♡Atten♡

813 56 7
                                    

Dwa tygodnie.

Czternaście dni.

Właśnie tyle czasu minęło od mojej konfrontacji z Danielem. Chyba powinnam się cieszyć, ale jakoś nie potrafię. Boże, moje życie uczuciowe jest tak poplątane, że ja sama już nie ogarniam. Ale na swoją obronę powiem, że to chyba los mi nie sprzyja w tym zakresie. Nawet jeśli sytuacja z skoczkiem była moją i jego winą to sytuacja z Hermanem nie. Och, jak on mógł wyjechać do tego wojska. Tak szybko pojawił się w moim życiu, dał nadzieję na stabilny związek, i zwiał. Powiedział mi tego dzień przed jego wyjazdem. Może nie był mną tak zainteresowany jak ja nim. Cholera go wie. Wszyscy faceci są popaprani. Albo to po prostu ja. Taaa, ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna, pewnie dlatego siedzę samotnie w jakimś pubie lub klubie, kij wie. Dlaczego nie ma ze mną przyjaciółki ? Pogodziła się z Johannem i świętują u nas w mieszkaniu. Nie chciałam tego słuchać, więc wyszłam. Mam tylko nadzieję, że jak wrócę to będzie po wszystkim. A co do Marissy to wróciła do swojego narzeczonego i planuje ślub. Jak dla mnie to za wcześnie, jest tylko rok starsza ode mnie a już będzie mieć męża, a ja nawet chłopaka nie mam. Wracając do rzeczywistości, siedzę na jednym z wysokich stołków przy barze i piję po prostu czystą. Co ja się będę bawić w whisky, rum czy wino. Chcę się rozluźnić i koleżanka wódka idealnie mi w tym pomaga. Wiem jak to musi wyglądać. Zdesperowana dziewętnastolatka w samotności pije kieliszek za kieliszkiem. Life is brutal jak mawia klasyk. Odwracam się na stołku i patrzę na pary tańczące w rytm jakiejś starej piosenki. Mogliby nie okazywać sobie tyle uczuć. Niektórzy tu cierpią. Patrząc na ich szczęście, na miłość emanującą od nich mam odruch wymiotny. Nie żebym miała coś do zakochanych, ale niech ich szlak trafi. Zwracam się ponownie do kelnera, przypominając o moim pustym kieliszku. 

-Tobie to chyba wystarczy na dzisiaj- patrzy na mnie jak moja matka kiedy jest na mnie zła. Czy on sobie myśli, że go posłucham? Niedoczekanie jego.

-Jestem klientem, płacę za to więc lej a nie gadaj- przybliżam puste naczynie w jego stronę lecz mężczyzna stoi jak stał. No weź, chwyć za flaszkę nalej i rozejdziemy się każdy w swoją stronę.

-Co musiało się stać aby tak ładna dziewczyna musiała się upijać w samotności ?- co on psycholog ?

-Spotkała na swojej drodze kilku takich ignorantów jak ty. Poproszę rachunek- już otwierał usta aby odpowiedzieć lecz ku mojemu szczęściu zrezygnował. Podał mi świstek papieru, wyjęłam banknoty z torebki i wyszłam. Mimo lata, Oslo było nadal zimne. Może, nie było mrozu ale kurtka skórzana okazała się ostatnim ratunkiem. Ledwo trzymając poziom szukałam telefonu aby zadzwonić po taksówkę.

4 nieodebrane połączenia od: Aaron

6 nieodebranych połączeń od: Celina

5 wiadomości od: Celina

2 wiadomości od: Eric

Jednak pamiętają o moim istnieniu, szybko się zorientowali. Zignorowałam wszystkie próby kontaktu i od razu wybrałam pierwszy lepszy numer taxi. Po przyjeździe miłego pana, który opowiedział mi o swojej pierwszej dziewczynie która była bardzo podobna do mnie. Wysadził mnie pod wysokim apartamentowcem. Pożegnałam się, zapłaciłam ale teraz czekał mnie większy problem. Nie pamiętam kodu do drzwi na klatkę. Na pomoc przyszła mi dziewczyna któa chyba się nademną zlitowała i wpuściła mnie razem se sobą. Chwała jej za to. Dziwne, pierwszy raz ją widziałam, może się dopiero wprowadziła. Kolejnym krokiem który był dosyć dużą przeszkodą  w dostaniu się do mojego upragnionego łóżka były drzwi, a dokładniej zamek do którego trzeba włożyć klucz. Siłowałam się z nim dobre pięć minut. Gdy nagle powłoka przede mną otworzyła się. 

-Co ty tutaj robisz?!- już chciałam się zaśmiać prosto w twarz mojego rozmówcy i rzucić opryskliwą uwagą jako iż to ja jestem współwłaścicelką tego zacnego mieszkania gdyby nie osoba która stała przedemną.

-Daniel?- mrugnęłam kilka razy oczami, ale on nadal tam był i patrzył na mnie z politowaniem- Dlaczego jesteś w moim mieszkaniu?!

-Czyś ty oszalała Martinez? Jesteśmy u mnie. A ty jak widzę trzeźwa nie jesteś

-O Matko, co ja zrobiłam. To ty miałeś do mnie przyjść

-Ja ? Po co ? Wiesz, może wejdziesz, jest dawno po ciszy nocnej a ja nie chcę mieć problemów z sąsiadami- posłusznie weszłam do mieszkania i zdjęłam buty. Podążyłam za chłopakiem jak okazało się później do kuchni i usiadłam przy stole. Jaka ja jestem głupia. Chwilę później dołączył do mnie blondyn z szklanką wody którą postawił przede mną. 

-Po co miałbym do Ciebie przychodzić ? Myślałem, że ostatnio już wszystko sobie powiedzieliśmy- spojrzałam w jego oczy, które teraz skanowały moją twarz

-Miałeś przyjść z kwiatami, przeprosić mnie a ja bym Ci wszystko wybaczyła bo Cię kocham. A miłość wszystko wybaczy. Bylibyśmy szczęśliwi

-Kochasz mnie ?

-Kto tak powiedział ? Jakiś plotkarz zapewne- nic nie powiedział tylko zaśmiał się i kiwał głową w geście konsternacji

-Wiesz ja chyba już pójdę, zjebałam to co się dało to się zmywam- wstałam od stołu i skierowałam się do wyjścia kiedy Daniel chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił twarzą do siebie po czym ujął moją twarz w dłonie i pocałował. Przez chwilę stałam jak pień zdezorientowana tak szybkim obrotem sprawy, jednak szybko się opamiętałam oddając pocałunek

-A ty nie słyszałaś plotek o tym, że pewien skoczek narciarski również kocha ciebie ?- wyznał kiedy po chwili przerwał pocałunek

-Nie warto ufać wszystkim plotkom

-Może do tych jednak się przekonasz? 

-Musisz pokazać mi dobre argumenty

-Och, uwierz mi mam kilka mocnych- ponownie wpił się w moje usta, rękoma oplótł mnie w tali a ja swoje wplotłam w jego włosy.







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka, naklejka 😚
Dzisiaj, trochę krócej ale postaram się następny rozdał dodać jeszcze w Lipcu
Bardzo przepraszam za moją nieobecność, ale jestem po prostu leniem
Taka prawda, nie mam usprawiedliwienia

Kiss Me Hard Before You Go | Daniel Andre Tande Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz