiedziała swoją gadkę matka.

-Wiem mamo, postaram się.-odpowiedziała Mal.

-Och! Zapomniałam! NEL! Złaź tu! Ale się ucieszycie!-powiedział, a ja zeskoczyłam z dachu i stanęłam obok Mal.- Wasza piątka jedzie do nowego liceum w Auradonie.-opowiedziała, a Evie, Jay i Carlos próbowali uciec. 

Ja szybko zwiałam na najwyższy dach z widokiem na matkę. Mnie nie złapali.

-Co?- zdziwiła się Mal.- Nie pojadę do jakiejś beznadziejnej szkoły do różowych ciapci księżniczek.-zaprotestowała.

-I idealnych książąt.-dodała Evie na co ja się głośno zaśmiałam, a Mal spojrzała na mnie i na Evie z mordem w oczach.

-Ta i te mundurki. Nie ma opcji. Chyba, że będą skórzane.- dodał Jay.

-Ja słyszałem gdzieś, że w Auradonie ludzie mają psy. Matka mówi, że to okrutne bestie które jedzą niegrzecznych chłopców.

Jay podszedł do Carlosa i szczeknął mu głośno do ucha.

-No. Nigdzie nie jedziemy.-podsumowała Mal.

-Dziubku myśl trochę. Tu chodzi o panowanie nad światem.-powiedziała.-Hej chłopaki! Mal. Nel!-zawołała.

Druga | NastępcyWhere stories live. Discover now