10. Pierwszy dzień w szkole.(część 2)

6.6K 241 59
                                    

Nade mną stała... jakaś dziewczyna. Jejku. Jaki sweter. Tragedia. Gorszy niż mój. Dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę.
-Jestem Maya.-powiedziała z uśmiechem.
-Hej. Jestem Camila.-powiedziałam zmuszając się do uśmiechu.
-Na pewno zostaniemy przyjaciółkami. Wiesz ja kocham chemię.- powiedziała. Westchnęłam w myślach. To będzie długi dzień.
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek weszliśmy do klasy. Oczywiście zostałam zaciągnięta przez Maye do pierwszej ławki. TRA-GE-DIA. Po chwili weszła nauczycielka. Przywitała się i usiadła przy biórku. Rozejrzała się po klasie, a jej wzrok zatrzymał się na mnie. No jasne. To zaczynamy.
-Widzę, że mamy nową uczennicę. Może się przedstawisz?- powiesiła. A może nie?-pomyślałam, ale wiedziałam, że muszę zachować się jak kujonka.
-Oczywiście. Mam na imię Camila i lubie się uczyć.- powiedziałam i usiadłam. Żenada.
-Dziękujemy. Mam nadzieje, że będziecie mili dla naszej nowej koleżanki. A teraz zapiszmy temat.-powiedziała nauczycielka.
Lekcja dłużyła się niemiłosiernie. W końcu uratował mas dzwonek. Maya wydawała się zawiedziona. Fanatyczka.
Potem mieliśmy jeszcze historie, na której było bardzo ciekawie oraz biologię, na której zasypiałam. Potem przyszedł czas na obiad. Wzięłam sobię wegetariańską kanapkę i poszłam do stolika. Po chwili dołączyła się Maya. Oczywiście.
-Co teraz mamy?- zapytałam.
- Wychowanie fizyczne. Nienaziwdze tej lekcji.-powiedziała. Co za zaskoczenie.
O zjedzonym obiedzie poszłyśmy się „uczyć" a potem do szatni.
Panował tam straszny tłok. Na szczęście wzięłam z domu legginsy i koszulkę. Oczywiście koszulka była z długim rękawem, żeby zakryć tatuaże. Nie mam ich bardzo dużo, ale grzeczne dziewczynki nie mogą przecież ich mieć. Związałam włosy w kucyk i ju chciałam wejść na salę, kiedy zaczepiła mnie jakaś dziewczyna. A raczej szmata. Uważam, że każdy może się ubierać jak chce, ale musi się ubierać. Czego nie mogę powiedzieć o tej dziewczynie.
-Słuchaj dziewczynko. Wuefista jest mój. Rozumiemy się?- powiedziała z wyższością.
-Jasne jasne.powiedzilaam i wymieniłam ją. Po chwili dogoniła mnie Maya.
-A jej chłopakiem nie jest Dylan?-zapytałam.
-Jest. Ona w ogóle go nie szanuje!- powiedziała dziewczyna.
-Co ty powiedziałaś?- krzyknęła ta szmata. Odwróciłam się zirytowana.
-Zajmij się sobą idiotko.-powiedziałam. Wkurzyłam się.
-Jak mnie nazwałaś?!- krzyknęła i chciała mnie spoliczkować, ale zatrzymałam jej rękę.
-Kochana. Nie dzisiaj.- powiedziałam i lekko skręciłam jej rękę. Nie żeby jej coś zrobić. Chodziło o to żeby zabolało i zrozumiała przekaz. Tak wiem to nie w stylu kujonki, ale i tak nie ma tu mojego brata.
-Camila. Co się dzieje?- zapytała Maya.
-Nic. Po prostu z takimi osobami trzeba się stawiać. Zapamiętaj.- powiedziałam i wyszłam na halę. WF mamy z chłopakami. Z daleka zobaczyłam Liama. To członek naszego gangu, który zajmuje się sprawami w Nowym Yorku. Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu na plecy. Złapał mnie chociaż w ogóle się tego nie spodziewał. Co za refleks haha.
-Hej Liam.-zamruczałam mi do ucha. Chłopak zaśmiał się.
-Camila! Co ty tu robisz kochana?- zapytał odstawiając mnie na ziemię.
-Misja.-powiedziałam od niechcenia.
-Uuuu. Ciekawe. A jaka?
-Top secret- powiedziałam z uśmiechem.
-No powiedz.- powiedział ze smutną minką.
-Muszę przebadać gang mojego brata i pokazać mu gdzie jego miejsce, bo za bardzo się panoszy.
-Tak masz rację. Jego gang zdecydowanie przesadza.- powiedział Liam.
-No dobra, bo ludzie się patrzą. A końcu taka kujonka jak ja nie powinna z tobą rozmawiać.
-Kunkonka?-zapytał.
-No. Muszę udawać, że nic się nie zmieniłam.- westchnęłam.
-Najwyraźniej nie idzie ci najlepiej. -zaśmiał się.
Do sali wszedł trener.
-Dziewczyny na prawą stronę, chłopcy na lewą.- krzyknął.
Szybko pożegnalam się z Liamem i pobiegłam na drugą stronę.
-Dzisiaj na zajęciach będziemy gdać w piłkę nożną!-powiedział. Oczywiście to zdanie spotkało się z wesołą reakcją ze strony chłopakow i pomrukiwaniem ze strony dziewczyn.
-Wybiera Daniel i nowa. Dziewczyny mają pierwszeństwo więc nowa zaczyna.-powiedział i wyszedł z sali. Typowo.
-Liam.- powiedziałam pewnie z szerokim uśmiechem i już chciał do mnie podejść, gdy  Daniel powiedział:
- Nie ma szans! Gramy chłopaki na dziewczyny.- co za dzieckiak- pomyślałam.
- Ja niw gram z nią w drużynie.- powiedziała ta szmata wskazując na mnie.
-To się zamienimy.- powiedział Liam przechodząc na stronę dziewczyn.
- Okej! Kto nie chce grać może usiąść.- powiedziałam. Oczywiście wszystkie dziewczyny poza mną usiadły. W naszej drużynie zostały 2 osoby, a w przeciwnej 14, ale specjalnie nam to nie przeszkadzało, ale i tak trzech przyjaciół Liama zaproponowało, że do nas dołączy.
My zaczynaliśmy, bo mieliśmy mniej zawodników. Podałam piłkę Liamowi, a ten dalej. W pewnym momencie Daniel przejął piłkę i biegł w stronę naszej bramki. Szybko go dogoniła i wybiłam mu piłkę kopiąc ją w stronę jednego z przyjaciół Liama. Ten po chwili podał ją do mnie a ja szybko dobiegłam do bramki i zdobyłam nam pierwszy punkt. W ten sposób gra toczyła się jeszcze przez 20 minut. Wynik był 9:1 dla nas. Zarządziliśmy krótką przerwę na odpoczynek. Liam przedstawił mnie swoim kolegom. Był to Bradley, Carl i Luke. Wszyscy byli sympatyczni i super się z nimi rozmawiało. Po chwili ich przeprosiłam i poszłam do szatni się napić. Zanim jednak tam dotarłam usłyszałam, za sobą, że ktoś bije mi brawo. Odwróciłam się i zobaczyłam Rene.

*********
Prawie sprawdzone❤️ W końcu nadszedł ten moment. W najbliższym czasie powinien pojawić się nowy rozdział❤️

Little Bad Sister🖤[poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz