Judy i Nick zjawili się na komisariacie w nieco podłych nastrojach, wynikających z wydarzeń poprzedniego dnia. Po porannej odprawie usiedli we własnym boksie, zastanawiając się, kto i dlaczego mógł podłożyć te dwie bomby.
- Mój ojciec ma wielu wrogów – rzucił Nick. – Doprowadził niejedną firmę do bankructwa. Ktoś pewnie chciał się zemścić.
- Więc trzeba sprawdzić wszystkie te firmy. Ale zastanawia mnie, dlaczego ktoś miałby wysadzać praktycznie puste magazyny?
Nick podrapał się po karku.
- Ten drugi miał sporo sprzętu. Starego, ale po przerobieniu BMC mogło na nim zaoszczędzić. Teraz odnotują straty, nie wspominając o tym, że mają policję na karku, a to nie sprzyja interesom. W wiadomości, którą wysłała nam sekretarka Michaela, podane jest kilka firm, które mogłyby próbować zemścić się w ten sposób na BMC.
Judy zerknęła mu przez ramię. Faktycznie, prezes BMC nakazał wysłać im listę firm, które przez niego znalazły się w problemach finansowych. Jednak kłopot Nicka i Judy polegał na tym, że praktycznie każda z tych firm wyszła na prostą. Była tylko jedna, która całkowicie splajtowała.
- Zootopia Motors – powiedziała Judy. – Musieli ogłosić upadłość, gdy BMC wyprodukowały swój pierwszy samochód niemal identyczny jak ich, po niższej cenie. Prezesem był niejaki Lion Drapieżny. Stracił całkiem sporą sumkę. Może warto byłoby złożyć mu wizytę?
- Może i tak. – Nick nie wyglądał na przekonanego. – Ale Zootopia Motors splajtowała przeszło dwanaście lat temu. Po co miałby się mścić po tylu latach? I dlaczego akurat w taki sposób?
- Żeby się tego dowiedzieć, powinniśmy z nim porozmawiać – odpowiedziała Judy, wyciągając z kieszeni rozwibrowany telefon. Słuchała przez chwilę, potakując, a następnie rozłączyła się i zwróciła do partnera:
- Dzwonił nasz patolog. Powinniśmy wpaść do niego z wizytą. – Judy wzdrygnęła się lekko. Nick skinął głową.
- Prowadź, Karota. Sprawdzimy, jak bardzo przypiekł nam się ten borsuk. Jeśli to w ogóle był borsuk...
- Nick! – skarciła go, wzdrygając się. – To wcale nie było zabawne.
Ale lis nie słuchał jej – zatrzymał się półkroku za nią, wyraźnie nad czymś się zastanawiając.
- Ciekawe... - mruknął, drapiąc się bezwiednie z tyłu głowy. – Że też wcześniej na to nie wpadłem...
Judy spojrzała na niego zirytowana.
- Co jest takie ciekawe?
- Zaraz się przekonamy czy mam rację – odpowiedział, przenosząc wzrok na nią. Przewróciła oczami.
- Naprawdę obraziłabym się, gdybyś od razu powiedział o co ci chodzi.
Nick wzruszył ramionami i skierował się do drzwi na korytarz. Mijając swoją partnerkę, mruknął ponownie „zaraz się przekonamy", ale nie zatrzymał się. Hopps, chcąc nie chcąc, ruszyła za nim.
Zeszli po schodach do holu wejściowego, w którym mieściło się biuro Pazuriana, a następnie skierowali się do korytarza, którym szli zazwyczaj na odprawę. Zamiast jednak skierować się do pomieszczenia odpraw, zatrzymali się przy windach, przywołując jedną przyciskiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/103585761-288-k256629.jpg)
CZYTASZ
Godzina zero - Zwierzogród
FanfictionKtoś podkłada bomby domowej roboty w starych magazynach w Zwierzogrodzie - to sprawa idealna dla Judy Hopps i Nicka Bajera. Niespodziewanie jednak trop prowadzi do przeszłości, więzów rodzinnych i nie tylko. Nasi bohaterowie staną przed trudnym wybo...